W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Jak mu to powiedzieć… że mam ochote na seks

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Seeker
    Świntuszek
    • Oct 2009
    • 54

    Jak mu to powiedzieć… że mam ochote na seks

    Wrzucę tu ciekawy tekst, tekst nie należy do mnie, obiecuję że podlinkuje do właściciela za jakiś czas, nie chciał bym żeby ktoś sugerował się pozostałą zawartością
    Będzie kilka części, zapraszam do dyskusji
    Ostatnio coraz częściej, przy różnych spotkaniach , korespondencji, czy też dość przypadkowych rozmów kobiety w różnym wieku pytają mnie o radę w jednej z dwóch następujących kwestii:
    „Znam sympatycznego faceta, z którym bardzo dobrze mi się rozmawia, ale znajomość utknęła na tym etapie. Chętnie dołożyłabym do tego element erotyczny, ale jak to zrobić, aby go ewentualnie do siebie nie zrazić, bo i dotychczasowa znajomość ma dla mnie sporą wartość”
    „Znam sympatycznego faceta, z którym jestem na stopie koleżeńskiej i dobrze się ze sobą czujemy. Mam ochotę spróbować seksu z nim, ale jak mu to powiedzieć, aby:
    • nie zepsuć sobie dotychczasowej znajomości
    • nie być ostemplowana jako „dziwka””



    Jednocześnie podkreślam: ten post jest dla Pań, Panowie czytają na własną odpowiedzialność, choć oczywiście też mogą się wypowiadać !
    Zanim zaczniemy nasze rozważania, kilka ważnych założeń początkowych, abyśmy nie musieli tracić czasu i energii na tematy niezwiązane z głównym watkiem:
    • Przedstawiony tutaj punkt widzenia jest całkowicie subiektywny i nie pretenduje do miana prawdy absolutnej. To powiedziawszy trzeba dodać, że model ten całkiem nieźle spisuje się w praktyce i to w różnych grupach wiekowych.
    • Przedstawiona przez mnie klasyfikacja mężczyzn dotyczy wyłącznie ich nastawienia i doświadczenia w relacjach z kobietami. Nie ma ona nic wspólnego z ogólną oceną tych ludzi jako takich. Może się teoretycznie zdarzyć, że ktoś, kto znalazł się w bardzo mało atrakcyjnej grupie opisanej poniżej jest w innych dziedzinach życia wspaniałym człowiekiem. O tych innych dziedzinach nie będę się tutaj wypowiadał.
    • Klasyfikacja dotyczy mężczyzn het*******ualnych


    Aby nie pisać mega postu rozbijmy temat na kilka części, dziś zacznijmy klasyfikację potencjalnych kochanków, rozwiniemy ją w następnym, a na koniec odpowiemy na pytanie co i jak można zrobić z przedstawicielem każdej grupy.
    Obserwując przez wiele lat przedstawicieli mojej płci, oraz bardzo otwarcie rozmawiając z wieloma osobami płci pięknej widzę trzy bardzo wyraźne grupy jeśli chodzi o ich stosunek do kobiet i doświadczenia z nimi.
    ________________
    Grupa 1
    Faceci trzęsący portkami (FTP) – ze strachu na samą myśl bliższego kontaktu z kobietą, zwłaszcza jeśli nie odpowiada ona wizerunkowi troskliwej mamusi, albo potulnej gąski bez własnego zdania czy potrzeb.
    • Zazwyczaj mają oni dość słabe poczucie własnej wartości jeśli chodzi o tę dziedzinę (w innych może być inaczej!!).
    • Na temat kobiet mają bardzo niewiele własnych doświadczeń wychodzących poza powierzchowne i szablonowe interakcje.
    • Swoją „wiedzę” na ten temat czerpią głównie z mediów, rozmów z podobnie „świadomymi” kolegami i własnej wyobraźni.
    • Ich znajomość niuansów kobiecej psychiki (i ciała też) jest szczątkowa.
    • Często zaludniają różne kursy typu „Uwodzenie kobiet”, bo nie zdają sobie sprawy, że tak naprawdę chodzi o coś znacznie więcej niż trochę NLP


