W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Czy oceniamy osoby przez pryzmat ich życia seksualnego?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • mientus
    Erotoman
    • Feb 2019
    • 616

    Czy oceniamy osoby przez pryzmat ich życia seksualnego?

    Ostatnio przyszedl mi do glowy taki temat. Czy a w zasadzie jak bardzo czyjes zycie seksualne, jej czy jego doswiadczenia w materii zwiazkowo-lozkowej wplywaja na to jak oceniamy dana osobe? Czy i jak duzy ma to wplyw na to czy bedziemy z taka osoba chciec utrzymywac znajomosc, relacje, stosunki kolezenskie/przyjacielskie?

    Czy to jak wielu partnerow i partnerek miala dana osoba wplywa na nasze osobiste odczucia wobec danej osoby?

    Jak oceniamy "znajomych" (szerokie pojecie do indywidualnej oceny) pod katem tego czy np: zaliczyli tzw. ONSy, relacje typu fwb, znajomosci lozkowe z zajetymi kobietami/mezczyznami? Czy ich zycie lozkowe wplywa na to w jakich kategoriach moralnosci/niemoralnosci ich postrzegamy?

    Czy ktos doswiadczyl takiego potraktowania gdy wyszlo np: na jaw, ze sypial z mezatka, zaliczyl onsa lub bral udzial w orgii?

    Jak bardzo "otwarci" jestescie w kwestii opowiadania o swoich lozkowych perypetiach "znajomym" (jak wyzej)?

    Zapraszam do dyskusji.
  • iceberg
    PornoGraf
    • Jun 2010
    • 5111

    #2
    Nigdy nie oceniałem ani nie oceniam nikogo przez pryzmat "łóżka", dla mnie liczy się całokształt osoby jako takiej. Spotykałem się w swoim życiu z prawiczkami/dziewicami, z osobami w związkach małżeńskich mających doświadczenie seksualne tylko z jednym partnerem, z osobami sypiającymi z wieloma partnerami czy nawet swingersami.cechą Żaden z tych przypadków nie stanowił dla mnie powodu do odrzucenia czy zniechęcenia. Jedyne co w kontaktach pomiędzy ludźmi mnie drażni to narzucanie własnego światopoglądu jako jedynie słusznego. Owszem, sam nie mam problemu z opowiadaniem o swoich poglądach na temat seksu ale nigdy nikogo nie przekonywałem, że mój styl życia będzie lepszy dla kogoś niż to co sam/a wybrał/a. Sposób w jaki żyjemy z innymi ludźmi jest naszą indywidualną cechą i należy to szanować. Nie muszę się zgadzać, na to jak ktoś żyje ale nie będę tego krytykować i nie uzależniam od tego mojej relacji z tą osobą. Mam przyjaciół wśród osób monogamicznych jak i żyjących w otwartych związkach. I każda z tych osób jest na swój sposób interesująca i pociągająca jako znajomy. Nie z każdym z kim rozmawiam mam ochotę na głębszą relację ale nie znaczy to, że kogoś odrzucę bo ma inny światopogląd niż mój. Natomiast jeśli ta osoba będzie próbować mnie przekonać, że jej pogląd na seks jest jedyny i słuszny dla wszystkich wokół to raczej się nie dogadamy .
    Jedyne co mnie może interesować jeśli idzie o życie erotyczne danej osoby to motywacja do takiego czy innego zachowania, chętnie się dowiem o przyczynach podejścia do sfery erotyki.

    Oczywiście jeśli ktoś chciałby mi zdradzić informacje na temat seksu zakazanego prawem to wolę tego nie wiedzieć bo raczej nie zaakceptuję takiego postępowania (przy czym zdrada nie jest w moim rozumieniu zakazana, raczej niewskazana ale też wiele zależy od okoliczności). Tak więc przez pryzmat życia seksualnego nie oceniam nikogo, natomiast wiedza o praktykach zabronionych na pewno spowodowałaby powstanie dużego dystansu w relacjach, do zerwania ich włącznie.
    Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

    Skomentuj

    • Astraja
      PornoGraf
      • Nov 2005
      • 1165

      #3
      Ogólnie nie obchodzi mnie kto z kim, jak, gdzie i ile razy i czy w ogóle. Nie mam nic przeciwko rozmowom o seksie, żartach o tej tenatyce czy rozmowom z podtekstem, ale zależy też kto i w jaki sposób to robi.
      Nie moglabym jednak być z kimś, kto traktuje seks jak sport.

