Czy "prawdziwa" przyjaźń istnieje?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • KittyKate
    Świętoszek
    • Apr 2009
    • 8

    Czy "prawdziwa" przyjaźń istnieje?

    Czy zdarzyła się Wam sytuacja, w której człowiek który uważał się za Waszego przyjaciela, o co ważniejsze-Wy uważaliście go za przyjaciela, okazał się być... ledwie znajomym? Czy kiedyś zawiedliście się na przyjacielu... mam tu na myśli brak kontaktu, nieinteresowanie się Waszym życiem czy znajdowanie Waszego numeru telefonu tylko, gdy tego potrzebuje?
    Czy PRAWDZIWA przyjaźń istnieje? Czy często zdarza się nam mylić pojęcie "przyjaciel" z (np.) dobrym kolegą?
    I wreszcie: czy zawód na przyjacielu rzutuje na przyszłość? Zwiększa ostrożność?
    Kto się rozczarowuje wolnością, ten ją zdradza i sam sobie wystawia świadectwo skretynienia.
    -- Jacek Kaczmarski --
  • kicia!
    Erotoman
    • Feb 2009
    • 629

    #2
    ja się na ludziach bardzo zawiodłam, dlatego nie wiem, czy "przyjaźń" istnieje - oprócz tej, którą darzy mnie mój facet, bo jesteśmy także przyjaciółmi dla siebie.
    Reszta to lepsi i gorsi koledzy/koleżanki.

    Skomentuj

    • Wujek

      #3
      Nie wiem, nie znam sie, zarobiony jestm....prawda taka - ja niegdy prawdziwego przyjaciela nie miałem. Dlaczego? zbyt pokręcony w sordku jestem. Zbyt wiele problemow na raz i zmartwień. Mało ludzi którzy przeżyli to co ja.
      Za to z 2 strony - przez dośc spore grono jestem traktowany jako przyjaciel. powiernik tajemnic, zmartwień problemow, mis do przytulenia czy tez tampon do wypłakania. Ktoś do kogo można wpaśc z piwem, flachą, czekoladą czy pustymi rekami by pogadac czy pomilczeć...
      To nie trude być kimś takim....
      Na szczęscie nie miałem okazji się przejechać na czyjejś fałszywej przyjaźni

      Skomentuj

      • sister_lu
        PornoGraf

        Nadmorska Diablica
        • Jun 2007
        • 1491

        #4
        Doświadczyłam takiej przyjaźni, w której przyjaciółka uważała, że ma być na pierwszym miejscu na liście moich priorytetów i wyborów, jednocześnie przyznając mi miejsce po swoim dziecku, mężu i kolegach męża oraz ich żon, których to żon rzekomo nie lubiła.

        Moja wina, bo nie miałam dziecka, męża, kolegów męża, żon kolegów męża. Tak trudno było jej pojąć, że chociaż te miejsca czołowe są niezajęte, nie oznaczało to, że należą się jej.
        Jak to dobrze, że to już przeszłość

        Skomentuj

        • Kata
          PornoGraf

          Orthografische Polizei

          • Feb 2009
          • 2691

          #5
          Nie mam przyjaciół jako takich. Mam partnera, który jest jednocześnie moim przyjacielem i koleżanki/kolegów. Nie szastam słowem (ani myślą) "przyjaciel", bo jestem raczej ostrożna.
          Jestem jednak praktycznie pewna, że przyjaciel, który zawodzi sprawia, że mamy większy dystans do ludzi, samego pojęcia przyjaźń. Po prostu tak jak każde doświadczenie - uczy czegoś.

          Skomentuj

          • jezebel
            Emerytowany Pornograf

            Zboczucha
            • May 2006
            • 3667

            #6
            Przyjaźń, tak , istnieje. To, że jej nie doświadczam, nie znaczy że jej nie ma. Niestety szacunek do czyjegoś czasu, lojalność, szczerość - to wartości na wymarciu, a ja nie jestem poszukiwaczką przyjaźni na siłę.
            Mam pewną teorię o której tu nawet gdzieś pisałam - przyjaźnie zawiązuje się do pewnego wieku, a potem już tylko się je pielęgnuje. Im starsi jesteśmy, tym jest to trudniejsze - ale zdarza się.
            Podobnie jak jedna pani wyżej, związki opieram na przyjaźni. Pewnie jeszcze kiedyś się przytrafi.
            Czy jestem ostrożna ? Chyba za bardzo.
            Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

            Skomentuj

            • Kropla Seksu

              #7
              moim zdaniem przyjazn istnieje, mam taka przyjaciolke od 15 lat i nigdy mnie nie zawiodla, zawsze moglam i moge na nia liczyc mimo ze mieszkamy kawalek od siebie i chodzimy do innych szkol. ale trzeba moim zdaniem dobrze poznac druga osobe i nie ufac od razu bo raz sie tak przejechalam lepiej miec mniej przyjaciol ale zaufanych...

