W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Biurowe igraszki

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kamilxxx82
    Świntuszek
    • Dec 2014
    • 63

    Biurowe igraszki

    - Cześć
    - O cześć! - odwróciwszy się, ujrzałem Kaśkę stojącą w wejściu do mojego kwadratowego stanowiska pracy otoczonego ściankami działowymi.
    - Słuchaj, nie mam czasu, za chwile mam spotkanie, a jeszcze muszę wysłać kilka dokumentów. Pogadamy potem.

    Podeszła bliżej i przytulając się oraz obejmując mnie za szyję wyszeptała do ucha
    - aż tak jesteś zajęty, że nie możesz spojrzeć na telefon?

    Popatrzyłem jej w oczy i spojrzałem na telefon, w którym widniała informacja o nowej wiadomości
    "Cały dzień myślę o tym, żeby Ci obciągnąć"

    Tuż nad tą wiadomością widniał jej numer.
    W chwili kiedy odczytywałem sms-a, jej dłoń spoczęła na moim kroczu masując penisa przez spodnie.

    - niestety, będziesz musiała jeszcze poczekać
    Odszepnąłem jej do ucha i wstałem dodając
    - naprawdę nie mam czasu
    - odwiedź mnie gdy znajdziesz chwilkę - odpowiedziała z zawiedzioną miną
    Mrugnąłem do niej i poszedłem na spotkanie z szefem.

    Wracając po dwóch godzinach, odwiedziłem Kaśkę.
    - dzięki, dostałem ochrzan od szefostwa
    - za co?
    - wysłałem dokumenty pod zły adres jak mnie macałaś po fiucie

    Najpierw się uśmiechnęła pod nosem ale po chwili dodała z zasmuconą miną
    - przepraszam, nie chciałam ci sprawić problemów
    - raczej trochę przyjemności - dodając już z uśmieszkiem
    Przysuwając się bliżej mnie ponownie masowała fiuta przez spodnie
    - chodź bliżej - pociągnęła mnie za pasek spodni drugą ręką rozpinając rozporek
    Wyciągnęła pomału twardniejącego kutasa na zewnątrz, patrząc mi w oczy objęła usteczkami jego główkę i zaczęła ssać. Położyłem rękę na jej głowie i łapiąc za włosy nadawałem rytm.

    - Kasiu? mam do ciebie prośbę - nagle zza ścianki odezwała się jej koleżanka, Monika
    - tak? co chcesz? - odpowiedziała wypluwając kutasa z ust
    Zasłoniła na chwilę usta próbując zdusić śmiech.
    - możesz podejść?
    - już idę - odpowiedziała wciąż trzymając w dłoni kutasa.
    Oblizując się wstała i wyszeptała mi do ucha
    - spotkajmy się później
    Uśmiechnąłem się do niej przytakując, schowałem kutasa i poszedłem do siebie.

    - Ej Kamil, Tomek ciebie szukał - powiedział Staszek, przechodząc obok mnie
    - Jak to coś pilnego to przyjdzie jeszcze raz - odpowiedziałem, siadając.
    Na biurku leżały dokumenty, które musiałem sprawdzić i podpisać przed oddaniem ich do działu kadr. Dotyczyły rekrutacji nowych pracowników. Najpierw jednak wysłałem ponownie dokumentację do właściwej firmy, dopiero w następnej kolejności zasiadłem do podań o pracę.


    - Robert Gantn... 3 lata na stanowisku asyst... - czytałem pod nosem
    - O, dodatkowe umiejętności - programowanie unity, dobra z nim się spotkamy - podpisałem i ułożyłem po lewej stronie biurka.
    - następny... Marcin Okar... 2 lata na stan... 2 jezyki... - nie tym razem kolego
    - Marzena Stas... 4 lata na stan... Adrian Pot...
    Wstępną selekcję przerwał Tomek
    - nie śpij bo cię okradną - szturchnął mnie
    - a bierz te teczki w cholerę, większość się nie kwalifikuje, czas tylko tracę - wskazując na stertę odrzuconych podań
    - pokaż - sięgnął po pierwszą z brzegu
    - Janina Ochoc.... haha moja babcia ma tak na imię hehe
    - czytaj dalej - powiedziałem kiwając zniechęcony głową
    - 2 lata na stanowisku... gdzie?
    - no właśnie, idzie się pochlastać, niektórzy masowo wysyłają gdzie popadnie podania
    - haha no ona to na pewno tu pasuje, będzie wam zawijać sreberka hehe - rzucił z powrotem podanie na stos innych
    - no, po takim stażu w fabryce czekolady to na pewno hehe
    - to nie wszystko, jeden koleś z kolei chce się przebranżowić z instruktora nauki jazdy
    - heh to mógłby przy okazji nauczyć niektórych wyjeżdżać z parkingu - zaśmiał się Tomek
    - chciałeś coś ode mnie? - przerwałem mu
    - a tak, tak, wyślij Radkowi oceny pracy nowych pracowników, potrzebuje ich do przedłużenia umów. Jeśli się nie mylę to są to Gośka, Roksana, Rafał, Michał i Kaśka.
    - dobra dobra, jutro podeślę
    - to miało być na wczoraj
    - faktycznie, zapomniałem. Będzie na jutro - machnąłem na to ręką i wróciłem do podań.
    - tylko nie zapomnij
    - dobra spadaj już. Norbert Gor... 4 lata... 2 języki... programowanie...