      Sama byłam oceniania przez exów gdy moje fantazje czy doświadczenie albo odpowiedź na zadane pytanie im nie przypasowała. To samo było z koleżankami. To spowodowało, że przestałam o tym rozmawiać z kimś innym niż beztabowicze czy przyjaciółka.
      Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.

      Skomentuj

      • wiarus
        SeksMistrz
        • Jan 2014
        • 3264

        #4
        No "paczta go, a taki nieśmiały podobno",

        a teraz zaprasza do dyskusji
        Odnośnie hasła otwarcia:
        bywało różnie.
        Zależnie od stopnia zeszmacenia, lub świętojebliwości;

        innych i mojego.
        "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
        James Jones - Cienka czerwona linia

        Skomentuj

        • Kalilah
          Administrator
          • Mar 2012
          • 2704

          #5
          Lubię rozmawiać o seksie i jestem wśród znajomych postrzegana jako osoba, która w tych tematach mówi bez ogródek. W mojej pracy nawet wszysy wiedzą, że moderuje forum erotyczne, zapewne domyślają się na temat mojego bujnego życia, ale nikt mi nic nigdy w tym temacie nie powiedział, raczej się o tym sporo żartuje, ale nigdy nie miałam nieprzyjemności przez swoje dość rozwiązłe życie seksualne czy brak wstydu aby o nim mówić. Oczywiście trzeba też wiedzieć gdzie co można powiedzieć, swojej ciotce na imieninach raczej nie pochwalę się sypianiem w dziwnych konfiguracjach.
          Ludzie z mojego kręgu są dość specyficzni i otwarci, chyba tak się już wzajemnie przyciągamy więc rozmawiamy bez tabu A nawet w pracy na imprezach zadajemy sobie pytania typu oral czy anal więc świętojebliwości nie ma.

          W drugą stronę jestem bardzo tolerancyjna, ogólnie wyznaję zasadę, że jeśli kogoś nie krzywdzisz swoim dzialaniem to luz. Jeśli chodzi o temat prawiczków to na kumpla - jasne, ale do łóżka to nie.
          My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

          Regulamin forum

          Skomentuj

          • daj_mi
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 4452

            #6
            Im jestem starsza tym bardziej zdziadziała bo niby podchodzę do seksu lekko, nie mam oporu żeby mówić o swoich doświadczeniach i się dzielić różnymi trickami... ALE chociaż zdarzało mi się zdradzać nieraz, to obecnie mam trochę problem ze świadomością, że ktoś z kręgu moich znajomych zdradza lub jest "tym trzecim" i rozwala komuś związek.
            Zdrada nie jest dla mnie tematem lekkim, ale też dla mnie samej to też zawsze było ciężkie, wiązało się z wyrzutami sumienia i szybkim dążeniem do rozwiązania sytuacji.

            Natomiast poza tym to jest mi obojętne, kto jaki ma przebieg, jak dla mnie ważne, żeby ludziom było dobrze i tyle. Prawiczków też kocham ;]
            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • mientus
              Erotoman
              • Feb 2019
              • 616

              #7
              Napisał daj_mi
              ...chociaż zdarzało mi się zdradzać nieraz, to obecnie mam trochę problem ze świadomością, że ktoś z kręgu moich znajomych zdradza lub jest "tym trzecim" i rozwala komuś związek.
              Zdrada nie jest dla mnie tematem lekkim, ale też dla mnie samej to też zawsze było ciężkie, wiązało się z wyrzutami sumienia i szybkim dążeniem do rozwiązania sytuacji.

