Internet i szansa znalezienia drugiej połowy
...jak w tytule wątka. Co o tym myślicie i czy macie z tym związane doświadczenia?
Zdaję sobie sprawę, że nie brakuje mi powodzenia u płci przeciwnej w tzw "realu", ale z drugiej strony nie trafiam na takie z którymi by mi się dłużej ułożyło czy jak dotąd nie były one warte żeby układać sobie z nimi życie. Do internetowych portali stricte randkowych podchodzę z dystansem i prawie nigdy się na nich nie rejestrowałem, przerażają mnie te konta vip, opłaty, przywileje, facebooka nie lubię a co dopiero siedzieć i uaktualniać, rozbudowywać jakieś inne randkowe konto. Jestem na wyspach i czasem dodam anons albo napiszę do autorki znalezionego ogłoszenia na jednej z tutejszych polonijnych stron internetowych. O ile zależało mi na znalezieniu stałej partnerki, mam za sobą również znajomości oparte na seksie. Od czasu do czasu poznawałem tą drogą kobiety raczej mniej spieszące do ślubnego kobierca, były sukcesy, były wpadki i porażki też. Maile, smsy, rozmowy telefoniczne i potem spotkania czyli standard. I miałem do tych kobiet więcej szczęścia niż do tych, które poszukują partnera. Do czasu... W zasadzie do niedawna bo poznałem przez ogłoszenie naprawdę fajną kobietę i jesteśmy razem. Dobrze rozpoczęta znajomość z ogromnymi szansami na przyszłość więc jestem naprawdę zadowolony. I tu przejdę do meritum: internet to nie tylko wszechobecne stereotypowe *****two, ale i miejsce gdzie również są ludzie, którzy szczerze szukają partnera i związku. Korespondowałem z wieloma ciekawymi osobami, z większością których nawet się później nie spotkałem bo te znajomości umierały śmiercią naturalną albo po prostu jakaś kobieta w między czasie pisząc ze mną i z innymi wybierała tego, który jej bardziej odpowiadał a wiem, że na damskie ogłoszenia jest większy odzew i co za tym idzie - i nie mam o to pretensji - one mają większy wybór. W ogłoszeniach podoba mi się to, że sam redagujesz treść a nie wybierasz własnego opisu z listy gotowych opcji co wygląda sztucznie i nie przekonuje mnie. Ogłoszenie mojej pani było konkretne i czytelne, bardzo szybko mi odpisała, bardzo szybko się polubiliśmy i spotkaliśmy, kontynuujemy znajomość jako para bez większych deklaracji z naszych strony, po prostu spontanicznie to idzie. Dodam, że internetowe poznawanie ludzi w dzisiejszych czasach nie jest niczym dziwnym ani złym, wcale też nie świadczy, że ktoś szukający online musi być desperatem/desperatką. To po prostu łatwiejsza i bezpośredniejsza droga do nawiązania znajomości z kimś kto tak jak ja szuka tego samego więc idąc na pierwsze spotkanie przynajmniej wiem, że ona nie ma faceta, nie muszę robić podchodów itp. - jak się rozmowa klei i widzimy szansę kolejnych spotkań to po prostu robię wszystko żeby ją do siebie jeszcze mocniej przekonać. Zresztą jak już zaczynamy się spotykać to reszta już idzie jak w życiu, sam internet po prostu swoją funkcję spełnił tylko na początku. |
Samo życie.
Kiedyś przeszedłem tą samą drogę. Jesteśmy razem od dłuższego czasu i z tego co wiem, żadne nie ma zamiaru tego zmieniać :D |
Oczywiście, że jest szansa, razem z żoną jesteśmy tego przykładem :).
|
Ja też mogę potwierdzić że wypaliło. Poznałem żonę online dobre kilkanaście lat temu (jeszcze na IRCu, jeśli ktoś pamięta co to było). Mam też ze dwie znajomości oparte na zasadzie przyjaźni które również trwają wiele lat.
