Niskie libido w małżeństwie.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Nehellenia
    Świętoszek
    • Dec 2020
    • 10

    Niskie libido w małżeństwie.

    Witajcie. Forum znam od dawna, czasami czytałam z ciekawości. Teraz przyszedł czas na rejestrację by sprobowac znaleźć rozwiązanie problemu który pojawił się jakiś czas temu w moim małżeństwie.

    Jesteśmy w związku ponad 11 lat, małżeństwo 5. Zamieszkaliśmy że sobą na długo przed więc zdążyliśmy się doskonale poznać od każdej strony. Bywały kłótnie, ciche dni czy nawet propozycje rozstania (zawsze po takiej propozycji z którejkolwiek stron nie padała następowało szybkie ugaszenie pożaru). Tak naprawdę jest tak do dzisiaj. Mamy dwójkę dzieci, które śpia prawie że wzorowo więc wieczory od 19 mamy zupełnie dla siebie. Raczej większych problemów nie mamy.

    Problem który nas dopadł to moje niskie libido. W sumie to on twierdzi że jest niskie. On ma wysokie. Ja uważam że nie jest ze mną tak tragicznie.
    Mniej więcej rok temu temat pierwszy raz wyszedł z jego ust że kochamy się za rzadko, że jestem młodzi, zdrowi, darzymy się dużą miłością a seks między nami jest według niego zbyt rzadko, że kiedyś było inaczej, częściej, bardziej spontanicznie. Sam nie potrafił określić od kiedy według niego seksu jest za mało. Nie potrafil powiedzieć czy od pojawienia się dzieci czy jeszcze przed nimi.
    Obecnie kochamy się srednio 5-6 razy w miesiącu. Mnie to jak najbardziej starcza, czasem może i mi za dużo. On najchętniej robiłby to codziennie ale rozumie że jest facetem i tak ma. Ale chciałby przynajmniej dwa razy tyle co teraz.
    Wiadomo całą rozmowa wtedy skończyła się kłótnia.
    Później próbował jeszcze raz temat ale skończyło się tak samo. Ja nie widzę problemu a nie chce tego robić gdy nie czuję rzeczywistej ochoty. Lubię się przytulić, obejrzeć wspólnie film, coś zjeść, porozmawiać. Ale nie zawsze musi się to kończyć seksem.
    Ponad miesiąc temu temat znowu powrócil chyba że zdwojoną siłą. Dalej uważa że za mało się kochamy a dodatkowo zaczął mówić czego mu brakuje w naszych kontaktach seksualnych a co kiedyś było. Głównie chodzi mu o miłość francuska. To prawda nie robiłam mu loda pewnie z 7 lat. Pojawiła się u mnie jakąś blokada przed tym, nie potrafię się przemoc. Tłumaczę sobie i jemu ze to wina wielu złych momentów które przeżyliśmy wspólnie. Choć nigdy mi złego słowa nie powiedział na temat moich zdolności w tej kwestii wręcz przeciwnie zawsze było mi dobrze.
    Dodatkowo meczy mnie ze ja też mu nie daje sobie robić minety która kiedyś mógł robić. Jakoś nie sprawia mi to wielkiej przyjemności.
    Lubie grę wstępna typu całowanie, ja go podotykam on mnie, krótka palcówką żebym nie doszła i działamy. Pozycje staramy się zmieniać, czy to klasycznie czy ja na nim czy od tyłu, wszystko jest choć on i tak wymysla jeszcze jakieś pozycje.

    Ogólnie czuje się teraz źle przez to. Z jednej strony on naciska na to wszystko rozmowa ale to wcale mnie jakoś nie zachęca do częstszych stosunków, do loda tym bardziej.
    Proponował terapie ale raczej nic by nie zmieniła w tej kwestii bo ja mam na niego ochotę, podoba mi się jako mężczyzna. Uwielbiam się z nim kochać, jest mi dobrze. Orgazm mam prawie zawsze. Jak chce szybkiego numerku to jest 5 minut i po sprawie, a jak chce dłużej to i 30 minut się kochamy.