    Kubek kawy opróżniłem szybciej niż bym się spodziewał, udałem się więc do kuchni po kolejną dolewkę. Po drodze spotkałem szefa
    - załatwiłeś te papiery? - spytał
    - tak wysłałem, sprawdziłem, poszło pod wskazany adres
    - dzięki
    Odchodząc, rzucił jeszcze w moją stronę
    - pamiętaj o jutrzejszym spotkaniu w sprawie przedłużenia umów z nowymi pracownikami
    - tak tak, pamiętam
    - ****a, czyli muszę jednak dziś to zrobić - powiedziałem pod nosem nalewając porcję kawy
    Zasiadłem do pracy i szybko przebrnąłem przez pozostałe podania, po czym rozpocząłem ocenę pracy od Gośki. Nie było to łatwe zadanie, przy terminach na wczoraj roboty było w bród i nie miałem zbyt wiele czasu aby przyjrzeć się ich pracy dogłębniej.

    Z wiru pracy wyrwała mnie Kaśka kładąc ręce na moich ramionach, drgnąłem wystraszony
    - Jezu, aleś mnie wystraszyła - spojrzałem na nią
    - co robisz? - spytała zaciekawiona
    - przeklęta papierkologia, wstępna selekcja podań o pracę - pokazując stertę odrzuconych podań
    - o! wystawiasz ocenę pracy Michała? a mnie już oceniłeś?
    - może tak, może nie
    - zdradź coś - uśmiechnęła się uroczo
    - pracowitą pszczółką to nie jesteś - spojrzałem na nią spod oka lekko kiwając głową, obracając się na fotelu w jej stronę
    - ja nie jestem pracowita? - odpowiedziała z pretensją
    Po czym się rozejrzała dookoła. Upewniwszy się, że nikt się nie zbliża, podeszła do mnie, oparła się rękoma na moich kolanach. Pochylając się, zbliżyła swoją twarz do mojej patrząc mi głęboko w oczy i wyszeptała
    - pokażę ci jaka jest ze mnie pracowita pszczółka.


    cdn.
  • kamilxxx82
    Świntuszek
    • Dec 2014
    • 63

    #2
    Klękając, wsunęła się pod biurko, pociągając mnie bliżej do niego, tak że z pod biurka i moich nóg wystawała tylko jej głowa
    - zwariowałaś? jak ktoś przyjdzie to będzie afera, wyrzucą nas
    - nikt nie przyjdzie - przejechała rączkami po brzuchu do rozporka masując fiuta przez spodnie
    - skąd wiesz?
    - bo poszli na lunch - wymruczała wyciągając ze spodni sztywniejącego kutasa
    - niegrzeczna suczka - uśmiechnąłem się wzdychając gdy objęła ustami główkę kutasa zasysając lekko po czym zaczęła jeździć języczkiem po całej długości penisa, pieszcząc go.

    Po krótkich pieszczotach języczkiem zaczęła pomału go ssać, najpierw samą główkę. Wiedziała jak to na mnie działa, mrucząc kręciła główką. Następnie zaczęła ostro obciągać. Mruczenie Kasi gubiło się w dźwiękach muzyki lecącej z radia na korytarzu.
    Jej głowa podskakiwała w górę i w dół, złapałem za jej włosy i przycisnąłem do krocza przytrzymując całego fiuta w jej ustach po czym pociągnąłem jej głowę wyciągając go. Łapiąc oddech uśmiechnęła się zadowolona. Złapałem kutasa u nasady i klepnąłem kilka razy jej języczek po czym ponownie nabiłem jej usteczka na kutasa pozwalając ponownie obciągać.
    - za****sta jesteś - wycedziłem przez zęby cichutko

    Wyciągnęła kutasa z ust. Uśmiechnęła się, oblizała całym językiem fiuta zaczynając od jego nasady do samego szczytu i ponownie zaczęła ostro obciągając.
    - spuść mi się do buzi - mruknęła na chwilkę wypuszczając fiuta z ust

    Usłyszałem kroki
    - ktoś idzie - powiedziałem i udając, że pracuję, przekładałem teczki.
    Kaśka w tym czasie patrzyła na mnie, trzymając cały czas kutasa w ustach. Uśmiechając się wykonywała jedynie delikatne ruchy głową, kręcąc bardziej języczkiem po kutasie.
    - poszedł - uśmiechnąłem się do niej
    Kaśka cichutko zachichotała.
    Łapiąc obiema rękoma za jej głowę zacząłem ją poruszać szybko w górę i w dół. Wypluła fiuta, waląc go ręką łapała oddech
    - no dawaj ogierze, zalej spermą moje usta
    Zassała kutasa ponownie ostro jeżdżąc po nim ustami
    - tak tak, dawaj suczko - mruczałem czując jak nadchodzi fala orgazmu

    Kutas zaczął podrygiwać, przeszywały go skurcze mięśni, co Kasia doskonale czuła. Przyspieszyła po czym wypluła kutasa, waliła obiema rękoma mocno pieszcząc główkę od spodu końcówką języka.
    - dawaj... spuść się... - mruczała nie mogąc się doczekać
    W tym momencie nie wytrzymałem, fala ciepłej spermy zalewała jej usteczka.
    - o kuuuurwaa! mmmmmm! - wycedziłem przez zaciśnięte zęby

    Objęła ustami główkę, aby nie zgubić żadnej kropli po czym przełknęła ładnie i jeszcze chwilkę ssała. Grzecznie schowała fiuta do spodni, zapięła rozporek i wstała spod biurka poprawiając ubranie.
    - teraz chyba zmienisz zdanie o mojej pracy - wyszeptała do ucha przejeżdżając paluszkiem po moim torsie i brzuchu
    - muszę przyznać tobie rację, jesteś pracowita
    - żeby tak inni się starali w pracy jak ty... - dodałem
    Zadowolona z podniesienia swoich "kwalifikacji" wyszła bez słowa.
    Wróciłem do oceny Michała, a następnie poprawiłem raport na temat Kasi i wysłałem dokumenty do Radka.