Moim zdaniem, poznanie kogoś w internecie to najlepsza droga - po kilku godzinach/dniach chatu jesteś w stanie przeprowadzić selekcję kto spełnia oczekiwania, a kto nie. |
Również jestem tego dobrym przykładem ^^
|
Spotkać można wszędzie... w pracy, w kolejce do kibla na festiwalu, tramwaju czy przy okazji trójkąta (znajomy spiknął się ze swoją narzeczoną po trójkącie z nią i jego ówczesną lubą :D)
Cierpliwość, pokora i jaja, żeby się odezwać. |
Jasne ze można wszędzie. Ale w Internecie masz większą skalę. W ciągu 30 minut zaczniesz rozmowę z 90 osobami. 90% urwie się po dziwnym tekście na starcie lub z braku wspólnego języka. Zostaje kilka osób z którymi pogadasz ten jeden wieczór i nic z tego nie będzie i czasem trafi się ktoś z kim z różnych powodów zechcesz się spotkać chociażby na kawę.
Cwiczysz dobre teksty, poznajesz co kobiety mierzi a nie dostajesz po łbie. Masz czas zastanowić się na odpowiedzią na trudne pytania i stwierdzenie w jakiej kolejności należy zadać pytania i wiek, wygląd i preferencje seksualne oraz ostatnio oglądany film. Internet jest fajny. Mi znalezienie męża zajęło zaledwie 3 lata ;p |
Z zdarzyło się komuś z was rozczarować spotkaniem z osobą z neta?
|
Cytat:
|
nie przypominam sobie żebyśmy się spotkali.
Czy zdarzyło mi się rozczarować? Kilka razy, na początku. Potem nauczyłam się weryfikować pewne cechy i zachowania już na poziomie rozmowy pisanej. w sumie mógłbyś coś takiego o mnie powiedzieć ze 100% zgodnością jakbyś ze mną pracował, a potem poznał mnie prywatnie. chociaż zaczynam już być wredna w pracy^^ |
Cytat:
Na początku podnosiłeś ciśnienie, ale teraz już tylko bawisz. Chyba większość już zaczęła Cię traktować jako ciekawostkę i forumową maskotkę. |
To było w zeszłym roku... Moim (choć raczej naszym wspólnym) błędem w relacji z jedną kobietą poznaną online było to, że zanim się spotkaliśmy mieliśmy określony plan pójścia do łóżka. Nasza korespondencja z niewinnych gadek o wszystkim i o niczym w pewnym momencie stała się regularną wymianą doświadczeń seksualnych, opisywaniem własnych umiejętności, fantazji... Miało to wtedy swój urok i nas oboje tak mocno nakręcało, że nie było innej opcji jak tylko się spotkać i zacząć realizować to o czym rozmawialiśmy. Odebrałem ją ze stacji i poszliśmy do mnie do domu po drodze zahaczając o monopolowy. Nie powiem, że to był zły pomysł żeby się napić dla rozluźnienia atmosfery bo wszystko dla ludzi, ale przesadziłem z drinkami i żadne z nas dobrze na tym nie wyszło. Wstyd na drugi dzień, gadka już nie ta sama... Odprowadzając ją na tramwaj oboje wiedzieliśmy, że nie dojdzie do kolejnego spotkania, takie rzeczy się po prostu wie.
