W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Druga strona medalu - dostępna czy niedostępna?

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Ania86
    Banned
    • Apr 2006
    • 78

    Druga strona medalu - dostępna czy niedostępna?

    Dużo się pisze o tym, że kobiety nie doceniają facetów, którzy są dla nich mili i im nadskakują, za to wybierają takich, którzy niebardzo się nimi interesują. Przeczytałam to w niejednym wątku na tym forum, co skłoniło mnie własnie do założenia tego tematu. A jaka jest druga strona medalu? Z moim doświadczeń widzę, że u facetów to działa na podobnej zasadzie. Na początku jest w w porządku, ale zbyt dobre traktowanie ich psuje Widzę to sama po sobie. Kiedy jestem miła dla faceta, poświęcam mu czas, wysłuc***ę, doradzam mu w czymś, spotykam się z nim, kiedy ma na to ochotę, on po pewnym czasie przestaje to doceniać. Tzn. może to docenia, ale nie okazuje tego. W jego zachowaniu nie widzę tego, żeby starał się o moje względy Fakt, że jesteśmy już dość długo ze sobą i że teraz jest to okres stabilizacji i po takim czasie nie jest już tak jak na początku, kiedy nie wie się na czym się stoi i robi wszystko, żeby zainteresować sobą druga osobę. Oczywiście, że nie wygląda to tak jak w przypadku odwrotnym, kiedy to nieraz dochodzi do sytuacji, kiedy kobieta wyzywa się na swoim biednym chlopaku, który zrobiłby dla niej wszystko i cierpi w samotności, podczas gdy jego dziewczyna flirtuje z innymi, bo uważa, że jej chłopak nie kocha jej już tak jak kiedyś (taka mała ironia). A wracająć do mojego wątku. Kiedy dojdzie między nami do jakiegoś spięcia, to wszystko się zmienia. I moj chłopak nawet raczy mnie spytać, czy chcę go jeszcze widzieć na oczy,że za mną tęskni i że jestem dla niego najwazniejsza i bla bla bla Jest wtedy bardzo skruszony, co mnie rozbraja i nie potrafię być dla niego okrutna. Ale po dłuższym okresie sielanki znowu zaczyna mnie traktować jak swoją własność. Nie chodzi o to, ze jest zaborczy, ale dostosowuje mnie do swoich planów.


    A teraz konkluzja w postaci pytania. Czy lepiej być dobrą, serdeczną, okazującą uczucia, troskliwą. Czy może lepiej pokazać chłopakowi, że nie może tego nadużywać i nie doceniać, bo zawsze może stracić partnerkę? Ja zawsze byłam tą pierwszą, ale czasami miewam wątpliwości czy taka postawa jest słuszna. Może pokazać facetowi, gdzie jego miejsce i żeby nie czuł się tak pewnie? Bo wtedy chodzi jak w zegarku. Jak to wygląda u was?
    Proszę o komentarze.
    0statnio edytowany przez Ania86; 07-10-06, 17:36.
  • Nick Nicksonn
    Ocieracz
    • Sep 2006
    • 136

    #2
    Dobry temat.

    Moim zdaniem, facet powinien doceniać kobietę(oczywiście jeśli ma co doceniać). Nie powinno się robić obojętnym w myśl zasady "jestem z Nią to wszystko mi się należy". To nie jest jakiś pieprzony "all-inclusive". Piszesz, okres stabilizacji - ok, ale czy to ma zmieniać aż tak wiele?
    Twoje pytanie - Powiem tak, warto być
    być dobrą, serdeczną, okazującą uczucia, troskliwą
    Warto pokazać się z najlepszej strony - w końcu to nasz chłopak/dziewczyna. Nasza sympatia. Po to , by nie mieć sobie nic do zarzucenia - prawda? W końcu kochasz szczerze. Jesteś dobra, to bądź - nie kryj tego. Ale tu jest problem - bo trafilas na kogos, kto z tego co piszesz musi dostać lekkiego kopa w dupę żeby wrócić do pionu. Tak, to skutkuje. Ale jak długo? Kiedyś on stwierdzi że go po prostu wk.urwiasz (sorry za wyrażenie) i odejdzie. Dlatego to co mógłbym doradzić to taka naprawdę szczera rozmowa - jak kocha to zrozumie.
    Powodzenie u kobiet ma ten, kto potrafi się bez nich obejść..

