Ostatnio z jedną osobą poruszałam temat zdrady. W dyskusji wyszedł temat tej drugiej, zdradzanej połowy. Gdybyście wiedzieli o tym, że wasz partner/partnerka was zdradza z kimś, kto też jest w związku, to powiedzieli byście tej osobie? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Mówić, czy nie mówić?
Collapse
X
-
Zdanie jest proste.
Ryj trzyma sie zamkniety.
Doswiadczenie wskazuje ze na koniec bity jest donosiciel.
Nigdy nie wsypalem nikogo, to sprawy tylko miedzy malzonkami -
Ciezki temat, z jednej strony uczciwosc nakazuje poinformowac, z drugiej nie jest za dobrze sie wtrącać pomiedzy dwie osoby. Sporo zalezy od stosunkow laczacych Cie z tymi osobami i ogolna relacja. Oraz pewnosci co do tej zdrady (czasem sprawy wygladaja inaczej niz sie wydaje). Chyba najbezpieczniejsza rzecza byloby zasugerowac delikatnie ze cos moze byc nie tak.
Chociaz ja wolalbym dowiedziec sie prosto z mostu...
Krzys czyli rozumiem, ze nie mialbys pretensji do przyjaciela ktory jest swiadomy ze zona przyprawia ci rogi, znajomi za plecami cie pokazuja palcami ale wazniejsze jest zeby nieswiadomie miec dobre samopoczucie? Potrafilbys po kilku latach takiej sytuacji podac kumplowi reke i powiedziec "nic nie szkodzi"?Skomentuj
-
A jesli pozwalam, pozwalalbym na to zonie?
Duzo dyskusji prowadzilem na ten temat.
Wniosek jeden.
Ryj sie trzyma zamkniety.
Rozwijac temat?Skomentuj
-
Życie nauczyło mnie,by w związki cudze nie w********ć się :]Skomentuj
-
Astraja ale to dotyczy tylko slownego wp... czy po prostu nie ruchania zajetych ? Bo jesli tylko jednej czesci to widze niekonsekwencje.
Inna sprawa jesli partner zdradzanej osoby jest dla nas zupelnie obcy i anonimowy. Ciezko szukac do niego kontaktu.Skomentuj
-
Rzeczywiście trudne pytanie. Ja bym wolała wiedzieć. Pobolałoby, ale przynajmniej zrobiłabym coś ze swoim życiem. Z drugiej jednak strony nie widzę się w roli osoby, która leci z takimi informacjami do kogoś obcego. Może jakbyśmy byli jakąś bliższą paczką znajomych..My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Regulamin forumSkomentuj
-
Moim problemem byłby mój partner gdyby mnie zdradzał i o tym trzeba by rozmawiać. I to byłby mój jedyny problem. A to z kim zdradzał i jaką ta osoba ma sytuację życiową to już jej problem. I ona niech sobie rozmawia ze swoim partnerem czy też nie.
Zawsze zostają listy czy tam smsy anonimy, jeśli nie chce się być złym donosicielem, a moralność nie każe milczeć. Zresztą to i tak zawsze, prędzej czy później się wyda. Nie można kłamać i maskować się w nieskończoność. A wyjawienie takiej prawdy, może ciągnąć za sobą straszliwe skutki (np. dla związków 'dzieciatych') Milczenie to mniejsze zło._____ _____ ___ _
Podaruj mi coś czego nie zdobędę sama, a wtedy ja szepnę Ci - możesz mnie dotknąć.Skomentuj
-
Zajętych nie ruszam, poza tym 2x zdarzyło mi się poinformować osobę iż jest zdradzana i co dostałam w zamian? O*******, że się wtrącam, postanowiłam więc się nie wpieprzać więcej.Skomentuj
-
Ciężki temat, bo z jednej strony ja na miejscu tej osoby chciałabym wiedzieć, żeby dać kopa w dupę jak najprędzej, a z drugiej strony jestem za niewpieprzaniem się do czyichś spraw.
Okropnie się patrzy na tych nieuświadomionych, ale obcym mi osobom nie mówię, że mają rogi.
Natomiast bliskim .. Nie byłam w takiej sytuacji, ale chyba bym naświetliła temat. Może nie byłoby to powiedzenie "Słuchaj, Andżej/Grażyna rucha inną/innego", ale może coś w stylu: "Czy między Tobą i Andżejem/Grażyną wszystko ok? Jak Wam się układa?" i pokierowała rozmowę na tematy zdrady, ostrożności itp. itd.Skomentuj
-
Astraja widze idzie podobnym torem.
Ja nie mowie ze mam racje,
Ja wogole nie wiem czy wiem,
A czy wiem dobrze czy zle to... Juz w ogole.
Tu odzywa sie mysl inzynierska, scisla.
Nie mieszam tu emocji.
Pewne jest to, ze zwiazek Ani i Stasia ma mocniejszy priorytet niz relacja Ania i kolezanka.
Jesli nawet Stas ****e Kryske, to kolezanka donoszac, staje sie "nosnikiem zlej wiedzy"
W grecji tacy poslancy czasem tracili glowe.
Zwiazek, milosc zwlaszcza ta toksyczna bywa silniejsza, a niejedna glupia **** wybacza zdrade swemu misiowi....
I co wtedy?
Co wtedy dzieje sie z donosicielem?
Ano zostaje sam, na srodku pola...
I tak stoi jak ta dupa.
Szczesc boze.Skomentuj
-
Nawet znam taką sytuację. Dziewczyna ma faceta od 5 czy tam 6 lat, na boku kręci z kolegą z pracy (zresztą sam mi to potierdził) i tak sie zastanawiałam, czy nie powiedzieć temu zdradzanemu? Nie znam go osobiście, tylko z widzenia, ale z drugiej strony sobie myślę... Po co taplać sie w gównie... To nie jest dla mnie nikt bliski, ale świadomnośc, że panna robi w ***** swojego faceta mnie męczy. Jeśli byłby to dla mnie ktoś bliski - poiedziałabym. W tej sytuacji się nie wtrącam, bo pewnie i tak wyszłoby, że jestem ta najgorsza.
Skomentuj
Skomentuj