Nigdy później z żadną nie prowadziłem takich korespondencji bo stwierdziłem, że nawet jeśli do czegoś ma dojść to lepiej pozostawić to losowi a nie napalać się i wkraczać w te rejony z pewnością siebie i w sumie też robić coś pod przymusem bo sobie coś wcześniej obiecamy i wierzymy, że się na pewno uda. Ogólnie jestem też na takim etapie życia, że sam seks i znajomości oparte wyłącznie na nim nie są już dla mnie najważniejsze. Niezobowiązujący seks bawi, to fakt, ale coraz bardziej mnie ciągnęło do czegoś więcej niż tylko ten seks. Z każdym kolejnym powrotem do domu po nocy z moją obecną kobietką (jak dzisiaj) coraz bardziej jestem podbudowany i zadowolony. Bardzo mi na niej zależy, jej na mnie też i to dobry znak. |
Cytat:
W necie jest "odwrotna weryfikacja". Pierwszy takt - opinia tej osoby o sobie i jej oczekiwania. Drugi - w czasie odbierania tego co pisze /kultura, wykształcenie/. Trzeci to inteligencja, refleks, poczucie humoru, marzenia i fantazje. Na samym końcu jest weryfikacja wyglądu i zbieżności teorii z rzeczywistością. To zupełnie inaczej niż w życiu. Umawianie się "z góry" na seks za pierwszym razem, to jak wejście do sklepu ze szkłem z zawiązanymi oczami. :P |
ale nie trzeba sie pociąć. można odkryc wiele nowego, pobudzic zmysły. ekscytujace, ale trzeba pospotykac sie najpierw i nauczyc sie wyczuc kto jest do odstrzału zanim dojdzie do tematu spotkania
|
Nie twierdzę, że odrobina adrenaliny to coś złego :D
|
Cytat:
Miałem podobną sytauację ale inaczej się skończyła. Poznana przez neta dziewczyna (bardzo ładna. z czatu), też jej pisałem różne smsy o seksie, bo lubię i zauważyłem że to też działa. Przy pierwszym razie (po alkoholu) mi nie stanął i była lipa. Jakoś spotkała się ze mną następny i od tego momentu było fantastycznie. Mimo to moim zdaniem stracisz czas szukając w necie, ani to przyjemne ani skuteczne. Chociażby dlatego że jest tam masakrycznie więcej szukających facetów od kobiet i sie ciężko przebić, ale też z innych powodów. Ostatecznie znam mnóstwo wielu facetów którzy tylko stracili mnóstwo czasu i troche pieniędzy i dosłownie nic nie wyrwali, i jednego który przruchał już chyba pół kobiet z sympatii w promieniu 200 km. Nie znam żadnego związku z internetu (nie licząc facebooka i nk), sam byłem w związku z dziewczyną z czatu. Ale jeśli chodzi o czat.... wierz mi - nie warto. Sam szybko się z resztą przekonasz. |
Jestem na tak. Z niezobowiązującego czatu coś się urodziło. Spędziliśmy wakacje,(to było nasze pierwsze spotkanie na żywo - ale musieliśmy sobie ufać. Albo byliśmy po prostu młodzi, głupi i naiwni... w każdym razie rozmów przed spotkaniem była masa na różne tematy więc każde z nas znało jakoś tą drugą osobę.... Po wakacjach Kilka razy u niej byłem. Dzieliło nas prawie 500 km... a ja wiecznie gastro więc jak udało się wolny weekend wyłuskać to leciałem do niej. I właśnie odległość sprawiła, że nie wyszło. Tzn ja byłem zwarty i gotowy się przeprowadzić, Ona nie chciała mieć nad sobą ciężaru odpowiedzialności, bo co jak by nam nie wyszło a ja rzuciłem wszystko żeby z nią być.. (w sumie dojrzałe podejście z jej strony)... Fakt faktem do dziś mamy kontakt. Rozmawiamy wspominamy wakacje. Jesteśmy przyjaciółmi:)
|
Taak bawcie się w poznawanie partnerów przez neta a później płaczcie, że to ****isko albo przyjeb. Jeśli już to tylko po długiej znajomości!
|
Miałam i mam wiele ciekawych relacji z neta i nie przypominam sobie abym się kiedykolwiek zawiodła.
Cytat:
|
Kali, pol człowiek i pół robot :D :D :D
Co do tematu, da się znaleźć swoją drugą połowę w internecie - ja znalazłam i juz dwa i pół roku razem ;) |
Można też znaleźć na wakacjach w Szwecji:
https://www.youtube.com/watch?v=6yw0jA9kROA Jak ktoś nie rozumie analogii do tego co napisała Catalleya to można wyjaśnić, ja czy ktoś inny. |
Czego można tu nie rozumieć?
|
Catalleya, temat założył facet, z pytaniem czy on może sobie znaleźć.... a nie czy kobieta może.
|
Jak najbardziej tak, Sama poznałam tak swojego chłopaka i jesteśmy razem 1.5 roku więc jest to możliwe. Zależy od ludzi, od charakterów, od tego co nas łączy.
|
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 03:05. |
Powered by vBulletin®
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.