              Natomiast poza tym to jest mi obojętne, kto jaki ma przebieg, jak dla mnie ważne, żeby ludziom było dobrze i tyle. Prawiczków też kocham ;]
              O. Zostal poruszony dokladniej jeden z tematow, ktory dla wielu ludzi jest drazliwy. Podobnie jest z tego co zauwazylem z tworem zwanym fwb. Sam w nim w zasadzie jestem obecnie ale na swoj pokrecony sposob. Niemniej - co jakis czas zastanawia mnie czemu tak wiele kobiet odbiera fwb jakby to bylo cos na zasadzie klubowego podrywu, zamoczenia jednonocnego i odejscia bez slowa - ze strony faceta rzecz jasna.

              Podobnie jest z bardzo szeroko rozumiana zdrada. Jedni zdradzaja (z bardzo roznych pobudek) i sie z tym kryja. Inni nie za bardzo to ukrywaja. Jeszcze innym przypadkiem sa zdrady (?) w momencie gdy np: malzenstwo chyli sie ku upadkowi, jest juz prawie, ze przesadzone, ze bedzie sprawa w sadzie, podzial majatku etc i jedna ze stron dziwnym trafem jeszcze przed sadowym orzeknieciem o braku malzenstwa spotyka sie z kims trzecim. Czy to nadal zdrada?

              Kochasz prawiczkow? Kurcze, moze cofne czas.

              Skomentuj

              • wiarus
                SeksMistrz
                • Jan 2014
                • 3264

                #8
                Przed rozprawą?
                Jak jest złożone, to nie radziłbym bym nikomu chodzić na boki.
                Świadek sypiący szczegółami, to kiepska sprawa.
                Pasjonacie zdrad, nie używaj skrótów i nie próbuj sformowania jej definicji - wywrócisz się na pierwszym wirażu
                "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                James Jones - Cienka czerwona linia

                Skomentuj

                • Kalilah
                  Administrator
                  • Mar 2012
                  • 2704

                  #9
                  Napisał mientus
                  Podobnie jest z bardzo szeroko rozumiana zdrada. Jedni zdradzaja (z bardzo roznych pobudek) i sie z tym kryja. Inni nie za bardzo to ukrywaja. Jeszcze innym przypadkiem sa zdrady (?) w momencie gdy np: malzenstwo chyli sie ku upadkowi, jest juz prawie, ze przesadzone, ze bedzie sprawa w sadzie, podzial majatku etc i jedna ze stron dziwnym trafem jeszcze przed sadowym orzeknieciem o braku malzenstwa spotyka sie z kims trzecim. Czy to nadal zdrada?
                  Jeśli został już złożony pozew w sądzie, na który czeka się i pół roku to nie ma przeciwwskazań aby być z kimś innym. U mnie to nawet przyspieszyło rozwód bo na rozprawie zapytano czy jest szansa na pojednanie, a ja byłam już w kolejnym związku, nie było więc szans.
                  W pozwie umieszczasz też informację kiedy strony oddaliły się od siebie, tak samo jest info kiedy było ostatnie pożycie
                  Oczywiście wszystko to jest w mocy jeśli rozwód jest polubowny, bo jak jedna strona nie chce się rozstać to już różnie może być.

                  Co do fwb to ja tu wyróżniam kilka rożnych opcji. To o czym mówisz to raczej kumpel do łóżka, dla mnie zawsze najlepszą opcją był taki serio przyjaciel, z którym też gadasz o wszystkim, imprezujesz itp, a przy okazji sypiasz. A nie ktoś kto jest dla ciebie zawsze na telefon jak potrzebujesz seksu. Taką relację też miałam, ale wolę tę pierwszą
                  My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

                  Regulamin forum

                  Skomentuj

                  • Scaramanga
                    Perwers
                    • Dec 2010
                    • 854

                    #10
                    Napisał Kalilah
                    Co do fwb to ja tu wyróżniam kilka rożnych opcji. To o czym mówisz to raczej kumpel do łóżka, dla mnie zawsze najlepszą opcją był taki serio przyjaciel, z którym też gadasz o wszystkim, imprezujesz itp, a przy okazji sypiasz. A nie ktoś kto jest dla ciebie zawsze na telefon jak potrzebujesz seksu. Taką relację też miałam, ale wolę tę pierwszą
                    W pełni się zgadzam. Również uważam, że nawet FWB niezbyt działa gdy nie ma tego F. Gdy obydwoje dojdziecie to co, nie ma o czym gadać? Nie pośmiejecie się? A gdy coś nie wyjdzie łóżkowo np. konar nie zapłonie bo stres, albo ona się rozpłacze bo stres, to lepiej aby to się stało przy kimś zaufanym i nas rozumiejącym.