              Skomentuj

              • anduk
                Koci administrator
                • Jan 2007
                • 3899

                #8
                Czy PRAWDZIWA przyjaźń istnieje?
                Istnieje ale nie sama z siebie. Nawet w najlepszej przyjaźni trzeba wypracować pewne warunki i ustalić granice by nie było rozczarowań
                If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

                Skomentuj

                • Kropla Seksu

                  #9
                  ja mam 2 takie osoby za ktore bym nawet zycie oddala - Aga ktora znam od przedszkola i Kamil moj chlopak a jednoczesnie przyjaciel, wiecej to mam znajomych ale nie mowie im wszystkieog jak tej dwojce... i zgodze sie z Aska ze wiele osob myli pojecia albo daje je do jednego worka..

                  Skomentuj

                  • evika
                    Perwers
                    • Nov 2006
                    • 1083

                    #10
                    tak mialam takie sytuacjie. z racji tego,ze swgo czasu mialam mozliwosci jakich inni nie mieli, doświadczyłam udawnej przyjazni.
                    potem to się skończyło, i fałszywi przyjacielie znikneli z horyzontu. Co za ulga..

                    Mam jedną, jedyną przyjaciółkę. Nie rozmawiamy duzo,ale ona wie, jak mnie wesprzeć, Czasem wystarczy kilka mądrych słów w odpowiednim momencie.

                    Jest tez kilka niedawno poznanych osób, zobaczymy, jak się to rozwinie. Byc może ja mogę im cos dac, a one mnie.

                    Skomentuj

                    • glizdziarz
                      Banned
                      • Sep 2005
                      • 1981

                      #11
                      Nie mam przyjaciół i nigdy nie miałem.
                      Z definicji prawdziwa przyjaźń taka bezwarunkowa nie istnieje. Zawsze jest jakieś ale, jakieś ograniczenia i uwarunkowania. Wszak nie żyjemy w próżni i ludzie nas otaczający też. Mam za to kilku badzo dobrych znajomych, którzy nie raz mi pomogli i ja im również się zrewanżowałem.

                      Skomentuj

                      • Bujda
                        Erotoman
                        • Feb 2009
                        • 725

                        #12
                        Nie raz się przejechałam na ludziach, których uważałam za przyjaciół. Obecnie jestem o wiele bardziej ostrożna, mam kilku naprawdę dobrych znajomych i tylko jednego przyjaciela, na którego mogę liczyć w każdej sytuacji.
                        Komm doch bitte, bitte, bitte, noch ein bisschen näher…

                        Skomentuj

                        • Frodo Baggins
                          Perwers

                          Wspomógł BT
                          • Feb 2009
                          • 1174

                          #13
                          z racji zmieniania środowiska przy każdym etapie kształcenia - żadna znajomość szkolna nie mogła na dłużej się ostać i przerodzić w coś 'przyjaźniopodobnego'.
                          przez wybór technikum oderwałem się kompletnie od ludzi z podstawówki, na studia poszli ze mną akurat ci koledzy, z którymi przyjaźń raczej w grę nie wchodziła, a bliżsi kumple wybrali wojsko i pracę.
                          na studiach pojawiła się rychło żona, a potem dziecko, więc znów czasu dla kumpli nie wystarczyło, aczkolwiek z kilkoma byłem bliżej. niestety los nas znowu rozrzucił po kraju, jeden z nich nie żyje...

                          w pracy - po trzech latach oderwałem się od kolegów jeżdżących non stop w delegacje i ostałem się w firmie... jako tzw. "biurwant", do tego z czasem doszły pewne zmiany w relacjach służbowych.

                          natomiast w miejscu zamieszkania jest jeden kolega, któremu blisko do definicji przyjaciela. lubimy pogadać przy piwie, mamy podobne poglądy na wiele spraw. kilka razy pomogliśmy sobie bardzo - duchowo i materialnie w ciężkich chwilach (śmierć kogoś z bliskiej rodziny).
                          właśnie się dowiedziałem, że zmienia pracę, będzie tylko weekendowym gościem w domu. fatum, k***a, jakieś czy co ?

                          znajomości netowe... sympatyczne, ale dopiero przeniesienie ich w real mogłoby wystawić je na próbę trwałości i jakości.
                          jak w innych dyskusjach, o sensie słowa "kocham", nie szafowałbym słowem "przyjaźń".

                          Skomentuj

                          • Ćwierćnuta
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Feb 2009
                            • 1870

                            #14
                            Prawdziwa przyjaźń istnieje.
                            Zawód w przyjaźni bardzo wiele zmienia w życiu.
                            Ludzie często mylą pojęcie przyjaciela z kolegą, ale ja słowem przyjaciel nie szafuję
                            Ssanie na czekanie.

                            Skomentuj

                            • hitz0r
                              Świętoszek
                              • Feb 2009
                              • 24

                              #15
                              Ja sie zawiodlem kiedys na dawnej "przyjaciolce" mimo ze traktowalismy sie oboje jak zwykli znajomi albo koledzy. Przez co znajomosc ta przestala istniec. Ja tylko uznaje przyjaźń miedzy facet / facet, laska / laska bo w glebi serca kazdy facet ma nadzieje albo nawet ochote na wlasna "przyjaciolke" o.O
                              Człowiek powinien robić to co do niego należny, robić dobrze

                              Skomentuj

                              Working...