Zarabianie więcej od faceta- kobiety

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Maciej11
    Świętoszek
    • Jul 2018
    • 20

    Zarabianie więcej od faceta- kobiety

    Hej, pytanie do tych pań bardziej zaradnych

    Załóżmy że poznajecie świetnego faceta, ale jest jedno ale
    Słabo zarabia, czy wam by to nie przeszkadzało, jesli wasz związek byłby udany, jestem ciekaw czy mit że kobiety lecą na kasę to prawda
  • Astraja
    PornoGraf
    • Nov 2005
    • 1165

    #2
    Bywało, że zarabialam więcej albo byłam przez jakiś czas jedyna osoba pracującą i... co z tego?

    Serio nie rozumiem całego tego zamieszania wokół kasy
    Dla mnie najważniejsze jest by facet miał pracę i potrafił się sam z wypłaty utrzymać. To ile zarabia nigdy mnie nie obchodziło, nigdy o to nie pytałam, sama też nie lubię być pytana o zarobki.
    Owszem, są kobiety które lecą na kasę, ale nienawidzę uogólnień. I szlag mnie trafia kiedy ktoś mnie w ten sposób ocenia, bo nigdy nie byłam i nie wyobrażam sobie być na czyimś utrzymaniu.
    Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.

    Skomentuj

    • holly
      Perwers
      • Feb 2009
      • 1090

      #3
      W tej sytacji to często nie kobieta ma problem z tym, że więcej zarabia, tylko facet jest obrażony na cały świat łącznie z nią, że zarabia mniej.

      Na kasę często lecą panie które same są w gorszej sytuacji materialnej/życiowej, co jest do zrozumienia do jakiegoś stopnia
      C'est la vie.

      Skomentuj

      • kumkacz
        Świntuszek
        • Oct 2006
        • 78

        #4
        Ja nie wyobrażam sobie jakbym miał utrzymywać kobietę. Dobrze jak są oddzielne konta i każdy na siebie pracuje wg swoich potrzeb i nie zagląda drugiemu do kieszeni.

        Skomentuj

        • Kalilah
          Demoniczna Bogini
          • Mar 2012
          • 2689

          #5
          Ja za to nie wyobrażam sobie rozdzielania kont. Sama zarabiam średnio 2 razy więcej od swojego faceta, a bywają miesiące gdy i 3 razy więcej. Mi to totalnie nie przeszkadza, ale mam wrażenie, że jemu trochę ciąży. Po mojej ostatniej podwyżce sam poszedł u siebie po podwyżkę...
          Ponieważ trochę męczy się u siebie w pracy, to chciałabym aby spróbował sam rozkręcić biznes związany ze swoją pasją. Jestem świadoma, że w trakcie rozkręcania go to ja będę utrzymywać całą rodzinę, ale i to jest dla mnie jak najbardziej ok.
          Problem pojawiłby się wtedy gdyby on siedział cały dzień w domu przed tv i nic nie robił. No wtedy to by mnie pewnie cholera trafiła i zrobiłabym mu jesień średniowiecza.
          My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

          Regulamin forum

          Skomentuj

          • iceberg
            PornoGraf
            • Jun 2010
            • 5100

            #6
            Jak dla mnie opieranie trwałości związku na tak zmiennych elementach jak dochody czy uroda to pomyłka. Bo pomijając sytuację kiedy szuka się syna miliardera, który synka ustawi to w życiu bywają takie przypadki kiedy nawet najlepszy biznes czy firma padnie i z bogacza robi się zupełnie przeciętny facet (kobiet to też dotyczy), to samo z urodą która po prostu przemija. I wtedy co, rozstanie bo nie spełnia warunków początkowych?
            Dlatego dla mnie ważniejsze od wysokości dochodów jest to jak nimi gospodaruje, bo są tacy co potrafią przewalić miliony na pier*ki (vide casus M. Wiśniewskiego i jego bankructwo)...
            A jeśli idzie o kwestie związku to opieram je na zupełnie innych kryteriach niż finanse. Owszem, fajniej byłoby mieć więcej niż się ma ale umiem się cieszyć tym co jest (na szczęście nie jest tego tak mało ). A gdyby moja kobieta zarabiała więcej ode mnie? Daj jej Bozia jak najwięcej, nie mam z tym żadnego problemu.
            Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

            Skomentuj

            • e-rotmantic
              Perwers
              • Jun 2005
              • 1556

              #7
              iceberg, w przeciwieństwie do pieniędzy, uroda, owszem, przemija, ale zwykle jest proporcjonalna do stanu wyjściowego.

