Witam, postanowiłem umieścić tutaj 4 swoje opowiadania, które wcześniej opublikowałem na lol24. Pozdrawiam
Pukanie do drzwi wyrwało go ze snu.
- O ****a.... Która to godzina... – powiedział sam do siebie z zamkniętymi oczami jednocześnie odruchowo sięgając pod poduszkę po broń. Kilka sekund później stał już pod drzwiami z glockiem w dłoni. Spojrzał przez judasza, widząc młodą recepcjonistkę odłożył broń na półkę przy drzwiach, tak żeby mieć ją pod ręką i otworzył drzwi.
- Witam, proszę wybaczyć, że budzę o tej godzinie, ale... – zamilkła i opuściła głowę rumieniąc się na widok nagiego ciała.
- Ale...? – uśmiechnąłem się do niej. Ślicznie wygląda, gdy się rumieni. Chyba od niedawna tu pracuje.
- Ale... Jakiś gość był w recepcji... Znaczy się facet… znaczy się mężczyzna – zaczęła się plątać wbijając wzrok w podłogę.
- Tak? – mój uśmiech poszerzał się coraz bardziej.
- Powiedziałeś rano... Znaczy Pan powiedział... Że wszystko dawać od razu... Znaczy się przynosić wszystkie wiadomości... Od razu... Natychmiast... – jej głos stawał się coraz cichszy zapominając o formalnych zwrotach obowiązujących w hotelu.
- Gdzie ona jest? – zapytałem.
- Co?
- No ta wiadomość.
- Ahh tak, przepraszam... – podała mi nieśmiało dużą kopertę.
- Dziękuję Pani bardzo za wiadomość.
- Nie ma za co... Znaczy się proszę... Dobranoc – szybko oddaliła się.
- Dobranoc – rzuciłem szybko i zamknąłem drzwi. Wziąłem broń z tłumikiem i kopertę, i rzuciłem niedbale na łóżko. Spojrzałem na zegarek, 3.56. Poszedłem do łazienki wziąć zimny prysznic, który od razu mnie rozbudził.
Przechodząc nagi obok wielkiego lustra spojrzałem w odbicie... Hmm... Mimo mojego niewysokiego wzrostu, bo zaledwie 170cm, bez ubrań prezentowałem się całkiem nieźle, tatuaż na klatce piersiowej idealnie komponował się z mięśniami wyrzeźbionymi przez regularne intensywne ćwiczenia, stalowe oczy, które zazwyczaj były niepokojąco spokojne, potrafiły zmusić do uległości najtwardszych przeciwników. Na ulicy nie przykuwałem cudzej uwagi, wyglądałem jak każdy, zwykły, szary 25 latek, tylko oczy potrafiły mnie zdradzić. W moim fachu niepozorny wygląd był zaletą. Tak, jestem zabójcą, mimo młodego wieku zdążyłem już wyrobić sobie renomę konkretnego gościa od brudnej roboty, cichy, skuteczny. W środowisku przylgnął do mnie pseudonim Cichy albo Tantal. To nie tak, że lubiłem tą robotę... Po prostu byłem dobry w tym, co robię.
Położyłem się na łóżku wspominając śliczną recepcjonistkę, młoda, niewysoka, szczupła, na oko 20 letnia dziewczyna o długich, falowanych blond włosach, przez białą bluzkę przebijały się krągłości ukryte pod jasnym stanikiem, a gdy odchodziła jej pośladki w czarnej spódniczce prezentowały się niezwykłe kusząco. Postanowiłem poznać ją bliżej, gdy skończę tu sprawy.
Zapaliłem lampkę nocną i otworzyłem kopertę, wyjąłem z niej wakacyjne zdjęcie czteroosobowej rodziny na jachcie, razem z danymi personalnymi i podstawowymi informacjami:
- Władysław "Biały” Sumam – lat 60, biznesmen, dyrektor firmy Segment w Rzeszowie.
- Zofia Sumam – lat 45, małżonka, nie pracuje.