    Skomentuj

    • bruk tejlor
      Perwers
      • Feb 2006
      • 825

      #3
      mam identycznie.. kiedy jestem zbyt dobra i mila on sie "rozwydrza" zaczyna panoszyc i wlazi mi za skore.. za to on jest wtedy nieznosny. Ale kiedy tylko ja zaczynam sie w****iac staje sie przesadnie mily mowi jak bardzo mnie kocha i takie tam.. ostatnio nawet zdarzalo mi sie z nim zerwac, wtedy przychodzil z podkulonym ogonem i wszystko spoko jest moze przez tydzien i pozniej powtorka z rozrywki..

      nie wydaje mi sie zeby tego nie docenial ze jestem dla niego dobra, ale czasem juz nie wiem jak z nim postepowac..

      Skomentuj

      • Jacenty
        Emerytowany PornoGraf
        • Jul 2006
        • 1545

        #4
        Na wszystko jeden sposób. Równowaga. Nie popadać w skrajności bo to psuje wszystko. Nie być za słodkim czy słodką bo to zemdli po jakimś czasie. Nie być też zbyt jadowitym czy oschłym, bo to z kolei zrazi drugą stronę i wywoła odwrotny od zamierzonego skutek. Umiar i rozsądek jest potrzebny we wszystkim. Nawet jeśli ta druga osoba będzie zakochana po uszy, a w zamian będzie tylko dostawać bury i szturchańce, to nie sądzę, żeby to zakochanie potrfało zbyt długo.
        Swoją drogą to jest zastanawiające, że kiedy w związku nadchodzi okres stabilizacji, to zamiast czuć się pewnie i być zadowolonym, partnerzy zaczynają doszukiwać się jakiś nieprawidłowości. To przecież jest normalne zjawisko, że skoro już się zdobyło uczucie i zaufanie drugiej osoby, to nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się zachowywał jak na pierwszej randce. Przecież wszystkim o to głównie chodzi, żeby było OK. Na tym polega związek dwojga ludzi.
        Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

        Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

        Skomentuj

        • Rojza Genendel

          Pani od biologii
          • May 2005
          • 7704

          #5
          Coś w tym.
          Dużej części facetów odpowiada sytuacja, gdy dziewczynę trzeba zdobywać, mizdrzyć się do niej i tak dalej.
          Ja zawsze starałam się być szczera i zdarzało mi się słyszeć od chłopaka, że nic z tego nie będzie, bo... za bardzo mi zależy a w dodatku to okazuję. Nabieram przykrego przeświadczenia, że w stosunkach damsko- męskich najlepiej wychodzi się będąc wyrachowanym i przebiegłym, zaś najmniej opłaca się szczerość i bezpośredniość.
          Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

          Skomentuj

          • Ania86
            Banned
            • Apr 2006
            • 78

            #6
            Oczywiście to wszystko zależy z kim ma się do czynienia. Pod koniec mojego pierwszego związku usłyszałam, że nie dałam mu pola do popisu, poniewaz to ja pierwsza powiedziałam mu, że mi się podoba. I usłyszałam radę, żebym nie była taka szybka. Ok, ale facet był chory psychicznie, więc nie ma sensu przedstawiać jego wywodów Potem postanowiłam spróbować czegoś innego i byłam niedostępna. I tak w przypadku obecnego związku nie miało to w zasadzie znaczenia. Bo ilez można się zastanawiać czy się chce z kimś być czy nie. Przecież wystarczy chwila i już się wie, czy ta osoba może być dla nas kimś więcej. Ale mając na uwadze moje poprzednie doświadczenia przetrzymałam chłopaka 3 miesiące. Miło z jego strony, że tyle wytrzymał . O poprzednich doświadczeniach nie będe się wypowiadać, bo to były krótkie epizodziki i nie mają większego znaczenia, dlatego będę się odwoływać do 1 i ostatniego związku, które tak w ogóle można już nazwać. W każdym razie sytuacja tutaj wygląda zupełnie inaczej. O ile w tamtym związku to nie miało znaczenia (ale to było przegięcie w drugą stronę), o tyle w tym moje "kopy" odnoszą tylko taki skutek, ze dochodzi do sprzeczek. Załóżmy, że moj chłopak jest przyzwyczajony do codziennego kontaktu ze mną. I nie docenia tego, że mu poświęcam kilka godzin dziennie na rozmowę. A gdybym się nie odzywała kilka dni, żeby trochę odczuł to, ze mnie nie ma, to uznałby, ze mam go dość i że pewnie coś się stało - że mam zły humor, że jestem na niego o coś zła. W ogóle często mi zadaje pytania typu "czy jestem na niego zła", kiedy się do niego nie uśmiecham A przecież nie muszę ciągle się śmiać i żartować. A jak za długo trwa czas idylli, to zaczyna się "rozwydrzać".

            Jacenty masz rację. Trzeba to wypośrodkować, tylko jak, skoro moje próby wypośrodkowania powodują to, że on uważa, ze coś się dzieje.

