Dużo się pisze o tym, że kobiety nie doceniają facetów, którzy są dla nich mili i im nadskakują, za to wybierają takich, którzy niebardzo się nimi interesują. Przeczytałam to w niejednym wątku na tym forum, co skłoniło mnie własnie do założenia tego tematu. A jaka jest druga strona medalu? Z moim doświadczeń widzę, że u facetów to działa na podobnej zasadzie. Na początku jest w w porządku, ale zbyt dobre traktowanie ich psuje Widzę to sama po sobie. Kiedy jestem miła dla faceta, poświęcam mu czas, wysłuc***ę, doradzam mu w czymś, spotykam się z nim, kiedy ma na to ochotę, on po pewnym czasie przestaje to doceniać. Tzn. może to docenia, ale nie okazuje tego. W jego zachowaniu nie widzę tego, żeby starał się o moje względy Fakt, że jesteśmy już dość długo ze sobą i że teraz jest to okres stabilizacji i po takim czasie nie jest już tak jak na początku, kiedy nie wie się na czym się stoi i robi wszystko, żeby zainteresować sobą druga osobę. Oczywiście, że nie wygląda to tak jak w przypadku odwrotnym, kiedy to nieraz dochodzi do sytuacji, kiedy kobieta wyzywa się na swoim biednym chlopaku, który zrobiłby dla niej wszystko i cierpi w samotności, podczas gdy jego dziewczyna flirtuje z innymi, bo uważa, że jej chłopak nie kocha jej już tak jak kiedyś (taka mała ironia). A wracająć do mojego wątku. Kiedy dojdzie między nami do jakiegoś spięcia, to wszystko się zmienia. I moj chłopak nawet raczy mnie spytać, czy chcę go jeszcze widzieć na oczy,że za mną tęskni i że jestem dla niego najwazniejsza i bla bla bla Jest wtedy bardzo skruszony, co mnie rozbraja i nie potrafię być dla niego okrutna. Ale po dłuższym okresie sielanki znowu zaczyna mnie traktować jak swoją własność. Nie chodzi o to, ze jest zaborczy, ale dostosowuje mnie do swoich planów.
A teraz konkluzja w postaci pytania. Czy lepiej być dobrą, serdeczną, okazującą uczucia, troskliwą. Czy może lepiej pokazać chłopakowi, że nie może tego nadużywać i nie doceniać, bo zawsze może stracić partnerkę? Ja zawsze byłam tą pierwszą, ale czasami miewam wątpliwości czy taka postawa jest słuszna. Może pokazać facetowi, gdzie jego miejsce i żeby nie czuł się tak pewnie? Bo wtedy chodzi jak w zegarku. Jak to wygląda u was?
Proszę o komentarze.
A teraz konkluzja w postaci pytania. Czy lepiej być dobrą, serdeczną, okazującą uczucia, troskliwą. Czy może lepiej pokazać chłopakowi, że nie może tego nadużywać i nie doceniać, bo zawsze może stracić partnerkę? Ja zawsze byłam tą pierwszą, ale czasami miewam wątpliwości czy taka postawa jest słuszna. Może pokazać facetowi, gdzie jego miejsce i żeby nie czuł się tak pewnie? Bo wtedy chodzi jak w zegarku. Jak to wygląda u was?
Proszę o komentarze.
Skomentuj