- Cześć
- O cześć! - odwróciwszy się, ujrzałem Kaśkę stojącą w wejściu do mojego kwadratowego stanowiska pracy otoczonego ściankami działowymi.
- Słuchaj, nie mam czasu, za chwile mam spotkanie, a jeszcze muszę wysłać kilka dokumentów. Pogadamy potem.
Podeszła bliżej i przytulając się oraz obejmując mnie za szyję wyszeptała do ucha
- aż tak jesteś zajęty, że nie możesz spojrzeć na telefon?
Popatrzyłem jej w oczy i spojrzałem na telefon, w którym widniała informacja o nowej wiadomości
"Cały dzień myślę o tym, żeby Ci obciągnąć"
Tuż nad tą wiadomością widniał jej numer.
W chwili kiedy odczytywałem sms-a, jej dłoń spoczęła na moim kroczu masując penisa przez spodnie.
- niestety, będziesz musiała jeszcze poczekać
Odszepnąłem jej do ucha i wstałem dodając
- naprawdę nie mam czasu
- odwiedź mnie gdy znajdziesz chwilkę - odpowiedziała z zawiedzioną miną
Mrugnąłem do niej i poszedłem na spotkanie z szefem.
Wracając po dwóch godzinach, odwiedziłem Kaśkę.
- dzięki, dostałem ochrzan od szefostwa
- za co?
- wysłałem dokumenty pod zły adres jak mnie macałaś po fiucie
Najpierw się uśmiechnęła pod nosem ale po chwili dodała z zasmuconą miną
- przepraszam, nie chciałam ci sprawić problemów
- raczej trochę przyjemności - dodając już z uśmieszkiem
Przysuwając się bliżej mnie ponownie masowała fiuta przez spodnie
- chodź bliżej - pociągnęła mnie za pasek spodni drugą ręką rozpinając rozporek
Wyciągnęła pomału twardniejącego kutasa na zewnątrz, patrząc mi w oczy objęła usteczkami jego główkę i zaczęła ssać. Położyłem rękę na jej głowie i łapiąc za włosy nadawałem rytm.
- Kasiu? mam do ciebie prośbę - nagle zza ścianki odezwała się jej koleżanka, Monika
- tak? co chcesz? - odpowiedziała wypluwając kutasa z ust
Zasłoniła na chwilę usta próbując zdusić śmiech.
- możesz podejść?
- już idę - odpowiedziała wciąż trzymając w dłoni kutasa.
Oblizując się wstała i wyszeptała mi do ucha
- spotkajmy się później
Uśmiechnąłem się do niej przytakując, schowałem kutasa i poszedłem do siebie.
- Ej Kamil, Tomek ciebie szukał - powiedział Staszek, przechodząc obok mnie
- Jak to coś pilnego to przyjdzie jeszcze raz - odpowiedziałem, siadając.
Na biurku leżały dokumenty, które musiałem sprawdzić i podpisać przed oddaniem ich do działu kadr. Dotyczyły rekrutacji nowych pracowników. Najpierw jednak wysłałem ponownie dokumentację do właściwej firmy, dopiero w następnej kolejności zasiadłem do podań o pracę.
- Robert Gantn... 3 lata na stanowisku asyst... - czytałem pod nosem
- O, dodatkowe umiejętności - programowanie unity, dobra z nim się spotkamy - podpisałem i ułożyłem po lewej stronie biurka.
- następny... Marcin Okar... 2 lata na stan... 2 jezyki... - nie tym razem kolego
- Marzena Stas... 4 lata na stan... Adrian Pot...
Wstępną selekcję przerwał Tomek
- nie śpij bo cię okradną - szturchnął mnie
- a bierz te teczki w cholerę, większość się nie kwalifikuje, czas tylko tracę - wskazując na stertę odrzuconych podań
- pokaż - sięgnął po pierwszą z brzegu
- Janina Ochoc.... haha moja babcia ma tak na imię hehe
- czytaj dalej - powiedziałem kiwając zniechęcony głową
- 2 lata na stanowisku... gdzie?
- no właśnie, idzie się pochlastać, niektórzy masowo wysyłają gdzie popadnie podania
- haha no ona to na pewno tu pasuje, będzie wam zawijać sreberka hehe - rzucił z powrotem podanie na stos innych
- no, po takim stażu w fabryce czekolady to na pewno hehe
- to nie wszystko, jeden koleś z kolei chce się przebranżowić z instruktora nauki jazdy
- heh to mógłby przy okazji nauczyć niektórych wyjeżdżać z parkingu - zaśmiał się Tomek
- chciałeś coś ode mnie? - przerwałem mu
- a tak, tak, wyślij Radkowi oceny pracy nowych pracowników, potrzebuje ich do przedłużenia umów. Jeśli się nie mylę to są to Gośka, Roksana, Rafał, Michał i Kaśka.