    Jeżeli teraz myślicie, że piszę np. wyłącznie o młodych programistach to jesteście w błędzie. Można spotkać wielu mężczyzn w wieku lat 40-50 – paru, którzy zatrzymali się na tym etapie. Jak to działa? Taki facet w młodości „przeleciał” kilka panienek, potem znalazł „wybrankę swojego życia” (Panowie sami wiecie, według jakich kryteriów odbywa się to w młodym wieku ), no i zaczął z nią „żyć”. Dużą częścią tego życia było dorabianie się obowiązkowego mieszkania na kredyt, mebli, samochodu i last but not least potomstwa. Ewentualny własny biznes też był absorbującym zajęciem. Pod takim ciężarem zadań komunikacji ze swoją partnerką było bardzo niewiele i to często tylko na bardzo prozaiczne tematy praktyczne. To powoduje, że bardzo wiele takich relacji degeneruje się do wspólnoty gospodarczej a partnerka w którymś momencie postrzegana jest jako domowa wersja Smoka Wawelskiego (bo też zieje ogniem) I tak trwa to 20, albo i więcej lat. Potem taka osoba rzuca się na „rynek wtórny” bez doświadczenia i wiedzy, co pociąga za sobą poważne negatywne konsekwencje, o których opowiemy w ostatnim poście tej serii.
    To bardzo smutny obraz, nieprawdaż?
    Smutnym jest, że bardzo wielu mężczyzn w naszym kraju zalicza się do tej grupy, co potwierdzi prawie każda kobieta mająca jakieś doświadczenie “na rynku”. Całe szczęście, że nie jest to wyrok na całe życie, zwłaszcza jeśli delikwent dostrzeże problem i obudzi się odpowiednio wcześniej. No ale to już zupełnie inny temat specjalnie dla Panów.
    W następnym odcinku będziemy kontynuować opis pozostałych grup, a teraz zapraszam do dyskusji i wymiany doświadczeń o tym, co napisałem.
    0statnio edytowany przez Seeker; 06-08-11, 11:04.
  • Malinka_a
    Perwers
    • Feb 2011
    • 1219

    #2
    no cóż, znam faceta należącego do tej grupy. udaje takiego, co wie wszystko najlepiej, ale w gruncie rzeczy nie ma pojęcia o kobietach i popełnia mnóstwo błędów w relacjach z nimi.
    widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
    jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
    bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada

    Skomentuj

    • jezebel
      Emerytowany Pornograf

      Zboczucha
      • May 2006
      • 3667

      #3
      A mnie się zdaje, że niezależnie od znajomości przeróżnych technik i relacji międzyludzkich, to jeśli facet ma na mnie ochotę, to mi to pokaże. Nie będę miała wówczas zagwozdki czy ewentualnie przejąć inicjatywę, czy może raczej poddać się temu z jego strony. Facet, który wyłącznie ze mną papla od dłuższego czasu a nie daje sygnału że płonie z pożądania, nie będzie mnie raczej interesował w aspekcie seksualnym. Nie chcę, żeby faceci się obrazili, ale wydaje mi się, iż ich mechanizmy są dość proste (albo raczej przekaz), oni nie komplikują sytuacji ukrywając seksualne podteksty gdzieś pod przykrywką zwyczajnego dialogu. Może to właśnie mężczyźni głównie powinni wypowiedzieć się w tym temacie, czy powyższa sytuacja w ogóle jest całkiem realna. Poza tym, poza artykułowaniem pewnych potrzeb, jest jeszcze coś takiego jak sygnały niewerbalne, które mówią same za siebie.
      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

      Skomentuj

      • vegas
        Świntuszek
        • Jul 2011
        • 47

        #4
        Ja jako facet jezeli ktos mi sie podoba i chce sie zblizyc do tej osoby , to oczywiscie ze daje to znac tej kobiecie , i ja pierwszy do niej podejde i zaczne rozmowe i w ciagu tej rozmowy powiem jej ze po prostu nie moge oderwac od niej oczu ....albo sie skonczy cudownie...albo mnie kopnie w dupe ...:-)
        Pozdrawiam

        Skomentuj

        • Tom_Bombadil
          Gwiazdka Porno
          • Jul 2009
          • 2382

          #5
          Jak to powiedziała kiedyś moja ex...?
          Bo wy, faceci, jesteście przyzwyczajeni do tego, że kobiety wam odmawiają. My kobiety czujemy się strasznie gdy mężczyzna nam odmówi.
          Alea iacta est
          Alea iacta est
          Alea iacta est
          Alea iacta est

          Skomentuj

          • Ćwierćnuta
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 1870

            #6
            Kurde, trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nigdy nie miałam z tym problemu. To takie jakby... naturalne? Próbuję rozłożyć na czynniki pierwsze poszczególne sytuacje z mojego życia i nie umiem wyczuć tej granicy, kiedy zaczęłam mówić / pokazywać, że mam ochotę. A na skuteczność nie narzekam...
            Może kwestia w tym, że nigdy nie bałam się, że weźmie mnie za "dziwkę", ale też nie zawsze komunikuję bezpośrednio - a działa.
            Ssanie na czekanie.

