W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Poziom nauczania i nauczycieli w polskich szkołach

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • why not.

    #46
    Napisał Eris

    A co do nauczycielek - to w wiekszosci glupie ****y sa. Nauczycielami zostaje najgorszy sort ludzi - osoby pozbawione ambicji, odpadki rynku pracy. Nie spodziewaj sie cudow.

    Wątek wydzielony z innego, stąd ciut niechronologiczny układ postów. RJ
    ..aleś mnie zdżaźniła tym postem Koleżanko!
    Najgorszy sort powiadasz.. A czym ten sort się charakteryzuje, hę? Pewnie, przyjemnie jest traktować wszystkich jedną miarką, ale pamiętaj, że od reguły bywają wyjątki..
    0statnio edytowany przez Gość; 29-05-13, 15:10.

    Skomentuj

    • Padre_Vader
      Gwiazdka Porno
      • May 2009
      • 2321

      #47
      Kobieto (do Eris) zastanawia mnie, po co to robisz? Ja generalnie wiem jaki jest cel moich postów, nawet kiedy bronię jakiejś totalnej głupoty to uczę się przy tym dobierania argumentów, realizacji założonej strategii, kierowania emocjami, natomiast z Twoich postów mam coraz bardziej wrażenie, że jedynym celem, który sobie obrałaś to zadyma. Każdy średnio inteligentny człowiek dostrzega to, że z Twoich postów bije trollowanie, a nie chęć rozmowy. Jeżeli naprawdę robisz to dla zabawy, to odkryję przed tobą wielką tajemnicę wszechświata. Kup sobie wibrator i Ty będziesz miała lepszą zabawę i nam będzie przyjemniej
      Przez ten czas kiedy nie odpisywałem przyglądałem się pojawiającym się postom, zarówno Twoim jak i innych użytkowników i co zaobserwowałem. Może świadomie, może nieświadomie, ale zachowałaś się dokładnie tak jak oczekiwałem, jak sprowokowałem. Bo wyobraź sobie, że jest taka dziedzina nauki, z której możemy nauczyć się jak kierować ludźmi. Od początku wiedziałem, że jeśli wystarczająco długo będę używał tylko merytorycznych argumentów to w końcu świadomie czy nie, nieważne, zaczniesz używać argumentów mniej merytorycznych i obrażać ludzi. Prosty mechanizm pozwalający na dyskredytację i samodzielne ośmieszenie się współrozmówcy. Aha dodam tylko, że nauczyłem się tego na gowno-studiach, bo mish-u na uw nie kończyłem. Jak widać ludzie po gowno-studiach też posiadają jakieś kompetencje. Tak więc 1:0 dla smoka.
      Zauważyłem, że bardzo bronisz swoich artystycznych studiów. Brawo, pochwalam to, uczelnia jest na pewno z Ciebie dumna Rozumiem, że jesteś sfrustrowana tym, że Twoje studia nie są łatwe, może trzeba było wybrać bardziej dopasowane do Twoich możliwości i wytrzymałości psychicznej. Byłabyś teraz szczęśliwszym człowiekiem. Tym bardziej, że przecież i tak większości rzeczy nauczyłaś się sama. Poleć mi jakieś swoje prace badawcze i publikacje, w których wyłożyłaś to, to czy tamto. Jako osoba, dla której kultura i sztuka jest ważnym elementem życia chętnie zapoznam się z tym, do czego sama doszłaś, na pewno mnie to wzbogaci. No chyba, że Twoje samodzielne dochodzenie wiązało się z czytaniem książek i słuchaniem co inni mają do powiedzenia. Wtedy jakby nie patrzyć to też byli dla Ciebie nauczycielami, tylko w innej formie. Zatem jednak zawdzięczasz nauczycielom nie tak mało Pisać, czytać i liczyć też się sama nauczyłaś? Nawet bycia bezczelnym trzeba się nauczyć. Zazwyczaj dzieje się to poprzez obserwację otoczenia i zachowań innych ludzi. Oni też byli dla Ciebie nauczycielami. Jak dobrze, że chodzić i mówić też możemy się samodzielnie nauczyć i nie potrzebujemy do tego nauczycieli. Przecież to są głupie ****y. Dlatego też przepraszam wszystkie osoby, którym dostało się personalnie. Tutaj rzeczywiście się pomyliłem, zazwyczaj epitety skupiają się na adwersarzu, a nie otoczeniu. Ale to tylko potwierdza, że Eris musiało to nieźle wk....ć, bo gromiła gdzie popadnie.
      Proszę, jeżeli chcesz rozmawiać o pedagogach nie podawaj przykładów wykładowców akademickich. Czy oni są wg Ciebie pedagogami? Jeśli tak to odsyłam do definicji pedagogiki i andragogiki. Mogą wiele wyjaśnić. 2:0 dla smoka.