    - No, skończone, wysłane - odetchnąłem i wstałem.
    Idąc ugasić pragnienie, zaczepiłem Tomka.
    - to co, piwko po pracy?
    - jasne stary - odpowiedział z uśmiechem
    - skrzyknij chłopaków, a ja zrobię rezerwację w pubie - poleciłem Tomkowi
    - dziewczyny też? - zapytał
    - pewnie - odpowiedziałem z uśmieszkiem
    - rozumiem hehe - odpowiedział doskonale mnie rozumiejąc
    - integracja w zespole to podstawa - dodał
    Poklepałem go po ramieniu i poszedłem.


    Następnego dnia byłem na wpół obecny, skacowany siedziałem przy biurku nie mogąc zebrać się do pracy.
    - przesadziliśmy wczoraj - powiedział Tomek, stojąc oparty o ściankę w moim boxie i popijając kawę
    - no... - odpowiedziałem, dodając
    - a ja jeszcze dziś mam kilka zebrań na głowie
    - o hoho, stary, współczuję ci
    - weź się... - odburknąłem
    - będzie się działo po wczorajszym - powiedział Tomek
    - co? - spytałem zdziwiony
    - No spotkanie będzie dotyczyło między innymi Kaśki, tak? - zapytał Tomek
    - no... tak - odpowiedziałem podejrzliwie
    - i co, nie boisz się konfrontacji po wczorajszym?
    - co? niby czemu? - dopytywałem zdziwiony
    - no stary, ty nic nie pamiętasz? - przysunął się bliżej mnie

    Siedząc na fotelu drgnąłem rękami
    - nie, a co?
    - o co chodzi z Kaśką? - dopytując
    - generalnie o to, że ją wyc***ałeś
    - co? niby jak?
    - to dość szybko straciłeś kontakt z rzeczywistością... z resztą ona chyba na ciebie leci, bo nie stawiała żadnego oporu jak ją za dupę łapałeś
    - czyli my... - nie zdążyłem dokończyć
    - nie, bo potem przystawiałeś się do Roksany i to z nią wyszedłeś

    - ****a, ja nic nie pamiętam! - rozłożyłem szeroko ręce, próbując sobie cokolwiek przypomnieć
    - w sumie to nic dziwnego, takiej mieszanki drinków u ciebie jeszcze nie widziałem

    - i o to jest w****iona? - spytałem zdziwiony
    - żeby tylko... z Kaśką lizałeś się pół nocy, prawie ją przeruchałeś na parkiecie ale gdy tylko poszła na chwilę do toalety, zacząłeś przystawiać się do Roksany i kiedy Kaśka wróciła, zobaczyła jak tym razem dobierasz się do jej dupy.
    - o ****a - wyszeptałem
    - no, było grubo, musieliśmy je rozdzielać bo omal się nie pobiły
    - mówiła matka, nie mieszaj alkoholu... - powiedziałem kręcąc głową
    - no i generalnie ona poszła do domu, a ty z Roksaną jeszcze zostaliście i potem wyszliście razem
    Nagle Tomek drgnął
    - szef idzie, ogarnij się - rzucił szybko wracając do swojego boksa.

    - Kamil zbieraj się, czekamy już tylko na ciebie - powiedział szef
    - już idę
    - ja ****ę, ale się porobiło - mruknąłem pod nosem



    cdn.

    Skomentuj

    • kamilxxx82
      Świntuszek
      • Dec 2014
      • 63

      #3
      Wchodząc do sali konferencyjnej, zobaczyłem siedzącą przed kadrą kierowniczą, Kaśkę. Tomek miał rację, zabijała mnie spojrzeniem gdy zajmowałem swoje miejsce.
      Po wstępnych uprzejmościach rozpoczął szef
      - Tak wiec Kasiu, rozpoczniemy od oceny twojej pracy. Mamy kilka uwag...
      Rozmowa przebiegła bez większych emocji, w tym czasie Kaśka ani razu nie dała po sobie poznaki, że coś nas łączyło, choć czułem między nami napięcie. I to bynajmniej nie seksualne.
      - Myślę, że będzie ci się u nas wspaniale pracowało - skwitował rozmowę szef
      - Też mam taką nadzieję - odpowiedziała z uśmiechem
      - Dobrze, w takim razie dalej zajmie się tobą Kamil. Według niego, to właśnie jego zespół najwięcej zyska na twojej osobie.
      - Dziękuję - odpowiedziała
      - Po południu zorganizuję spotkanie w sprawie nowego podziału obowiązków w naszym zespole - skwitowałem
      - Możesz wrócić do pracy - dodałem
      Kaśka wstała i wyszła.