              Ja miałbym chyba spory ból dupy, gdyby żona zarabiała chociażby połowę tego, co ja. Ale to nie do niej miałbym pretensje, a do siebie.

              Skomentuj

              • zabiegany
                Seksualnie Niewyżyty
                • Aug 2015
                • 216

                #8
                Na chwilę obecną zarabiam kilka stówek więcej niż Żona, ale już raczej w obecnej firmie mam nikłe szansę na awans finansowy. Za to Żona dopiero się rozkręca i jest spora szansa że to Ona będzie miała wyższe dochody. Zupełnie mi to nie przeszkadza, wręcz mnie cieszy że będzie się nam lepiej wiodło
                Co do tematu.... Jeśli ktoś patrzy na innego przez pryzmat finansów jest po prostu materialistą i chyba bym się z kimś takim nie wiązał.
                Uważaj o czym marzysz bo sie spełni i bedzie przerąbane

                Skomentuj

                • e-rotmantic
                  Perwers
                  • Jun 2005
                  • 1556

                  #9
                  Napisał zabiegany
                  Jeśli ktoś patrzy na innego przez pryzmat finansów jest po prostu materialistą i chyba bym się z kimś takim nie wiązał.
                  Kasa jest jakimś miernikiem zaradności faceta. Może prymitywnym, ale w połączeniu z kilkoma innymi wyznacznikami, dość skutecznym. To, że kobieta ocenia przez portfel jeszcze nie oznacza, że jest materialistką.

                  Skomentuj

                  • holly
                    Perwers
                    • Feb 2009
                    • 1090

                    #10
                    Niech faceci zaczna oceniac kobiety po portfelu, ilu rozczarowan im to oszczedzi
                    C'est la vie.

                    Skomentuj

                    • anduk
                      Koci administrator
                      • Jan 2007
                      • 3899

                      #11
                      Ale to jest wspaniała sprawa, chyba odkryłem nowy fetysz
                      If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

                      Skomentuj

                      • jezebel
                        Emerytowany Pornograf

                        Zboczucha
                        • May 2006
                        • 3667

                        #12
                        Napisał Maciej11
                        Hej, pytanie do tych pań bardziej zaradnych

                        Załóżmy że poznajecie świetnego faceta, ale jest jedno ale
                        Słabo zarabia, czy wam by to nie przeszkadzało, jesli wasz związek byłby udany, jestem ciekaw czy mit że kobiety lecą na kasę to prawda
                        Nie stawiałabym znaku równości pomiędzy: wysokie zarobki partnera = lecę na kasę. Gdyby facet zarabiał mniej ode mnie to starałabym się go dopingować, by zaczął zarabiać więcej, ale nie z uwagi na uwielbienie do jego pieniędzy, ale raczej ambicji.
                        Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                        Skomentuj

                        • PabloXM
                          Gwiazdka Porno
                          • Sep 2009
                          • 1746

                          #13
                          Zarobki zarobkami, ale liczy się też jak potrafisz tymi pieniędzmi obrócić (ile zainwestować), ile zaoszczędzić i jak zaplanować wydatki Wtedy kwota dręczy nieco mniej. Na samą sumę patrzą chyba tylko materialistki. Pieniądze są dość ważne żeby mieć za co żyć, ale kiedy potrafisz je tylko wydać bo masz dużo to też nie jest tak wspaniale odbierane To się tyczy obojga partnerów w związku.

                          Kobieta, która by nie pracowała (choćby w odzieżówce w galerii) jest sygnałem ostrzegawczym. Jestem w stanie zrozumieć chwilową przerwę spowodowaną zmianą pracy Chęć czerpania zysków bez własnych nakładów daje mi sygnał, że z taką kobietą jednak nie chciałbym dalej dzielić życia.
                          Last edited by PabloXM; 17-07-18, 15:44.
                          Stay fresh, no matter where you are.