            Skomentuj

            • lucas21
              Erotoman
              • Jun 2011
              • 458

              #7
              Napisał Kazimierz1
              My kobiety czujemy się strasznie gdy mężczyzna nam odmówi.
              Dokładnie żebyś wiedział. Jak odmówiłem już nie raz to taką minę zrobiła jakbym ją zdradził z najlepszą przyjaciółką Mi nigdy nie odmówiła, bo przeważnie lub zawsze jest tak, że jak ja chce to ona zawsze ma ochotę, a jak ja odmówiam to zła, ręka w kroczu już i mówie, że nie bo nie mam siły, to powie, że już mnie kręci, nie podoba mi się.. Przecież to kobiety najczęściej odmawiają, częściej niż faceci..

              Skomentuj

              • itakpowiem
                Seksualnie Niewyżyty
                • Feb 2009
                • 215

                #8
                Ja natomiast ostatnio mam taką przypadłość czy jak to nazwać, że lecą na mnie kobiety którym ja nie daje właśnie sygnałów zainteresowania, poza poprostu zwykłą rozmową czy czasem jakimś przyjacielskim gestem, jeszcze któraś to przeczyta i mi przylepi łatkę FTP . Nie robie tego specjalnie, po prostu wiem że to nie ten typ a nie chce się kimś bawić. Kobiety chyba tak trochę mają że ktoś kto jest niedostępny albo w ich mniemaniu udaje niedostępnego, staje się automatycznie ciekawszy. A może po prostu wcześniej trafiały na desperatów, więc jest to jakaś odmiana, nie wiem.

                Skomentuj

                • Henri
                  Świntuszek
                  • Jun 2011
                  • 76

                  #9
                  Nie tylko kobiety tak mają śmiem twierdzić - to raczej zasada ogólna. Im bardziej jest ktoś niedostępny, tym wydaje się nam ciekawszy - tak czy inaczej to prawo dotyczy też facetów. Co do tematu - rzecz złożona, bo jeśli ona zna go chwilę, to rzeczywiście bezpośrednia rozmowa o seksie będzie raczej marną autoprezentacją (to samo się dotyczy facetów). Co innego jeśli ona zna go dłużej - wydaje mi się, że powinna się raczej skupić na swojej kobiecości - jeśli ma coś z tego wyjść to wyjdzie. Zresztą - czy ten problem nie jest zbyt wydumany?

                  Skomentuj

                  • Ćwierćnuta
                    Emerytowany PornoGraf
                    • Feb 2009
                    • 1870

                    #10
                    Ja nie stwarzam pozorów niedostępnej, a na brak powodzenia nie narzekam. Czasem wolałabym mieć mniejsze
                    Ssanie na czekanie.

                    Skomentuj

                    • Seeker
                      Świntuszek
                      • Oct 2009
                      • 54

                      #11
                      Ok, ciąg dalszy

                      Dziś porozmawiamy o kolejnej grupie mężczyzn, a mianowicie o … Zdobywcach
                      Ten gatunek występuje zasadniczo w trzech odmianach:
                      ZDM (od mamuśki) – mężczyźni, którzy uwierzyli mamusi, że naprawdę wartościowe kobiety są „trudne” i należy o nie walczyć. Tacy mężczyźni:
                      • mają tendencję do ignorowania lub wręcz małego szacunku dla kobiet, które same z siebie okazują im zainteresowanie
                      • zazwyczaj mają silne rozgraniczenie pomiędzy „kobietami do łóżka” a kobietami, z którymi można mieć poważną relację
                      • w poszukiwaniach partnerek koncentrują się na tych „wartościowych które nie są łatwe”
                      • takie kobiety gotowi są bardzo długo i wytrwale „zdobywać”
                      • ze względu czasochłonność powyższego zazwyczaj nie mieli czasu zdobyć szerszych doświadczeń z różnymi kobietami, szczególnie w zakresie intymności i seksu
                      • z tego samego powodu, taka „zdobyta” Pani przedstawia dla nich dużą wartość, o którą gotowi są walczyć, co może znacznie utrudnić zakończenie takiego związku kobiecie, która z jakichkolwiek powodów ma go dosyć
                      • to powiedziawszy, mogą to być bardzo dobrzy ludzie, u których akurat na tym polu działa taki nieszczęsny program (sam taki byłem około dwudziestego roku życia )