    Sama już nie wiem czy problem jest we mnie czy w nim, że on chce tak często. Nie jestem typem dziewczyny co w łóżku dominuje, raczej to facet przejmuje inicjatywę częściej. To on częściej iniciuje seks. Próbowałam się jakoś przemoc. Jeden miesiąc udało się 8 razy kochać ale też mu było mało. Teraz jest już 14 dni bez seksu. Zdarzały się miesiące co był raz seks. No ale chyba najważniejsze że się kochamy a seks to dodatek, lepiej smakuje po kilku dniach bez niego.

    Już sama nie wiem.

    Pomóżcie coś, doradźcie.
    Pytajcie postaram się też odpowiedzieć jeśli napisałam za mało szczegółów by ustalić w kim jest problem.
  • Nehellenia
    Świętoszek
    • Dec 2020
    • 10

    #2
    Jestem tuż przed 30. Robiłam niedawno wszystkie badania. Wszystko w porządku. Aktualnie jesteśmy tylko na prezerwatywach. Były hormony w tabletkach, byly pierścienie hormonalne ale zawsze gdy je brałam to ochote na seks miałam jeszcze mniejsza niż teraz.
    On jest moim jedynym mężczyzna z którym miałam stosunki seksualne i chciałabym żeby tak zostało. Nie ciągnie mnie do innych, więc to nie kwestia że mi się znudził i mnie nie pociąga. Mam takie okresy ze seks mógłby właśnie nie istnieć. On mnie próbuje podrywać w każdym możliwym momencie. Nawet często gdy jest jakiś kryzys między nami to i tak gdzieś tam mnie adoruje i szuka kontaktu, choć wtedy ostatnie czego bym chciała to iść do łóżka.
    Najgorzej że czasem się zastanawiam czy to rzeczywiście że mną jest coś nie tak. Czytam tu i na innych forach jak to partnerki czy żony mają większą ochotę na swoim mężczyzn, ba nawet zdarzają się przypadki codzienne. Ja tak chyba nigdy nie miałam by chcieć to robić codziennie. Teraz też bardzo rzadko się zdarza bym to robiła dzień po dniu, zazwyczaj jest minimum dzień dwa przerwy. Jak mam okres to w ogóle go nie dopuszczam do siebie. Sama już nie wiem co jest ze mną nie tak...

    Skomentuj

    • iceberg
      PornoGraf
      • Jun 2010
      • 5100

      #3
      Wygląda na to, że seksualnie jesteście niedopasowani. W normalnym układzie doradziłbym wizytę u seksuologa czy terapeuty.

      Ale w Waszym przypadku może to niewiele dać bo nie wynika to z problemów w relacjach tylko z zupełnie rozbieżnych temperamentów.
      To do czego może się przydać terapeuta to praca nad pozostałymi aspektami związku (sprzeczki).
      Natomiast oboje jesteście zupełnie normalni, zarówno jego libido jak i Twoje mieszczą się w granicach normy, tylko że wasze obie normy nie są równe. Ciężki temat bo nie ma idealnego rozwiązania.
      Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

      Skomentuj

      • Scaramanga
        Perwers
        • Dec 2010
        • 849

        #4
        Jest to problem dla Ciebie i dla niego. Czemu Skreślasz terapie/ konsultację u seksuologa? Jak dla mnie to nielogiczne. Tu radzimy, czy podtrzymujemy na duchu ale nie jesteśmy specjalistami. Znaczy o żadnym nie wiem, aby był na tym formu. Może i jest Czasem rozwiązanie niewidoczne dla laika jest oczywiste dla specjalisty. Nawet jeśli się nie uda, to Będziesz mogła sobie powiedzieć, że tą ewentualność Sprawdziłaś.

        Skomentuj

        • anduk
          Koci administrator
          • Jan 2007
          • 3899

          #5
          Gdzieś słyszałem, że około połowa Polaków jest niezadowolona ze swojego życia seksualnego, głowa do góry ktoś musi wyrabiać normę

          Wygląda na to, że macie rozbieżne temperamenty, pewnie jakoś trzeba się dogadać. Niestety z zawieranymi kompromisami najczęściej jest tak, że wszyscy są niezadowoleni. To czuć, że ktoś nie ma ochoty i taki seks nie jest fajny. Słaby temat, może warto jednak porozmawiać z kimś kto się specjalizuje w takich problemach?
          If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