- dobra dobra, jutro podeślę
- to miało być na wczoraj
- faktycznie, zapomniałem. Będzie na jutro - machnąłem na to ręką i wróciłem do podań.
- tylko nie zapomnij
- dobra spadaj już. Norbert Gor... 4 lata... 2 języki... programowanie...
Kubek kawy opróżniłem szybciej niż bym się spodziewał, udałem się więc do kuchni po kolejną dolewkę. Po drodze spotkałem szefa
- załatwiłeś te papiery? - spytał
- tak wysłałem, sprawdziłem, poszło pod wskazany adres
- dzięki
Odchodząc, rzucił jeszcze w moją stronę
- pamiętaj o jutrzejszym spotkaniu w sprawie przedłużenia umów z nowymi pracownikami
- tak tak, pamiętam
- ****a, czyli muszę jednak dziś to zrobić - powiedziałem pod nosem nalewając porcję kawy
Zasiadłem do pracy i szybko przebrnąłem przez pozostałe podania, po czym rozpocząłem ocenę pracy od Gośki. Nie było to łatwe zadanie, przy terminach na wczoraj roboty było w bród i nie miałem zbyt wiele czasu aby przyjrzeć się ich pracy dogłębniej.
Z wiru pracy wyrwała mnie Kaśka kładąc ręce na moich ramionach, drgnąłem wystraszony
- Jezu, aleś mnie wystraszyła - spojrzałem na nią
- co robisz? - spytała zaciekawiona
- przeklęta papierkologia, wstępna selekcja podań o pracę - pokazując stertę odrzuconych podań
- o! wystawiasz ocenę pracy Michała? a mnie już oceniłeś?
- może tak, może nie
- zdradź coś - uśmiechnęła się uroczo
- pracowitą pszczółką to nie jesteś - spojrzałem na nią spod oka lekko kiwając głową, obracając się na fotelu w jej stronę
- ja nie jestem pracowita? - odpowiedziała z pretensją
Po czym się rozejrzała dookoła. Upewniwszy się, że nikt się nie zbliża, podeszła do mnie, oparła się rękoma na moich kolanach. Pochylając się, zbliżyła swoją twarz do mojej patrząc mi głęboko w oczy i wyszeptała
- pokażę ci jaka jest ze mnie pracowita pszczółka.
cdn.
- O cześć! - odwróciwszy się, ujrzałem Kaśkę stojącą w wejściu do mojego kwadratowego stanowiska pracy otoczonego ściankami działowymi.
- Słuchaj, nie mam czasu, za chwile mam spotkanie, a jeszcze muszę wysłać kilka dokumentów. Pogadamy potem.
Podeszła bliżej i przytulając się oraz obejmując mnie za szyję wyszeptała do ucha
- aż tak jesteś zajęty, że nie możesz spojrzeć na telefon?
Popatrzyłem jej w oczy i spojrzałem na telefon, w którym widniała informacja o nowej wiadomości
"Cały dzień myślę o tym, żeby Ci obciągnąć"
Tuż nad tą wiadomością widniał jej numer.
W chwili kiedy odczytywałem sms-a, jej dłoń spoczęła na moim kroczu masując penisa przez spodnie.
- niestety, będziesz musiała jeszcze poczekać
Odszepnąłem jej do ucha i wstałem dodając
- naprawdę nie mam czasu
- odwiedź mnie gdy znajdziesz chwilkę - odpowiedziała z zawiedzioną miną
Mrugnąłem do niej i poszedłem na spotkanie z szefem.
Wracając po dwóch godzinach, odwiedziłem Kaśkę.
- dzięki, dostałem ochrzan od szefostwa
- za co?
- wysłałem dokumenty pod zły adres jak mnie macałaś po fiucie
Najpierw się uśmiechnęła pod nosem ale po chwili dodała z zasmuconą miną
- przepraszam, nie chciałam ci sprawić problemów
- raczej trochę przyjemności - dodając już z uśmieszkiem
Przysuwając się bliżej mnie ponownie masowała fiuta przez spodnie
- chodź bliżej - pociągnęła mnie za pasek spodni drugą ręką rozpinając rozporek
Wyciągnęła pomału twardniejącego kutasa na zewnątrz, patrząc mi w oczy objęła usteczkami jego główkę i zaczęła ssać. Położyłem rękę na jej głowie i łapiąc za włosy nadawałem rytm.
- Kasiu? mam do ciebie prośbę - nagle zza ścianki odezwała się jej koleżanka, Monika
- tak? co chcesz? - odpowiedziała wypluwając kutasa z ust
Zasłoniła na chwilę usta próbując zdusić śmiech.
- możesz podejść?