                    Skomentuj

                    • Kalilah
                      Administrator
                      • Mar 2012
                      • 2704

                      #11
                      Dokładnie, tylko wtedy można czerpać korzyści z tego układu w pełni. Gdy jest to tylko ktoś do łóżka to masz taką ubogą opcję tego co się dzieje na początku związku. Jest seks, są nawet czułości, ale masz jakieś tam opory czy niepewność.
                      My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

                      Regulamin forum

                      Skomentuj

                      • Dżarlor
                        Świętoszek
                        • May 2015
                        • 14

                        #12
                        Ja swojego czasu byłem w Holandii i tam z moją ówczesną dziewczyną poznaliśmy jedną dość bezpośrednią kobietę co też śmiało mówiła na temat sex. Łatwo było wywnioskować że bardzo lubi sex i ma wielu partnerów/partnerki. Z jednej strony człowiek by zaraz przypiął jej łatkę k.... ale wszystko jest kwestią podejścia do danego tematu. To że lubię szybką jazdę autem nie znaczy że jestem potencjalnymsprawcą wypadku bo jadę szybko ale tylko na torze

                        Skomentuj

                        • Astraja
                          PornoGraf
                          • Nov 2005
                          • 1165

                          #13
                          Napisał daj_mi
                          mam trochę problem ze świadomością, że ktoś z kręgu moich znajomych zdradza lub jest "tym trzecim" i rozwala komuś związek.
                          A to u mnie z kolei temat zdrady zawsze był trudny. I to z wiekiem się nie zmienia. A nie, sorry. Jest to dla mnie jeszcze większym s****ysyństwem niż kiedyś.
                          Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.

                          Skomentuj

                          • Yassmine
                            Gwiazdka Porno
                            • Dec 2010
                            • 1612

                            #14
                            Nie sądzę, żeby ktokolwiek oceniał mnie przez pryzmat, życia seksualnego. Moi znajomi wiedzą, co lubię, ja wiem co oni lubią. Po 30-stce, stałam się bardziej rozwiązła i zaczęłam chyba trochę traktować seks jak faceci bez emocjonalnej poduszki. Całkiem mi z tym fajnie. Dostałam odznaczenie ruchacza z czym było całkiem sporo śmiechu. W pracy sporo rozmawiamy o sekcie, w sumie dla każdej z nas (bo mam same koleżanki w pracy) seks jest mega ważny. Jakoś tak się, dobrałyśmy.

                            Koleżanka z pracy bawi sie z chlopakiem w uczennice i nauczyciela zawsze czekami z niecierpliwością na kolejne role

                            Jeśli chodzi o sytuację, w której wiem, że ktoś ze znajomych kogoś zdradza... no to zawsze namawiam tą osobą żeby się przyznała. Jest taka książka "Kup kochance męża kwiaty"... uważam, że każdy powinien przeczytać.

                            Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


                            ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

                            Skomentuj

                            • DSD
                              Perwers
                              • Jan 2010
                              • 1275

                              #15
                              Poznałem pewną osobę (broń boże intymnie, na gruncie czysto zawodowym). Ostatni raz widzieliśmy się z dekadę temu, jest na drugim końcu świata i co chwila robi coming outy w internecie o swoim życiu emocjonalno-seksualnym. To co Wy (my?) szepczemy na ucho zaufanym znajomym ta osoba rzuca otwartym tekstem w Sieć. I jak mam teraz w ogóle myśleć o tej osobie bez 'pryzmatu jej życia seksualnego'?
                              'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                              Skomentuj

                              Working...