            Skomentuj

            • kiciunia
              Seksualnie Niewyżyty
              • May 2005
              • 197

              #7
              heh... teoretycznie zgadzam się aby byc raczej mila i serdeczna etc etc... ale mi to malo wychodzi... faceci przewaznie czuja przede mna respect poniewaz jak nikt potrafie sie na ich meskim gatunku wyzyc w bezposredniej konwersacji... nie chodzi tu o glupie, chamskie gadki... ale o tzw. " inteligentne wrzucanie" przy okazji... dowiedzialam sie ze moj "kolega" wlasnie uwielbia mnie ze wzgledu na moj okrutnie wredny charakterek bo zna mnie tez od tej drugiej czulej strony...
              wczesniej bylam za dobra dla facetow i na zle mi to wyszlo... teraz o dziwo jak nawet nie chce z zadnym byc i czuje sie w takiej samotnosci za****scie to raptem lawina samcow na mnie spada... juz mnie od tego przybytku glowa i policzki bola... glowa od rozmow z nimi < szczegolnie z infantylnych gadek> a policzki od smiechu kiedy analizuje razem z przyjaciolka ich skrajny idiotyzm stwierdzilam ze moze ksiazke o wrzucaniu facetom napisze... to jest propozycja godna rozwazenia
              Gdyby Mi Się Tak Chciało Jak Mi Się Nie Chce...

              Skomentuj

              • bruk tejlor
                Perwers
                • Feb 2006
                • 825

                #8
                kiciunia co ty taka okrutna jestes

                Skomentuj

                • LellyDivera
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • May 2006
                  • 291

                  #9
                  Jezu, jak ja bym chciała żeby ktoś tak poskakał nade mną, jak ja nad facetem.
                  Obrzydliwy męski ród... FUJ

                  Skomentuj

                  • bruk tejlor
                    Perwers
                    • Feb 2006
                    • 825

                    #10
                    oni chyba sie w tym lubuja.. a powinno byc wlasciwie na odwrot.

                    Skomentuj

                    • Jacenty
                      Emerytowany PornoGraf
                      • Jul 2006
                      • 1545

                      #11
                      Napisał kiciunia
                      ... stwierdzilam ze moze ksiazke o wrzucaniu facetom napisze... to jest propozycja godna rozwazenia
                      To może lepiej napisz podręcznik: O skutecznym rad sposobie obrony przed wściekłymi i jadowitymi partnerkami? Na pewno będzie miał spore powodzenie wśród facetów. Bluzgać i mieszać z błotem to każda pani potrafi i to dość skutecznie. I raczej nie trzeba pań tego uczyć
                      Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                      Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                      Skomentuj

                      • a-fly-woman
                        Emerytowany Pornograf
                        • Apr 2005
                        • 1196

                        #12
                        Jestem zimną suką i nie ukrywam tego. Jeśli kogoś kocham powiem mu to raz i więcej nie powtórzę. Rzadko jestem dobra, serdeczna, kochana. Prawie nigdy nie okazuję uczuć. Nie umiem inaczej. Ludzie, którzy mnie znają są do tego przyzwyczajeni.
                        Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

                        Skomentuj

                        • Jacenty
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Jul 2006
                          • 1545

                          #13
                          Napisał a-fly-women
                          Jestem zimną suką i nie ukrywam tego. Jeśli kogoś kocham powiem mu to raz i więcej nie powtórzę. Rzadko jestem dobra, serdeczna, kochana. Prawie nigdy nie okazuję uczuć. Nie umiem inaczej. Ludzie, którzy mnie znają są do tego przyzwyczajeni.
                          Jakbym widział moją ślubną . Dobrze że wiesz o tym i się do tego przyznajesz. Nie wiem tylko czy wiesz, jak trudno współżyć z kimś o takim charakterze? Ile to kosztuje wyrzeczeń i zachodu, żeby utrzymać stan względnej równowagi. Przez te wszystkie lata, które jesteśmy razem zdołałem wypracować cały szereg zachowań do konkretnych sytuacji, żeby unikać wojny domowej. Kocham tą "Jędzę" i chce z nią być.
                          Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                          Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                          Skomentuj

                          • a-fly-woman
                            Emerytowany Pornograf
                            • Apr 2005
                            • 1196

                            #14
                            Napisał Jacenty
                            Nie wiem tylko czy wiesz, jak trudno współżyć z kimś o takim charakterze?.
                            Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Facetowi, który jest mną zainteresowany od razu mówię, że taka jestem i się nie zmienię.
                            Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

                            Skomentuj

                            • Jacenty
                              Emerytowany PornoGraf
                              • Jul 2006
                              • 1545

                              #15
                              Raczej trudno o takich fanatyków
                              Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                              Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                              Skomentuj

                              Working...