      Jako człowiek żyjący z kierowania emocjami innych podpowiem Ci moja droga, że aby ktoś się odstosunkował od nas dużo lepszym posunięciem jest powiedzenie mu, aby się odpie......lił. Idealny komunikat w odniesieniu do maksym konwersacyjnych (ilości, jakości, odniesienia i sposobu - poczytaj o regułach Grice'a pomoże Ci to w komunikowaniu się ze światem). Wypowiadając się tak jak Ty to robisz wprowadzasz w swoich wypowiedziach chaos. Słowa mówią jedno, a kontekst drugie. Jest to niespójne i przede wszystkim nie wnosi nic do tematu, o którym jest ten wątek.
      Boli jednak to, że znalazło się jeszcze kilka osób, które gotowe są oceniać pracę, o której nie mają pojęcia. Ja kiedy widzę robotników budujących autostradę, z których jeden pracuje, a 10 podpiera łopaty, gdy dookoła jest syf na budowie mogę stwierdzić, że pracują źle, obijają się, nie dbają o stanowisko pracy. Na jakiej podstawie oceniliście w ten sposób nauczycieli? Czy znacie obowiązki nauczycieli? Czy ktoś z was może mi powiedzieć co to są zespoły przedmiotowe, KIPU, IPET, PDW, godziny karciane, czy chociażby jakie kompetencje są badane np. na sprawdzianie szóstoklasisty?
      Proszę więc zatem o troszeczkę inne podejście. Na zasadzie "nie znam się na polowaniach, to nie oceniam myśliwych". Na pewno jeśli pojawiłoby się pytanie, dlaczego praca nauczycieli wygląda tak, a nie inaczej, ktoś by na nie chętnie odpowiedział.
      Co do natomiast poziomu nauczania to powiem, że wyniki tegorocznego sprawdzianu szóstoklasistów były na poziomie 24/40 pkt. Dużo, mało, jak Wam się wydaje? Dodam tylko, bo pewnie nie wszyscy wiedzą, że wyniki te są zakłamane (głównie przez woj. mazowieckie i małopolskie - proszę nie brać tego personalnie). We wspomnianych woj. jest najwięcej dzieci przystępujących do sprawdzianu w drugim terminie. W tych woj. jest także największy procent dzieci z orzeczeniami. I co się okazuje. Średnie wyniki sprawdzianu są liczone bez uwzględniania dzieci z orzeczeniami i są brane tylko z pierwszego terminu. Czy to zatem wina nauczycieli, czy systemu oświaty? Skoro już wspomniałem o orzeczeniach to warto dodać, bo e-rotmantic wywołał do tablicy z dys-wszystkim. Kolego, przyjmij do wiadomości, że poradnia p-p nie jest tylko od stwierdzania, że ktoś jest dys taki, czy dys inny. To także miejsce gdzie trafiają dzieci zdolne, dzieci, które wcześniej rozpoczynają naukę szkolną, dzieci, które obejmuje się indywidualnym programem, a kiedyś, nie wiem czy nadal jest to praktykowane osoby leworęczne. Sam osobiście ze względu na to spędziłem pół dnia robiąc różne rzeczy w poradni jako dziecko. Co więcej nie wiem ile znasz przypadków tego, że poradnia szasta orzeczeniami (może we wspomnianych przeze mnie województwach jest tego więcej), ale z mojej praktyki i wiedzy wynika, że poradnia szybciej napisze, że dziecko jest w dolnej granicy normy i zaleca się zwrócenie uwagi na to czy tamto, niż wyda papier z orzeczeniem.
      Kolejna sprawa to rodzice, o których ktoś też wspomniał, co mnie bardzo cieszy. Rzeczywiście też obserwuje tendencję, że wielu rodziców postrzega szkołę jako wroga. Jeżeli szkoła ma coś do zarzucenia dziecku (zresztą słowo "zarzucenia" nie do końca oddaje to jak to wygląda) to rodzic bezrefleksyjnie staje w obronie dziecka. Nie ważne czy dziecko coś przeskrobało czy nie, ważne że dziecko należy bronić, bo nie będą mi obcy facet czy baba mówili, o dzieciaki takich rzeczy, które potwierdzają, że źle je wychowałem. Wychowywać powinna szkoła? Proszę was. A rodzice to są tylko od utrzymywania? Co to w ogóle za farmazony. Obowiązkiem każdego rodzica jest swoje dziecko wychować. Odnośnie rodziców to powiem tylko tyle. Wczoraj smoczyca przyniosła mi newsa z wywiadówki. Jeden rodzic robił podczas wywiadówki awanturę, że winą szkoły i nauczycieli jest to, że podręczniki do następnej klasy dostępne będą w księgarniach dopiero w sierpniu, bo weszła nowa podstawa progr. i wydawnictwo musi je wydrukować. To też wina nauczycieli?