- już idę - odpowiedziała wciąż trzymając w dłoni kutasa.
Oblizując się wstała i wyszeptała mi do ucha
- spotkajmy się później
Uśmiechnąłem się do niej przytakując, schowałem kutasa i poszedłem do siebie.
- Ej Kamil, Tomek ciebie szukał - powiedział Staszek, przechodząc obok mnie
- Jak to coś pilnego to przyjdzie jeszcze raz - odpowiedziałem, siadając.
Na biurku leżały dokumenty, które musiałem sprawdzić i podpisać przed oddaniem ich do działu kadr. Dotyczyły rekrutacji nowych pracowników. Najpierw jednak wysłałem ponownie dokumentację do właściwej firmy, dopiero w następnej kolejności zasiadłem do podań o pracę.
- Robert Gantn... 3 lata na stanowisku asyst... - czytałem pod nosem
- O, dodatkowe umiejętności - programowanie unity, dobra z nim się spotkamy - podpisałem i ułożyłem po lewej stronie biurka.
- następny... Marcin Okar... 2 lata na stan... 2 jezyki... - nie tym razem kolego
- Marzena Stas... 4 lata na stan... Adrian Pot...
Wstępną selekcję przerwał Tomek
- nie śpij bo cię okradną - szturchnął mnie
- a bierz te teczki w cholerę, większość się nie kwalifikuje, czas tylko tracę - wskazując na stertę odrzuconych podań
- pokaż - sięgnął po pierwszą z brzegu
- Janina Ochoc.... haha moja babcia ma tak na imię hehe
- czytaj dalej - powiedziałem kiwając zniechęcony głową
- 2 lata na stanowisku... gdzie?
- no właśnie, idzie się pochlastać, niektórzy masowo wysyłają gdzie popadnie podania
- haha no ona to na pewno tu pasuje, będzie wam zawijać sreberka hehe - rzucił z powrotem podanie na stos innych
- no, po takim stażu w fabryce czekolady to na pewno hehe
- to nie wszystko, jeden koleś z kolei chce się przebranżowić z instruktora nauki jazdy
- heh to mógłby przy okazji nauczyć niektórych wyjeżdżać z parkingu - zaśmiał się Tomek
- chciałeś coś ode mnie? - przerwałem mu
- a tak, tak, wyślij Radkowi oceny pracy nowych pracowników, potrzebuje ich do przedłużenia umów. Jeśli się nie mylę to są to Gośka, Roksana, Rafał, Michał i Kaśka.
- dobra dobra, jutro podeślę
- to miało być na wczoraj
- faktycznie, zapomniałem. Będzie na jutro - machnąłem na to ręką i wróciłem do podań.
- tylko nie zapomnij
- dobra spadaj już. Norbert Gor... 4 lata... 2 języki... programowanie...
Kubek kawy opróżniłem szybciej niż bym się spodziewał, udałem się więc do kuchni po kolejną dolewkę. Po drodze spotkałem szefa
- załatwiłeś te papiery? - spytał
- tak wysłałem, sprawdziłem, poszło pod wskazany adres
- dzięki
Odchodząc, rzucił jeszcze w moją stronę
- pamiętaj o jutrzejszym spotkaniu w sprawie przedłużenia umów z nowymi pracownikami
- tak tak, pamiętam
- ****a, czyli muszę jednak dziś to zrobić - powiedziałem pod nosem nalewając porcję kawy
Zasiadłem do pracy i szybko przebrnąłem przez pozostałe podania, po czym rozpocząłem ocenę pracy od Gośki. Nie było to łatwe zadanie, przy terminach na wczoraj roboty było w bród i nie miałem zbyt wiele czasu aby przyjrzeć się ich pracy dogłębniej.
Z wiru pracy wyrwała mnie Kaśka kładąc ręce na moich ramionach, drgnąłem wystraszony
- Jezu, aleś mnie wystraszyła - spojrzałem na nią
- co robisz? - spytała zaciekawiona
- przeklęta papierkologia, wstępna selekcja podań o pracę - pokazując stertę odrzuconych podań
- o! wystawiasz ocenę pracy Michała? a mnie już oceniłeś?
- może tak, może nie
- zdradź coś - uśmiechnęła się uroczo
- pracowitą pszczółką to nie jesteś - spojrzałem na nią spod oka lekko kiwając głową, obracając się na fotelu w jej stronę
- ja nie jestem pracowita? - odpowiedziała z pretensją
Po czym się rozejrzała dookoła. Upewniwszy się, że nikt się nie zbliża, podeszła do mnie, oparła się rękoma na moich kolanach. Pochylając się, zbliżyła swoją twarz do mojej patrząc mi głęboko w oczy i wyszeptała
- pokażę ci jaka jest ze mnie pracowita pszczółka.
cdn.
Skomentuj