          Skomentuj

          • LoverBoy33
            Świętoszek
            • Sep 2010
            • 11

            #6
            W moim związku było bardzo podobnie, chyba dopadła nas rutyna w połączeniu z małymi potrzebami mojej żony. Do czasu jak kiedyś odwiedził Nas nasz dobry znajomy. Chyba za dużo wypiliśmy bo od żartów i rozmów przeszło do czynów, zacząłem dobierać się z nim do żony bo byłem ciekawy czy kolejny raz powie że nie ma ochoty, wiem ostra jazda bez trzymanki. Ale ku mojemu zdziwieniu nie protestowała, mało tego była tak nakręcona że dawno jej takiej nie widziałem. Skończyło się wspólnym 3 godzinnym kosmicznym sexem. Po tym zdarzeniu jakby się odblokowała, nasze łózko to jest ogień już od ponad roku od tego zdarzenia. Absolutnie nie namawiam na takie eksperymenty aczkolwiek w moim związku to zdarzenie obudziło to w mojej żonie demona. Trzymam za Was kciuki.

            Skomentuj

            • Nehellenia
              Świętoszek
              • Dec 2020
              • 10

              #7
              Nie bardzo chce iść do specjalisty bo wątpię że osoba trzecia sprawi że będzie mi się częściej chciało. Po prostu moje podejście do seksu jest takie jakie jest. Jest dom praca dzieci i jest też czas na relacje między mną a mężem. Przez ostatnie 60 dni robiliśmy to 10 razy. Jeżeli by odjąć od tego okres czyli jakieś 12 dni to na 48 dni 10 razy było zbliżenie. W między czasie jakieś sprzeczki też nie sprzyjały bliższym relacjom.

              Co do wpuszczania do łóżka osoby trzeciej to napewno nie wchodzi w grę. Ja się nie chce nim dzielić i nie wyobrażam sobie by ktoś obcy mnie dotykał a co dopiero by się z tym kimś kochać a mój mąż też mną się dzielić nie chce choć wiem że w fantazjach ma zestaw 2k i on, ale to tylko fantazje.

              Temperamenty nie wiem czy rąk bardzo różne. Kiedyś jakoś się zgrywaliśmy. Po prostu to on od dłuższego czasu uważa że robimy to za rzadko, że mu mało. Wydaje mi się że to jednak u niego zaszła jakaś zmiana w chęci częstszych zbliżeń. Rozumiem że mu brakuje pieszczot oralnych ale to jakby osobna kwestia.

              Choćby wczoraj sytuacja wieczorem, ostatnio kupił mi bieliznę na poczet prezentu swiatecznego. Przymierzałam sama dzień wcześniej, więc wczoraj wieczorem po rozmowie jakby łagodzącej spięcie w naszej relacji, poprosił abym ubrała i pokazała czy pasuje. Więc poszłam ubrać mimo że byłam już w koszuli nocnej. Pokazałam się. Komplementował. Zaczął sie przytulać, mówić że się nawet podniecił na mój widok i że może pomoże mi w sypialni przebrac się z powrotem w koszule nocna. Wiedziałam o co mu chodzi ale ja tego nie czułam, zważywszy że wieczorem pobolewala mnie głowa i byłam po tabletce przeciwbólowej. Odmówiłam i zaproponowałam wspólne oglądanie filmu. Zgodził się wiaodmk ale widziałam po nim zawód.

              Skomentuj

              • Scaramanga
                Perwers
                • Dec 2010
                • 849

                #8
                A może specjalista wytlumaczy coś nie tylko Tobie, ale i jemu coś?

                Skomentuj

                • iceberg
                  PornoGraf
                  • Jun 2010
                  • 5100

                  #9
                  Twoja ostatnia wypowiedź potwierdza to że macie inne temperamenty, na dodatek ty wmawiasz sobie że jest inaczej i nie dopuszczasz myśli że może być tak jak sugerujemy.
                  Dlatego pisałem że terapeuta to raczej dla waszego związku ratunek tylko dla kłótni bo nie zmienisz się w demona seksu a mężowi może spaść libido dopiero w okresie andropauzy czyli za jakieś 40 lat jak dobrze pójdzie.
                  I żeby nie było, ja nie twierdzę że różnica temperamentów jest czynnikiem powodującym rozpad związku ale na pewno go utrudnia.
                  Wpuszczanie kogoś do łóżka przy zazdrości jest najlepsza metoda na rozwalenie związku. Pocieszające dla ciebie jest to, że mąż nie chce iść na bok i sobie znaleźć kochankę aby tobie ulżyć (sobie też przy okazji). Chociaż nie ma gwarancji że taka sytuacja nie będzie miec miejsca w przyszłości.
                  Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                  Skomentuj

