A właśnie, że zmienia i to dużo, i nie chodzi o ten świeży powiew powietrza po tym jak wychodzi się z parafii z podpisanym przez proboszcza aktem apostazji jakkolwiek jest to bardzo miła chwila...
Pomijając subiektywne poczucie pewnej konsekwencji w działaniu zgodnie z własnymi poglądami/sumieniem, to też chodzi o takie praktyczne sytuacje jak choćby to, że jako apostata mam pewność, że na moim pogrzebie nie będzie obecny ksiądz - nawet jak rodzinka - co niestety pod presją tzw otoczenia często się zdarza - nie uszanuje mojej decyzji o nie katolickim pogrzebie i spróbuje przemycić księdza to, każdy ksiądz w tej sytuacji będzie miał obowiązek odmówić, inna rzecz to ślub kościelny - jako apostata (załóżmy, że narzeczona jest katoliczką) nie będę hipokrytą przed ołtarzem, który składa przysięgę przed Bogiem w którego nie wierzy... Praktycznych aspektów apostazji można by jeszcze wiele wymienić...
Pomijając subiektywne poczucie pewnej konsekwencji w działaniu zgodnie z własnymi poglądami/sumieniem, to też chodzi o takie praktyczne sytuacje jak choćby to, że jako apostata mam pewność, że na moim pogrzebie nie będzie obecny ksiądz - nawet jak rodzinka - co niestety pod presją tzw otoczenia często się zdarza - nie uszanuje mojej decyzji o nie katolickim pogrzebie i spróbuje przemycić księdza to, każdy ksiądz w tej sytuacji będzie miał obowiązek odmówić, inna rzecz to ślub kościelny - jako apostata (załóżmy, że narzeczona jest katoliczką) nie będę hipokrytą przed ołtarzem, który składa przysięgę przed Bogiem w którego nie wierzy... Praktycznych aspektów apostazji można by jeszcze wiele wymienić...
Skomentuj