      Dzieci są gorsze? Z tym nie do końca się zgodzę, gdyż lepszym określeniem byłoby chyba, że są inne. O dzieciach raczej staram się nie mówić, że są gorsze i lepsze. Moja historyczka z liceum (skądinąd bardzo mądra i inteligentna kobieta) zawsze powtarzała, że najgorsze dzieci i młodzież to były w starożytnym Rzymie. Potem już było tylko lepiej. Obecni uczniowie mają problemy z nauką, ze względu między innymi na czasy w jakich przyszło im żyć. Główne problemy, z jakimi borykają się nauczyciele to brak koncentracji, rozkojarzenie, problemy z czytaniem i rozumowaniem. Ciężko jednak oczekiwać od małych gnojków koncentracji, jeżeli na co dzień atakowani są zewsząd różnymi komunikatami, wszędzie pojawia się coś ciekawego, atrakcyjnego, kolorowego. Mówię o telewizji, komputerze, reklamie. Dzieciaki od małego żyją w kulturze obrazów, filmów, bajek, multimediów. Jak dziecko ma się nauczyć dobrze czytać, skoro ono nie czyta na co dzień. Alternatywą dla lektur są audiobooki, ekranizacje itp., na które pozwalają też rodzice. Myślę, że osoba, która znalazłaby sposób, aby pokazać dzieciom, że przeczytanie książki może być czynnością dużo ciekawszą niż obejrzenie bajki lub pogranie na komputerze dostałaby Nobla. Problemy w szkole biorą się z tego, że dzieci od małego nie są uczone przyjemności towarzyszącej poznawaniu. Uczy się je od małego szukania gotowych informacji, bo jest to szybsze i prostsze. Ciekaw jestem ile osób czyta dzieciom książki, rozbudza w nich fantazję i zamiłowanie do literatury. Przecież prościej jest machnąć pilotem, niech se dziecko teletubisie obejrzy. Nie oczekujmy więc, że takie dziecko siądzie potem i zacznie czytać O psie, który jeździł koleją, bo przecież przy Teletubisiach mówiących pa pa nie trzeba się wysilać. Kwestię czytania lektur we fragmentach i zmiany kanonu to raczej zostawię, tu chyba się domyślacie jakie może być moje zdanie. Dodam tylko, żeby wszyscy wiedzieli, że z kanonu uciekły takie rzeczy jak Janko muzykant czy Antek, a Chłopców z placu broni omawia się we fragmentach. O liceum to już nie wspomnę, bo nawet nie wiem czy jest cokolwiek co jest dłuższe niż 100 stron i jest omawiane w całości. Ale czy to wina nauczycieli? Oni jako funkcjonariusze publiczni przecież tylko realizują podstawę programową, jaka by ona nie była, jest to ich obowiązek.
      To teraz tak odpowiadając na kilka waszych opinii:
      Cata problem z wyuczeniem się regułek i skupieniu się na pisowni polega na tym, że dyslektyk zna reguły (bardzo wiele dzieci bez problemu Ci powie kiedy piszemy u, a kiedy ó, natomiast dzieci te mają problem z zastosowaniem tej wiedzy w praktyce. Co więcej dysleksja to nie tylko problemy z pisownią trudności, ale także mylenie literek. Pamiętam w tej chwili taki przykład z prac, które sprawdzałem. Dziecko raz pisało tygrys, a raz dygrys. Myliły mu się litery (chyba ze względu na podobieństwo, bo i jedna i druga są wybuchowe, twardo-językowo-zębowe, ustne, twarde, różnią się tylko tym, że jedna jest dźwięczna a druga bezdźwięczna).
      e-rotmatic nazywanie nauczycieli i uczniów głupimi i głupszymi wystawia najlepszą opinie o autorze tych słów.
      Eris - bez komentarza, choć widzę, że nikt nie podłapał Twojej kolejnej próby wywołania kłótni (chodzi mi o policjantów, lekarzy itp.). Przykro mi, kończysz się.
      Ajs - zgadzam się w 100% z tymi zarobkami
      Xenon to bezstresowe wychowanie wzięło się zza oceanu. Tylko, że oni mają cały sztab psychologów, pedagogów i innych specjalistów, którzy pomagają w tym. A u nas jest tylko "super" niania i internet. Rzeczywiście jesteśmy na coś takiego gotowi Osobiście uważam, że dziecku krzywda się nie stanie jak dostanie raz czy drugi lanie. Oczywiście jako karę za realne przewinienie. Wielu z nas pewnie było tak wychowanych i czy uważacie, że wyszliście na psychopatów. A może jednak była to dość skuteczna kara i straszak, żeby drugi raz czegoś nie robić.
      Nagietka zgadzam się. Kiedyś dzieci miały większy szacunek do starszych. Wynosiły go z domu, bo w domu to starsi o wszystkim decydowali i w razie czego było lanie. Kiedyś dzieciak jak coś przeskrobał w szkole to miał burę w szkole, a w domu bał się powiedzieć, żeby wpierdeńka nie dostać. Dziś pierwsze co zrobi to zadzwoni do rodziców, bo głupi dorośli przyjdą i zrobią awanturę w szkole.
      Raija - nic dodać nic ująć
      I to chyba tyle, bo ile można pisać. Wszystkich przepraszam za długość wywodu.
      Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