                  • kalarepa
                    Świętoszek
                    • Dec 2020
                    • 38

                    #10
                    Myślę, że niedopasowanie w tej kwestii jest zarówno Twoim jak i jego problemem. Dla jednych "dużo" to raz w tygodniu, dla innych "mało" to raz dziennie. Tak długo jak obie strony są zadowolone to jest ok. Przebadaj sobie hormony. Warto zrobić też komplet badań krwi. Jeśli mimo badań wszystko z tobą ok to widocznie problem siedzi w głowie i tutaj może pomóc seksuolog lub sama zrób sobie rachunek sumienia i zastanów się dlaczego Ci się nie chce i dzięki czemu może Ci się zachciecć

                    Ja mam 2 małych dzieci, jednego partnera od 11lat w tym 4 po ślubie i z łóżka bym mogła nie wychodzić raz dziennie seks musi być, bo inaczej mnie nosi

                    Skomentuj

                    • Nehellenia
                      Świętoszek
                      • Dec 2020
                      • 10

                      #11
                      Właśnie tu jest pies pogrzebany ze mam gdzieś w głowie że on w końcu nie wytrzyma przede wszystkim jak będzie miał okazję to z niej skorzysta bo będzie tak nabuzowany albo po prostu będzie chciał się że mną rozstać by znaleźć kogoś kto będzie bliższy jego wymaganiom.

                      Seks codziennie. Nawet nie wiem czy to byłoby realne do wykonania. Owszem im dłużej się nie kochamy to on jest bardziej poirytowany, łatwiej się denerwuje innymi sprawami. Wiem że potrafi sam sobie ulżyć ale jak to mówił ręka nie zastępuje mnie. On może rano zwalić konia a po południu chcieć ze mną seksu. Także u niego nie chodzi tylko o mechaniczne spuszczenie nadmiaru tylko o bliskość ze mną.
                      Ja od czasu do czasu też lubię się zabawić sama że sobą w domowym zaciszu pewnie gdyby akurat wtedy byl w domu to by się działo ale już później wieczorem gdy jesteśmy razem a ja wcześniej się zabawiałam to nie mam ochoty na powtórkę z nim.
                      Z jednej strony chciałabym coś zmienić w sobie żeby mi się bardziej chciało ale z drugiej sama nie wiem czy to co jest między nami nie jest wystarczające a u niego się coś nie zmieniło. Może jakieś filmy pornograficznej go nakręcają, sama nie wiem. On twierdzi że ogląda do masturbacji ale to nie ma wpływu na jego ochotę na mnie.

                      Skomentuj

                      • anyway90
                        Erotoman
                        • Mar 2019
                        • 524

                        #12
                        Podpisuję się pod tym, co napisał @Ice. Wygląda na to, że macie sporą różnicę temperamentów.
                        Też nie sądzę, że specjalista sprawi, że zachce Ci się nie wiadomo jak często bzykać. Nie sprawi też, że Twojemu mężowi się odechce seksu.

                        Ta sytuacja to udręka dla Was obojga. Jak już zostało powiedziane, nie oznacza ona, że Wasz związek nie przetrwa. Ale uważam, że w dłuższej perspektywie będzie on co najmniej wystawiony na poważną próbę. Seks to nie wszystko, ale jednak gdy w tej materii się nie układa, narasta frustracja. A ona nie prowadzi do niczego dobrego. Być może z innym partnerem miałabyś zupełnie inne libido.

                        Problem polega na tym, że Ty chcesz te kilka razy w miesiącu i je dostajesz. Natomiast Twój mąż ma większe potrzeby, które nie są zaspokajane. Sądzę, że z czasem oboje będziecie coraz bardziej sfrustrowani. Ta frustracja będzie zaogniać konflikty w życiu codziennym.

                        To, że macie zupełnie inne potrzeby, sama stwierdziłaś.
                        Pytanie, czy chcesz coś z tym zrobić? Czy chcesz, by zostało tak jak jest?