      Następna weszła Roksana.
      - Witaj, siadaj - przywitał Roksanę szef
      - Dzień dobry - odpowiedziała
      - Jak ci się u nas pracuje? - spytał Radek
      - dziękuję, dobrze - odpowiedziała
      Po chwili spojrzała na mnie kontynuując
      - wszyscy są dla mnie wyrozumiali i starają się abym czuła się częścią zespołu - uśmiechnęła się wciąż na mnie patrząc
      Odpowiedziałem uśmiechem
      - Kamil zauważył, że jesteś bardzo skrupulatna w wykonywanych zadaniach - stwierdził szef, spoglądając na kartę pracownika
      - Tak, to prawda. Poświęcam dużo czasu na przygotowanie oraz organizację pracy - odpowiedziała
      - to bardzo dobrze, choć to może spowolnić pracę zespołu - odpowiedział szef
      - myślę, że to nie będzie stanowiło problemu - wtrąciłem się przerywając szefowi po czym dodałem
      - Roksana ma bardzo dobre pomysły, fakt że poświęca więcej czasu na przygotowanie niż pracę tylko jej pomaga działać efektywnie, to właśnie dzięki jej radom i pomysłom kilka projektów ukończyliśmy z sukcesem na czas -
      - No to chyba nie trzeba więcej mówić. Ktoś ma coś do dodania?
      Szef spojrzał po kolei na każdego, jednak wszyscy tylko kiwali głowami na nie.
      - Dziękuję Roksana i witam w firmie - powiedział na koniec szef
      - Dziękuję - odpowiedziała zadowolona i wyszła
      Następnie przyszła kolej na Gośkę, Rafała i Michała.

      - Chyba nigdy nie mieliśmy tak udanego zebrania. Zapraszam was na lunch do "LaPasione" - powiedział zadowolony ze spotkania szef
      - pewnie, czemu nie - odpowiedziałem
      Pozbieraliśmy dokumenty i poszliśmy coś zjeść.

      Wracając, spotkałem w holu Kaśkę
      - pogadamy? - spytałem
      - NIE! - odpowiedziała stanowczo idąc z dumnie wypiętymi do przodu piersiami
      - jak chcesz - odrzekłem wzruszając ramionami i odszedłem
      Gdy czekałem na windę poczułem szarpnięcie za ramię
      - ty świnio - obracając mnie, pchnęła na ścianę
      - ej, uważaj może trochę, co? - odpowiedziałem
      - jak mogłeś mi to zrobić?
      - nic ci nie zrobiłem, o co ci chodzi
      - a kto ****a szeptał mi do ucha ile dla ciebie znaczę? że inne ciebie nie interesuja? a potem poszedłeś z tą szmatą!
      - ej, nie obrażaj Roksany, a poza tym byłem na*******ony, nie wiedziałem co robię, dopiero dziś się dowiedziałem co wczoraj zaszło
      - tak? teraz będziesz się zasłaniał amnezją? co jeszcze wymyślisz?
      - nie ściemniam
      - wal się! - rzuciła ostro i odeszła

      Przygotowując się do spotkania z moim zespołem, byłem mocno rozkojarzony. Starając się jednocześnie poukładać w głowie wszystko co się dziś wydarzyło. Tym czasem Tomek, w swoim stylu oderwał mnie od pracy
      - BU! - huknął szturchając mnie w ramie
      - ****a mać! - teczki wypadły mi z rąk przykrywając podłogę dywanem wysypanych kartek
      - widzę, ze jesteś zajęty, pójdę pozawracać dupę innym hehe - powiedział z zadowoleniem
      - ty to ****a wiesz jak mi dorzucić roboty - sapnąłem tylko, ogarniając burdel
      - spokojnie, nie daj wyprowadzić się z równowagi - mówiłem w myślach

      - i pomyśleć, że rano wstałem zadowolony, tak, skacowany ale zadowolony - wyszeptałem pod nosem
      Z każdą godziną byłem coraz bardziej rozbity i zmęczony nawałnicą informacji jaka dziś przeze mnie przeszła.
      Jedyne co powstrzymywało mnie przed wybuchem gniewu, to zakupiony w zeszłym tygodniu bilet do kina na nową komedię z Jimm'em Carray'em - "Jestem na TAK", na który miałem udać się dziś po pracy. Był to mój ulubiony aktor, a filmy z jego udziałem zawsze mnie bawiły i w mgnieniu oka rozładowywały stres.

      Pół godziny później rozpoczęło się spotkanie. Tradycyjnie omówiłem plan działań przy bieżącym projekcie oraz przypomniałem o zbliżających się terminach prac. Na koniec pochwaliłem zespół za dobrze wykonaną robotę oraz dodałem
      - aha, jeszcze jedna sprawa, jeśli skończymy w terminie wszyscy otrzymamy premie
      - no to jest motywacja do pracy - skwitował zadowolony Tomek
      - a wiadomo w jakiej wysokości premie? - zapytał Staszek
      - jeszcze nie, jak się dowiem, dam wam znać.