      Skomentuj

      • TheOff
        Ocieracz
        • May 2013
        • 110

        #48
        O studiach nie mogę się wypowiadać, ale o szkole średniej jak najbardziej...
        Na pewno nie będę pakował wszystkich nauczycieli do jednego worka. Ale na pewno są wyjątki, bo nie każdy nauczyciel, to typowa zołza trzymająca się kurczowo programu, lecącą każdy temat z głowy, bo powtarza go od 10 lat i nic do niej innego nie dotrze.
        Jednak wolałbym pozostawić bez suchej nitki Polski system edukacji... Gdzie wiedza młodego ucznia ma opierać się na "kluczach" bo bez tego 100% z matury ma z głowy. Gdzie dzieci, bo tak 16 latek jest jeszcze dzieckiem. Musi decydować o swojej przyszłości wychodząc z szarego gimnazjum, gdzie zajęć dodatkowych w malej miejscowości można doliczyć się na palcach jednej dłoni. Jak taki "siurek" ma być pewny co w życiu chce robić, jeśli nie miał dostępu do zajęć, które dałyby mu tą pewność?
        Jeszcze zapychanie naszych głów tą bezużyteczną wiedzą. Po prostu wstać rano się nie chciało jak musiałem słuchać tego *******enia.
        Trochę dłużej, trochę szybciej, trochę mocniej na sam szczyt.

        "Jesteś w pełni odpowiedzialny za swój los" - Brian Tracy

        Skomentuj

        • e-rotmantic
          Perwers
          • Jun 2005
          • 1556

          #49
          Napisał Nolaan
          Zdaje się Ty i Eris zapominacie że nauka w szkole to nie wszystko.
          Ale wątek jest o nauce w szkole.
          Napisał Falanga JONS
          To oczywiste. Jak ktoś jest głupi, to obwinia o to nie siebie, tylko wszystkich dookoła. Na czele z nauczycielem.
          Owszem. Ja we wszystkich szkołach miałem prawie wyłącznie 5 i 6, byłem zawsze "kujonkiem" / pupilkiem belfrów. Zdobyłem dobre wykształcenie, mam dobrą pracę itd. Nie mam do nauczycieli żadnego personalnego żalu. Mimo to, moje zdanie o ludziach tej profesji jest takie a nie inne. A wynika to nie tyle z osobistych doświadczeń, co z obserwacji.
          Napisał smokwawelski
          Kolego, przyjmij do wiadomości, że poradnia p-p nie jest tylko od stwierdzania, że ktoś jest dys taki, czy dys inny.
          Oczywiście, że nie. Nic takiego nie twierdzę. Chodzi mi o to, że zwyczajny brak zdolności do czegoś zaczyna określać się mianem "zaburzenia". Diagnozowanym w ten sposób uczniom wcale się nie pomaga, tylko się ich krzywdzi. Naznaczenie kogoś dysfunkcją, zaburzeniem jest jednoznacze z określeniem danej osoby jako "gorszej", "poniżej przeciętnej". Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Brak zdolności do nauki jako takiej jest sytuacją normalną, tzn. przeciętną. Większość ludzi nie ma zdolności do czytania ze zrozumieniem, do poprawnego pisania, do myślenia abstrakcyjnego, w szególności matematycznego itd. Nie powinniśmy mówić o dysleksji, ale o wyjątkowej zdolności leksylanej. Nie ma dyskalkulii, ale wyjątkowe zdolności matematyczne, itd. To opaczne spojrzenie na edukację i ludzkie zdolności spowodowało odwrócone proporcje między liczbą osób z i bez wyższego wykształcenia. W konsekwencji mamy tłumy bezrobotnych myślicieli i problem z brakiem fachowców od prac fizycznych.
          Napisał smokwawelski
          Jako człowiek żyjący z kierowania emocjami innych
          Hehe, i przenosisz nawyki zawodowe na forum.
          Napisał smokwawelski
          e-rotmatic nazywanie nauczycieli i uczniów głupimi i głupszymi wystawia najlepszą opinie o autorze tych słów.
          Ten oklepany "argument" to trochę za mało, żeby "pokierować" moimi emocjami.

          Skomentuj

          Working...