                        Jeżeli zależy Ci na tym, żeby Wasza relacja miała się dobrze, może pomyśl o tym, by zrobić coś stricte pod kątem męża raz na jakiś czas? Nie chodzi mi o to, żebyś się zmuszała czy robila coś na siłę. Broń boże. Chodzi mi o jakiś tam ukłon w jego stronę. Może warto spróbować trochę to życie erotyczne rozbujać. Skoro zależy Ci na mężu, to na pewno Jego satysfakcja będzie dla Ciebie też jakimś tam spełnieniem. Z tego, co piszesz, Twój mąż się stara!! Zabiega o Ciebie, próbuje podkręcić temperaturę. To naprawdę cenne.

                        Tak jak napisał Ajs. Libido męża nie zmaleje. Jeśli, będziecie tkwić w tym, co jest, może dojść do rozsypki w szerszym zakresie.

                        Fajnie, że o tym rozmawiacie. To fundament.

                        Skomentuj

                        • Nehellenia
                          Świętoszek
                          • Dec 2020
                          • 10

                          #13
                          Specjalistę narazie odkładam.
                          Porozmawiałam z nim raz jeszcze. Nie skończyło się seksem ale na drugi dzień już tak, kochaliśmy się spragnieni siebie po 2 tygodniach. Ponad to postanowiłam jeszcze raz się przebadac może jednak coś z tym moim zdrowiem jest co choć w małym stopniu przyczynia się do spadku libido.
                          Napewno jakimś powodem są nasze może za częste sprzeczki, tylko że one zapewne powstają z powodu jakiejś frustracji z jego strony brakiem seksu któryś dzień z kolei.
                          Nie wiem, czuję się wieczorami zmęczona mimo że sypiam po 8-9 godzin.
                          Pozostają jeszcze kwestie oralne. Niby miło jak mnie tam liże ale wolę jak jest we mnie niż mnie liże a jak już osiągnę orgazm to seksu mi się nie chce. Natomiast z obciąganiem jemu w ogóle od kilku lat tego nie robię. Nawet nie zbliżałam ust do tamtych okolic. Czuję blokadę. Zaczęłam myśleć że to mnie uprzedmiotawia. Ale z drugiej strony wiem że on to lubił gdy to robiłam. Wiem że od kilu lat mimo że tego nie robię on dba by być tam czysty, zawsze wygolony. Ale sama nie wiem niby nie sprawia mi przyjemności wkładanie sobie penisa do ust z drugiej to satysfakcja i przyjemność dla niego...

                          Skomentuj

                          • T-omek
                            Świętoszek
                            • Oct 2010
                            • 19

                            #14
                            Właśnie przez takie historie jak ta, mam blokade przed małżeństwem i założeniem rodziny. Najgorsze dla Twojego męża jest to, że wcześniej miał częstszy sex razem z oralem. Pół biedy jakbyś od początku była taka oziębła. Na początku czytania wątku myślałem ze jesteście przed 50-tką. Podziwiam Twojego męża, że jeszcze z Tobą wytrzymuje, chyba przez wzgląd na dzieci. Życie jest zbyt krótkie na kiepski sex i na jego brak. Nie zdziw się jak sobie znajdzie kochanke, jeżeli już jej nie ma. Z szybkich rozwiązań przychodzą mi tylko do glowy jakieś tabletki w stylu wiagra dla kobiet, trzeba by poszukać na necie. Powodzenia w przemianie, pozdrawiam.

                            Skomentuj

                            • Nehellenia
                              Świętoszek
                              • Dec 2020
                              • 10

                              #15
                              Czy jeśli podczas mojego okresu nie mam ochoty nawet na masturbowanie jego to znaczy że jestem egoistka? Bo to ostatnio usłyszałam, że u nas poza tym że mało seksu to nawet jak ja nie mogę nie chce z powodu okresu to nawet sama go nie podotykam. Dla mnie to nie jest dziwne. Owszem jak się poznawaliśmy i poznawaliśmy swoje ciała to dotykaliśmy się zamiast seksu, ale teraz nie widzę już przyjemności z walenia mu konia przez 20 minut aż ręka odpada...

                              Skomentuj

                              Working...