Cześć wszystkim jestem nowy, i pewnie nie do końca znam zasady tutaj panujące ale postanowiłem zapytać was o zdanie w moim temacie.
Otóż mój problem jest chyba od zawsze. Odkąd pamiętam podobały mi się zajęte dziewczyny. W liceum całowałem się nie raz z dziewczynami moich dwóch kolegów. I niby było fajnie ale w tedy czegoś brakowało. Dzisiaj mam 25 lat i sytuacja jest ciągle taka sama. Tyle że minęło kilka ładnych lat a ja już nie tylko całuje się z dziewczynami moich kolegów/przyjaciół ale również sypiam czasami z nimi. W sumie to było ich 11. Ale nie zrozumcie mnie źle nie uważam się za jakiegoś cwaniaczka podrywacza, który zabawia się z dziewczynami i je zostawia. (osobiście brzydzę się takim chamstwem) Bardzo lubię kobiety i staram się im pomagać.
W moim przypadku problemy są dokładnie 2.
Pierwszy to fakt, że nie potrafię się związać z wolną dziewczyną i właśnie nie wiem dlaczego. Chociaż ostatnio myślałem o tym, że jak uprawiam seks z dziewczyną kolegi (dobrego kolegi) to ona też jest sprawdzona i nie boje się robić tego bez prezerwatywy. Poza tym nie wstydzę się jej i możemy sobie spokojnie porozmawiać o wszystkim.
A drugi to, fakt, że zawsze tak jest jak kobieta czy para ma problem w związku i ja się z nią prześpię to z czasem ich związek ożywa na nowo. Może to dziwnie zabrzmi ale czuję się poniekąd takim misjonarzem.
Oczywiście żeby nie było nie uderzam do mężatek bo to poniekąd mogłoby wydawać się nie fair bo jestem bardzo religijny.
Choć nie czuje się jakimś gnojkiem to wiem, że moim kolegom czy przyjaciołom mogłoby się to nie spodobać a nie chcę psuć dobrych relacji z nimi.
Co o tym sądzicie czy jest jakiś sposób bym poznał wolną dziewczynę zakochał się i z nią był?
Otóż mój problem jest chyba od zawsze. Odkąd pamiętam podobały mi się zajęte dziewczyny. W liceum całowałem się nie raz z dziewczynami moich dwóch kolegów. I niby było fajnie ale w tedy czegoś brakowało. Dzisiaj mam 25 lat i sytuacja jest ciągle taka sama. Tyle że minęło kilka ładnych lat a ja już nie tylko całuje się z dziewczynami moich kolegów/przyjaciół ale również sypiam czasami z nimi. W sumie to było ich 11. Ale nie zrozumcie mnie źle nie uważam się za jakiegoś cwaniaczka podrywacza, który zabawia się z dziewczynami i je zostawia. (osobiście brzydzę się takim chamstwem) Bardzo lubię kobiety i staram się im pomagać.
W moim przypadku problemy są dokładnie 2.
Pierwszy to fakt, że nie potrafię się związać z wolną dziewczyną i właśnie nie wiem dlaczego. Chociaż ostatnio myślałem o tym, że jak uprawiam seks z dziewczyną kolegi (dobrego kolegi) to ona też jest sprawdzona i nie boje się robić tego bez prezerwatywy. Poza tym nie wstydzę się jej i możemy sobie spokojnie porozmawiać o wszystkim.
A drugi to, fakt, że zawsze tak jest jak kobieta czy para ma problem w związku i ja się z nią prześpię to z czasem ich związek ożywa na nowo. Może to dziwnie zabrzmi ale czuję się poniekąd takim misjonarzem.
Oczywiście żeby nie było nie uderzam do mężatek bo to poniekąd mogłoby wydawać się nie fair bo jestem bardzo religijny.
Choć nie czuje się jakimś gnojkiem to wiem, że moim kolegom czy przyjaciołom mogłoby się to nie spodobać a nie chcę psuć dobrych relacji z nimi.
Co o tym sądzicie czy jest jakiś sposób bym poznał wolną dziewczynę zakochał się i z nią był?
Skomentuj