      Zebrałem papiery z biurka i odniosłem do siebie. Idąc obok kuchni zaczepił mnie Tomek
      - zrób sobie przerwę, napij się kawy, pogadamy trochę
      - mam dziś pełne ręce roboty, jeszcze muszę obgadać parę spraw z szefem, właśnie tam idę
      - dobra dobra, chodź na kawę, widziałem jak szefuńciu gdzieś pilnie poszedł
      - na pewno?
      - tak, tak - przytaknął wciskając mi w ręce kubek kawy
      - dobra, chwile przerwy mogę sobie zrobić
      - co dziś robisz po pracy? - spytał Tomek
      - do kina idę
      - na co?
      - "Jestem na Tak" z Carreyem
      - to spoko, odstresujesz się trochę
      - no, należy mi się po dzisiejszym dniu
      - dużo wrażeń, co?
      - weź, dalej nie ogarniam co się dzieje, pewnie kilka dni minie zanim sobie to wszystko poukładam do kupy
      - ehhh... no tak to bywa stary - odsapnął Tomek
      - dobra lecę, szefuńciu idzie
      Dogoniłem go przy windach
      - szefie, chciał mnie szef widzieć? - spytałem
      - tak, mam dla ciebie nowy projekt
      - ale tego jeszcze nie skończyliśmy - odpowiedziałem szybko
      - spokojnie, na razie nie musicie go zaczynać, chcę żebyś go przejrzał i dał mi znać czy damy radę go wykonać
      - ok, nie ma problemu
      - papiery są na na stole w mojej sali konferencyjnej, weźmiesz je sam? mam ważną sprawę do załatwienia
      - pewnie, niech szef leci, ja się tym zajmę.
      - dzięki Kamil
      Odkiwnąłem głową i poszedłem po dokumenty.

      - Co ty tu robisz? - spytałem Kaśkę stojącą przy stole w sali konferencyjnej.
      Stała tyłem oparta o stół przebierając w papierach. Jej zgrabny tyłeczek wypinał się w obcisłych leginsach.
      Przyłapana na grzebaniu w papierach szefa, wypuściła szybko z rąk dokumenty i stanęła z przerażoną miną wpatrzona we mnie, dukając i jąkając się
      - Nic.. ni.. nic
      Zamknąłem drzwi i stanąłem z założonymi rękoma
      - doprawdy? ja widzę coś innego
      - nie, naprawdę... proszę, bo ktoś usłyszy - mówiła nerwowo rozglądając się
      - co szukasz?
      - nic, nie ważne, proszę nie mów nikomu - błagała
      - teraz to sobie nagrabiłaś - odburknąłem, dodając
      - za chwilę przyjdzie szef, ciekaw jestem jak się z tego wytłumaczysz - skłamałem, wiedząc że teraz zrobi wszystko aby mnie uciszyć
      - wypuść mnie proszę, nie chcę stracić pracy - prosząc z przerażoną miną.

      Podeszła szybko próbując mnie ominąć, lecz nie pozwoliłem jej wyjść.
      - jak szef ciebie tu zobaczy, to wylecisz jeszcze dziś, wiesz o tym?
      - co? - stanęła jak wryta
      - tak, tak, skarbie, na to piętro nie macie prawa wstępu, a już tym bardziej do tego gabinetu. Szef się wścieknie nie na żarty. Jest strasznie wyczulony na punkcie regulaminu.
      - puść mnie proszę, zrobię wszystko, tylko nie chcę stracić tej pracy! - błagała tymi swoimi pięknymi oczętami.
      Złapałem ją jedną ręką za włosy przyciągając do siebie, drugą ręką łapiąc za jej jędrną dupę
      - o*******isz mi kutasa - wycedziłem po czym mocno pocałowałem.
      - chyba ciebie po****ło - prawie krzyknęła w złości odpychając mnie od siebie
      - mnie? to ty za chwile wylecisz z roboty za swoją wścibskość
      - co ty sobie myślisz, że zrobię ci laskę po tym wszystkim co mi zrobiłeś?
      - tak, myślę że jeśli naprawdę zależy ci na tej robocie to grzecznie klękniesz, obciągniesz mi i połkniesz wszystko co ci dam

      - ty chamie - próbowała mnie uderzyć z liścia w twarz ale chwyciłem jej rękę
      - uważaj sobie - wycedziłem przez zęby
      - ale szef ma zaraz przyjść - mówiła, próbując odepchnąć mnie od drzwi
      - no to nie trać czasu
      Puściłem ją i zacząłem rozpinać spodnie, dodając
      - obciągaj albo będziesz się jemu tłumaczyła, a on nie jest tak wyrozumiały jak ja.
      - ale...
      Przerwałem jej nagle, wtrącając się w słowo
      - co ale? Co ale?



      cdn.

      Skomentuj

      • kamilxxx82
        Świntuszek
        • Dec 2014
        • 63

        #4
        Złapałem ją ponownie za włosy i pociągnąłem w dół.
        - na kolana - wysapałem patrząc jej w oczy
        Klęknęła posłusznie przede mną, zsunęła spodnie do kolan i zaczęła ssać kutasa. Rósł i pęczniał w jej ustach przy każdym pociągnięciu jej delikatnych usteczek. Gdy już w pełni osiągnął wzwód wypełniając ją, złapałem za jej włosy i zacząłem pieprzyć jej usta.
        Przycisnąłem jej głowę mocno do krocza przytrzymując kutasa w jej gardle. Zaczęła mnie mocno odpychać krztusząc się
        - ****a, chcesz mnie udusić? - wysapała gdy tylko udało jej się wypluć kutasa.
        Usiadła na podłodze łapiąc oddech. Jej ślina i mój śluz ściekały po brodzie wprost na jej koszulkę.
        - pokaż cycki - powiedziałem łapiąc za jej koszulkę

        Mocno pociągając urwałem guziki, odsłaniając jej piękny jędrny biust, po czym wyciągnąłem jej piersi ze stanika masując.
        Przykucnąłem i przyłożyłem sterczącego kutasa do jej piersi, masowałem jej sutki fiutem. Kręciłem główką dookoła nich piszcząc je. Kaśka wzięła piersi w ręce i objęła nimi kutasa masując go i waląc.
        Po chwili wzięła go w dłonie i zaczęła ostro walić i pluć na niego. Przyssała się ostro obciągała.