                      ZDS (od sukcesu) – mężczyźni, którzy sporo osiągnęli w życiu zawodowym walcząc z konkurencja i/lub podbijając nowe rynki. W ich obrazie świata z kobietami jest podobnie. Tacy mężczyźni:
                      • często postrzegają potencjalna partnerkę, jako swojego rodzaju rynek do zdobycia
                      • wychodzą z założenia, że odpowiednia ilość marketingu i działań wspierających pozwoli im „zdobyć” prawie każdą kobietę
                      • mają zazwyczaj zasoby, aby takie działania podjąć i uparcie kontynuować, niezależnie od ich rzeczywistej skuteczności
                      • często (choć nie zawsze) dzielą potencjalne „zdobycze” na dwie grupy:
                        a) „trofea”, które można powiesić na ścianie (czytaj poślubić), tak aby wszyscy inni faceci patrzyli i zazdrościli
                        b) kobiety do zaliczenia i/lub rozładowania się. Przykładem takiego podejścia jest Vance Munson z filmu „Hitch”, który w jednej scenie powiedział: „I want to clear my mind. You know- get in, get off, get out”
                      • aby „zdobyć” kobietę często nie wahają się przed wykorzystaniem pozycji zawodowej, stanowiska, czy też wszystkiego, czego nauczyli się na kursach NLP
                      • zazwyczaj mają sporo doświadczenia w czystym seksie, znacznie gorzej jest w takich sprawach jak intymność, otwartość, czy emocjonalne poczucie bezpieczeństwa


                      ZDC (od cieniasów) – mężczyźni, którzy niezbyt wiele osiągnęli w życiu, często mają ogłupiającą i monotonną pracę a „zdobywanie” kobiet (głównie w weekend) jest dla nich jednym z niewielu sposobów na poprawę poczucia własnej wartości i rozładowanie napięć. Tacy mężczyźni:
                      • zazwyczaj niewiele rozumieją z tak abstrakcyjnych dla nich zagadnień, jak np. psychika kobiety
                      • w związku z tym często dzielą kobiety na dwie proste grupy:
                        a) „laski”, którymi nie tylko można uprawiać seks, ale też „zaszpanować” przed kolegami
                        b) pozostałe, z którymi można się przespać (bo to na ogół lepiej, niż zrobić sobie samemu), ale lepiej aby się koledzy nie dowiedzieli bo będzie „obciach” :-)
                      • ze względu na ogłupienie spowodowane monotonna i mało rozwijającą pracą możliwości rozmowy z nimi są dość wąskie i ograniczają się do kilku banalnych tematów
                      • bardzo często mają głęboko zakorzenione kompleksy, które gotowi są odreagowywać na innych
                      • w wielu wypadkach, aby “zdobyć” kobietę każdy środek jest dla nich dobry
                      • jeszcze bardziej, niż poprzedniej grupie rozpowszechnione jest wśród nich nastawienie „get in, get off, get out”
                      • zdumiewająco często występuje u nich tradycyjny podział kobiet na „dziwki” i „madonny”, gdzie te pierwsze są na teraz, a taką „cnotliwą” trzeba będzie w przyszłości znaleźć i poślubić
                      • mają spore doświadczenie w szybkim seksie w różnych, czasem dość niezwykłych miejscach, z bardziej zaawansowanymi tematami, podobnie jak w grupie ZDS bywa różnie, bo i kiedy mieli się tego w praktyce nauczyć


                      Tyle krótkiego i z konieczności nieco uproszczonego opisu różnych rodzajów Zdobywców.
                      Jestem przekonany, że sporo kobiet z doświadczeniem potwierdzi występowanie „w przyrodzie” powyżej opisanych gatunków, a i dla panów może to być przyczynek do refleksji.

                      Skomentuj

                      Working...