                          Skomentuj

                          • daj_mi
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Feb 2009
                            • 4452

                            #14
                            Jak się poznaliśmy z moim T. ja zarabiałam małe kilka tysięcy, on tyle, co wyciągnął na korepetycjach (tak połowę/ 2/3 moich zarobków).
                            Potem zamieszkaliśmy razem, dalej on musiał się bardziej skupić na studiach, z korków szło coraz mniej, ale za to było coraz bliżej do końca studiów. Potem ciąża, dziecko, ja wróciłam do pracy po pół roku i z miejsca dostałam podwyżkę, on siedział z córką i kończył studia. Po pół roku skończył i niemal z miejsca (no, po okresie próbnym) dostał pensję na tym samym poziomie co ja (ach ci programiści )
                            Po krótkim czasie ja dostałam podwyżkę i udało mi się go przeskoczyć o tysiaka, ale szybko nadgonił, przegonił, a teraz zarabia ponad 3x razy więcej niż wtedy, a w zasadzie prawie 6x więcej ode mnie na początku naszego związku. Za to ja od roku na wychowawczym zarabiam tylko 500+
                            Teraz trzecie dziecko się szykuje i oboje mamy świadomość, że nieprędko wrócę do pracy, on nas utrzymuje i raczej długo tak zostanie.

                            Także nie, nigdy świadomość niskich zarobków faceta nie jest dla mnie przeszkodą w związku. Ale już brak ambicji, niechęć do pracy, lenistwo to coś, z czym trudno by mi się żyło, bo sama w sobie nie mam takich cech
                            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                            Regulamin forum

                            Skomentuj

                            • unter
                              Gwiazdka Porno
                              • Jul 2009
                              • 1884

                              #15
                              Napisał PabloXM
                              Zarobki zarobkami, ale liczy się też jak potrafisz tymi pieniędzmi obrócić (ile zainwestować), ile zaoszczędzić i jak zaplanować wydatki ...
                              Na długo przed osobistym poznaniem mojej prywatnej Czarownicy znalem wysokość jej dochodów z dokładnością do kilku tysięcy rocznie. Były zdecydowanie większe od moich. Przy tym firma, która reprezentowała również zadbała o te same informacje jaki ja otrzymałem o ich przedstawicielu, a więc doskonale wiedziała na czym ja siedzę.
                              Jeszcze nawet nie byliśmy po słowie, nie planowaliśmy wspólnej przyszłości i nie mieszkaliśmy razem, kiedy zaproponowała przejrzenie moich wydatków i wprowadzenie ewentualnych korekt. Impulsem było kupno dodatkowej szafy (horror!) na jej szmatki - w mojej nie było miejsca. No, może na kilka apaszek i parę bielizny, ale na nic więcej. Pierwszy raz w życiu pozwoliłem kobiecie na wgląd w finanse, uznałem jednak, ze być może coś zmienić na wyraźny plus, bo w końcu to ona była fachowcem na tym terenie, a ja zupełnie czym innym zaprzątałem sobie głowę.
                              Po kilku dniach przedstawiła mi plan zmian. Doskonale uzasadniony plan, kończąc:
                              - Jeśli się zgadzasz, podpisz mi pełnomocnictwo. I odłóż męską dumę na półkę, bo z nas dwojga, tylko ja wiem o co chodzi. Korzystne lokaty są dla ludzi znających niuanse rynku finansów, a nie dla amatorów.
                              Kuźwa, potrzebowałem cale trzy dni na przetrawienie zanim podpisałem, bo w końcu chodziło o moje własne "super" inwestycje, które ona w duzej części uznała za mało opłacalne. Fakt, z łóżka zawsze wychodziłem na czworaka jak zajechany na śmierć koń dorożkarski, ale nawet najbardziej wniebowzięty i przy tym padnięty koń nie powinien mieć wpływu na finansowa rewolucje. Nie będzie mi białogłowa mówiła...
                              A może jednak?

                              Do teraz moja żona zarabia dużo więcej niż ja.
                              Do teraz mamy umowną rozdzielczość majątkową, a nasze dzieci w równej części są naszymi spadkobiercami i do teraz nigdy nie wypłynął problem większych/mniejszych dochodów.
                              I nie wypłynie!

                              Skomentuj

                              Working...