        Wtem usłyszeliśmy grupkę osób wychodzącą z windy, zmierzali w kierunku sali. Kaśka wypuściła fiuta z ust, szybko wstała i zaczęła poprawiać i zapinać ubranie.
        - ja *******e, co teraz? - wystraszona patrzyła na mnie pytającym wzrokiem
        Podciągnąłem spodnie, ale nie miałem czasu zapiać szukając jakiegoś wyjścia z sytuacji.

        - do gabinetu szefa, szybko - wskazałem wejście po drugiej stronie sali konferencyjnej.
        Trzymając spodnie w rękach, podbiegliśmy cichutko otwierając szybko drzwi i chowając się w środku.
        W tym samym czasie gromada osób weszła do sali. Usłyszałem głos szefa
        - proszę się rozgościć, Marta za chwilkę przyniesie napoje i jakieś przekąski. A my w tym czasie omówimy plan finansowy na przyszły rok.
        Staliśmy z uszami przy drzwiach nasłuc***ąc.
        - no to chyba chwilkę tu zabawimy - stwierdziłem
        - mam nadzieje, że zrobią sobie przerwę na fajkę czy coś - odpowiedziała Kaśka
        - raczej tak, ale kiedy? - stwierdziłem
        - i co my teraz zrobimy? a jak tu wejdzie? - pytała Kaśka przechadzając się po gabinecie
        - to twoja wina! - wyszeptała wskazując na mnie palcem w złości
        - chyba zapominasz, że to ciebie nie powinno tutaj być - odpowiedziałem podchodząc do niej
        - może i tak, ale to ty mnie szantażowałeś abym ci laskę zrobiła
        - w zasadzie to jeszcze nie skończyłaś - puściłem spodnie, które opadły do kostek
        Stałem przed Kaśką z wciąż sterczącym kutasem.

        - i co, może mam ci dalej ciągnąć? - stanęła z założonymi rękoma
        - a co myślałaś, że będziemy grali w kółko i krzyżyk?
        - chyba zapominasz, że nie jesteśmy tu sami - stała wskazując zgiełk rozmów za drzwiami
        - trochę adrenalinki nie zaszkodzi
        Powiedziałem i podszedłem do Kaśki. Złapałem ją za dupę przyciągając do siebie, goły twardy kutas napierał na jej podbrzusze, pocałowałem ją i pociągnąłem w dół na kolana.
        - ssij - wyszeptałem poklepując jej twarz fiutem
        - obciągnę ci, ale musisz zrobić coś dla mnie - powiedziała trzymając i waląc kutasa rękoma
        - co?
        Jej twarz zmieniła wyraz, już nie była zła, patrzyła na mnie z namiętnością.
        - zerżnij mnie, tutaj, w jego biurze, gdy jest tuż za drzwiami
        Po czym nieprzerwanie patrząc mi w oczy zaczęła obciągać.
        - to w tobie lubię, Kasiu - wyszeptałem z uśmiechem, łapiąc ją za włosy i pomagając dobijać kutasa głębiej
        Tym razem robiła to bardziej namiętnie, mrucząc przy tym.
        Kutas ponownie mocno stwardniał wypełniając jej usteczka.
        Rozpięła koszulkę wyciągając piersi i łapiąc nimi fiuta masowała go. Mokry penis jeździł pomiędzy jej jędrnymi piersiami.
        - zerżnij mnie - wycedziła przez zęby

        Wstała, podeszła do biurka opierając się o nie wypinając dupę do tyłu. Podszedłem, przycisnąłem kutasa do jej wypiętej pupy, tak że wszedł pomiędzy jej pośladki opięte w ciasne leginsy, złapałem za biodro i przesuwałem jej dupę w górę i w dół masując kutasa.
        - ahhh - jęknęła cichutko wyginając swoje zgrabne ciało

        Następnie pociągając kutasa w dół, jechałem główką pomiędzy jej pośladkami, przejechałem po napiętej przez leginsy cipie i wcisnąłem pomiędzy jej zaciśnięte uda, wjeżdżając jak w cipę.
        - mmm jak miło - mruczała

        Podniosłem ją do góry i trzymając za brzuch przycisnąłem do siebie, drugą ręką masując jej nagie piersi. Obróciła głowę i całowaliśmy się namiętnie.
        Powolnymi ruchami biodra, jeździłem pomiędzy jej mocno ściskającymi mojego kutasa, udami, pocierając jej już nabrzmiałą cipę przez leginsy.
        - ****a, ale za****ście - wymruczała
        - mi też brakowało twojego wspaniałego tyłeczka

        Pchnąłem ją ponownie na biurko, kucnąłem za nią. Tuż przed moim nosem miałem jej kręcący się pomału tyłeczek, który masowałem, przejeżdżając dłonią także przez całą długość rowka. Całowałem jej pośladki i delikatnie drażniłem przygryzając zębami.
        Zsunąłem leginsy w dół pomału odsłaniając dwie piękne brzoskwinki. Czarne stringi odsunąłem na bok i przejechałem językiem po cipce. Wypięła mocniej tyłek rozchylając nóżki szeroko.
        Przyssałem się i lizałem jej mokrą cipkę.
        - wejdź! pieprz mnie swoim twardym kutasem! - mruczała, wijąc się z rozkoszy

        Wstałem i trzymając kutasa w dłoni przeciągnąłem jego główką w górę i w dół pomiędzy jej sromami
        - ahhh - jęknęła cicho
        - zamknij się, bo nas usłyszą suko
        Wyszeptałem jej do ucha i pociągnąłem za włosy do pały, oblizała go i obciągnęła po czym złapałem za jej dupę i przyłożyłem fiuta do jej spragnionej cipy. Jednym mocnym ruchem wcisnąłem go do samego końca przytrzymując go w niej całego przez chwilkę, kręcąc biodrami.
        - aaahhhhhh tak, ****a, ale za****ście - wycedziła cicho przez zęby, łapiąc się krawędzi biurka.

        cdn.

        Skomentuj

        • kamilxxx82
          Świntuszek
          • Dec 2014
          • 63

          #5
          Tuż za drzwiami brzmiała ożywiona dyskusja, której bacznie starałem się przysłuchiwać, aby nikt nas niepodziewanie nie nakrył na igraszkach. Nie było to łatwe mając za****stą suczkę przed sobą, opartą o stół z wypiętą dupą, tym bardziej gdy mój kutas właśnie penetrował jej spragnioną cipę.
          Raz po raz uderzałem biodrami o jej pośladki, dobijając kutasa do samego końca. Jedną ręką trzymałem za jej dupę, a drugą przytrzymywałem ją za włosy.
          Jej jęki rozkoszy pomału wypełniały gabinet.
          - ciszej suko! - wycedziłem przez zęby, jednocześnie trzymając jej włosy drugą ręką zasłoniłem jej usta.
          - przepraszam, ale twój kutas i ta sytuacja doprowadza mnie do takiego podniecenia, że mam ochotę krzyczeć - wyszeptała
          - to się ****a powstrzymaj, też nie chcę wylecieć z roboty - mówiłem cicho coraz szybciej ją pieprząc.
          - ahhh to twoja kariera teraz leży w moich.... ahhh ustach ahhhh - dodała
          - kładź się, chce ujeżdżać twojego konia - zażyczyła sobie

          Nie mogłem sobie odmówić przyjemności patrzenia, jak jej cycuszki podskakują gdy Kasia skacze na moim ogierze. Trzymając za jej pupę, masowałem jej pośladki, podrzucając jednocześnie jej dupę na mnie.
          - ****a, za****ście się pieprzysz Kasiu
          Uśmiechnęła się patrząc na mnie z przymrużonymi oczkami, masując sobie piersi.
          Podniosła dupę do góry wyciągając kutasa na zewnątrz, zsunęła się niżej i zaczęła obciągać. Złapałem ją za włosy i ostro nabijałem kutasa w jej usta. Puściłem, po czym waliła go obiema rękami mocno zaciskając dłonie na fiucie.

          W pewnym momencie usłyszałem głos szefa
          - Staszek, możesz przynieść teczkę z mojego biurka? jest tam wynik finansowy z ostatniego miesiąca
          - jasne - odpowiedział, po czym usłyszeliśmy zbliżające się kroki

          - ****a, chodu - wyszeptałem podrywając się.
          Kaśka szybko wstała, ale nie wiedziała co robić, patrzyła na mnie z przerażoną miną.
          Staliśmy z gołymi dupami na środku gabinetu, ze sterczącego kutasa ściekała mi ślina i śluz, jej włosy były rozczochrane, twarz mokra od śliny i śluzu, cycki na wierzchu.
          - do szafy - zobaczyłem, kątem oka drzwiczki dwudrzwiowej szafy.
          Szybko do niej weszliśmy.

          - tu jest kilka teczek - zawołał Staszek do szefa
          - poszukaj z opisem "Miesięczne raporty 2008" - odpowiedział szef
          - ok

          - tylko cichutko - wyszeptałem do ucha Kasi, stojąc tuż za nią w tulony w nią, jedną ręką zasłaniałem jej usta, drugą trzymałem w pasie abyśmy nie wypadli z szafy.
          Sterczący kutas ocierał się o jej udo, jej goła aksamitna skóra doprowadzała mnie do szału. Podniecony całą sytuacją, zacząłem pieścić jej piersi. Kaśka wzięła mojego kutasa do ręki i wsunęła sobie pomiędzy uda. Kręcąc dupą powodowała, że mój fiut masował jej cipę, a dłonią masowała jego główkę mocniej go przyciskając do siebie.
          - jak wyjdziemy, wsadzę ci ***** w dupę - wyszeptałem cichutko do ucha
          - mhm - przytaknęła zachęcająco kręcąc dupą

          - dobra, mam - powiedział Staszek
          Wychodząc, zamknął drzwi.
          Wychyliłem głowę pomału zza drzwi
          - możemy wyjść - powiedziałem, pomagając jej wyjść.
          Pociągnąłem ją za włosy do parteru i wcisnąłem fiuta w usta, trzymając za włosy sam nadawałem rytm pieprząc ją. Przytrzymałem dłużej kutasa w jej gardle i puściłem aby nie była za głośno.
          Podniosłem ją i pchnąłem w kierunku biurka.
          Kaśka oparła się o nie i powiedziała
          - rżnij moją dupę - wypinając ją mocno do tyłu
          Podszedłem i przyłożyłem kutasa, pomału napierając wchodził coraz głębiej. Kaśka zaczęła delikatnie jęczeć
          - zamknij się, ****a - wyszeptałem zatykając jej usta dłonią
          Gdy już cały fiut jeździł w jej dupie, pociągnąłem ją do siebie i podniosłem za uda do góry. Objęła mnie za szyję.
          - aah tak, nabijaj mnie na swoją pałę - mruczała
          Podrzucałem jej dupę do góry, przy każdym nabiciu twardy kutas penetrował jej ciasną dupę.
          - tak, ****a za****ście - szeptała oddychając głęboko

          Postawiłem ją na podłodze i kazałem klęknąć na czworaka, wykonała polecenie bez zastanowienia. Kucając tuż za nią, ponownie wsadziłem jednym mocnym ruchem kutasa w jej dupę, trzymając za nią, rżnąłem ostro i szybko. Kutas dogłębnie penetrował jej dupę, a jaja odbijały się od jej cipy.
          Po chwili przeszedł ją dreszcz ekstazy, wygięła się mocno wstrzymując oddech, złapałem za jej usta, zatykając je aby nie jęknęła głośno. Jej dupa zaczęła zaciskać się na moim kutasie coraz mocniej. Po chwili już szczytowała.
          Pochyliłem ją mocniej w dół, przyciskając jej głowę do podłogi. Nachylony nad nią, trzymałem fiuta w jej dupie, kręcąc biodrami masował ją w środku.
          - mmmmmmm - wymruczała przez zasłonięte usta
          Opadła bez sił na podłogę. Usiadłem na jej pośladkach nie wyciągając kutasa z dupy, powolnymi ruchami, prawie całkowicie wychodząc, poruszałem się się nadal pieprząc jej odbyt.
          - chodź tu ogierze - wyszeptała, wyciągając kutasa z dupy
          Wstałem, Kaśka klęknęła i zaczęła obciągać fiuta, masując jednocześnie jądra.

          - spuść mi się do buzi - mruknęła, po czym przyssała się jeszcze mocniej do fiuta
          Trzymając mnie za pośladki, sama dobijała kutasa do samego końca i przytrzymywała dłużej, krztusząc się przy tym delikatnie.
          - tak Kasiu, o tak - wyszeptałem
          Wypluła go, złapała obiema rękami, zaciskając dłonie tak mocno, jakby mi kutasa chciała zmiażdżyć i zaczęła ostro walić.
          - dawaj ****a, spuść się, zalej spermą mój język, spuszczaj się w moich ustach - szeptała, patrząc się na mnie z niecierpliwą, ostrą miną.
          Przez kutasa zaczęły przechodzić skurcze, Kaśka czując je, zaczęła go szybciej walić jedną ręką. Wyciągnęła język i opierając główkę o niego, pieściła węzidełko wprawiając mnie w dreszcze rozkoszy.
          Mruknąłem, Kaśka objęła ustami główkę podrygującego fiuta i mocno zasysając, przyjmowała raz po raz porcje spermy, mrucząc przy tym cichutko.
          Przełknęła wszystko i ponownie przysysając się, obiema dłońmi dojąc kutasa, waląc go pomału, z mocno zaciśniętymi dłońmi, wyciskając każdą kropelkę spermy. Po czym przez chwilkę obciągała go namiętnie, oblizując językiem.
          - mniam - powiedziała, oblizując usta, w dłoni nadal trzymając kutasa
          Złapałem ją za włosy, wziąłem kutasa w dłoń i poklepałem nim o jej twarz
          - za****ście się ****esz - odpowiedziałem

          Uśmiechnęła się, wstała, obróciła się i specjalnie pomału kręcąc tyłeczkiem, zakładała leginsy na swoją jędrną pupę.
          - masz boski tyłeczek - powiedziałem
          Podszedłem, złapałem za jej bioderka i przycisnąłem wiotczejącego już kutasa do jej dupy.
          - wymiękasz? - uśmiechnęła się zadziornie
          Po czym pokręciła pupą masując mojego fiuta.
          Założyłem spodnie i podeszliśmy do drzwi. W sali nadal trwała dyskusja.
          - ile oni tam będą siedzieć jeszcze? - wyszeptała Kasia
          - nie wiem, ale niedługo powinni sobie zrobić przerwę - odpowiedziałem

          Jak na życzenie odezwał się szef
          - chodźmy na lunch, później omówimy kwestie premii
          - w końcu - wyszeptała Kasia
          - nie ciesz się za szybko - odpowiedziałem, gdy tylko usłyszałem zbliżające się kroki - do szafy, szybko
          Otwierając drzwi, słyszeliśmy jak szef mówi do Staszka
          - schowaj dokumenty i chodź
          - ok, już idę - odpowiedział
          Po czym po chwili wyszedł z gabinetu.

          - Uf, mało brakowało - powiedziałem do Kasi
          Poprawiając jeszcze swoje ubrania, patrzyliśmy na siebie z uśmiechami na twarzy
          - na przyszłość uważaj i nie wchodź w ogóle na to piętro
          - dobrze - odpowiedziała
          - tym razem miałaś szczęście - dodałem
          Upewniłem się, że na korytarzu jesteśmy sami i poszliśmy szybko do windy. Czekając na nią, nie mogłem oprzeć się pokusie i zacząłem macać tyłeczek Kasi
          - jeszcze ci mało? - zapytała
          - tak
          Po czym wtuliliśmy się mocno w siebie i namiętnie pocałowaliśmy.
          Gdy winda nadjechała, wsiedliśmy i zjechaliśmy jak gdyby nic na dół.

          Skomentuj

          • kamilxxx82
            Świntuszek
            • Dec 2014
            • 63

            #6
            oraz klasycznie pdf z nieocenzurowaną wersją

            miłej lektury
            Załączone Pliki

            Skomentuj

            Working...