- Julia Sumam – lat 24, studentka psychologii na Uniwersytecie Rzeszowskim, mieszka w wykupionym przez ojca mieszkaniu
- Grzegorz Sumam – lat 17, uczeń X LO
Podpis "Wszyscy, 2 miesiące”
Najmniej przyjemna część roboty... Obserwacja... Założenie kamerek w domu Państwa Sumam oraz w mieszkaniu Julii zajęło mi kilka dni. Z pozoru normalna, zamożna rodzinka. Po wnikliwszej obserwacji wcale nie taka zwyczajna. Biały spotyka się regularnie z jakimiś oprychami, zajmującymi się wymuszeniami i haraczami, wcale nie wygląda na to żeby on należał do tej grupy pokrzywdzonych, poza tym często odwiedza dwie śliczne studentki, które "wynajmują” od niego mieszkanie, a raczej to on im opłaca wszystko za spełnianie jego zachcianek.
Jego żona, Hmm... Jak to żona biznesmena, którego rzadko widać w domu, spotkania z przyjaciółkami, wizyty w salonach urody, co pozwala jej utrzymać swój wygląd w świetnym stanie, zakupy w najlepszych sklepach, od czasu do czasu wizyty u młodego, przystojnego masażysty, który zajmuje się nią w sposób nie do końca zgodny z polityką tego zakładu masażu.
Grzegorz Sumam to typowy rozpieszczony nastolatek, który ma wy****ne na wszystko i wszystkich, a najbardziej już swoich rodziców, najważniejsze, żeby dawali mu kasę, zawsze markowe ubrania, najlepszy sprzęt, lubi w szkole (jeżeli akurat w niej jest) gnoić młodszych i słabszych z podobnymi mu przychlastami. W domu zakłada słuchawki i gra na komputerze w jakieś gry przez Internet.
Julia Sumam, tutaj chyba miałem największą niespodziankę, śliczna brunetka o ponętnym ciele... Studentka z bardzo dobrymi ocenami, cicha, spokojna, bez faceta, lubi pływać, często dzwoni do swojej matki, z ojcem rzadko rozmawia, jeszcze rzadziej z bratem. Od czasu do czasu wyjdzie ze znajomymi do baru do drinka, albo na imprezę potańczyć. Z pozoru zwyczajna dziewczyna, nawet sprawiająca wrażenie trochę zagubionej i nieśmiałej. Ale pewnego razu całkowicie zmieniłem zdanie na jej temat. Obserwując ją wieczorem, zobaczyłem jak do jej mieszkania wchodzi facet, elegancki, około czterdziestki, z butelką wina w dłoni. Przywitał się z nią buziakiem w policzek, widocznie już się znają. Julia przyniosła dwie lampki, usiedli obok siebie na kanapie, rozmawiali normalnie, śmiali się, nic szczególnego. Ale po skończonej lampce wina gość kiwną głową. Julia bez słowa wyszła do pokoju, rozebrała się do naga…miała cudowne ciało, opalona w każdym calu, płaski brzuszek, duże pełne piersi, uda, które zapraszały do skarbu pomiędzy nimi... Pochyliła się żeby wyjąć z szuflady seksowną koronkową bieliznę, nie mogłem oderwać wzroku od jej zgrabnych pośladków. Po chwili z szafy wyjęła też... erotyczny strój policjantki... ubrała też okulary przeciwsłoneczne jak gliniarze z amerykańskich filmów. Popatrzyła się jeszcze w lustro, uśmiechnęła się w drapieżny sposób do swojego odbicia i wyszła do swojego gościa. Facet uśmiechnął się na jej widok, przesiadł się do skórzanego fotelu znajdującego się przy oknie i patrzył na Julię w seksownym stroju policjantki. Córka Białego wzięła z pobliskiego szklanego blatu stołu pilot i puściła z zestawu kinowego muzykę. Stanęła szeroko na nogach przed swoim gościem, po chwili zaczęła poruszać biodrami na boki kołysząc się w rytm muzyki... Powoli zbliżając się do swojego gościa nie przestawała kręcić bioderkami... przesuwać dłońmi po swoimi ciele... po swoich piersiach... Gdy była już blisko niego odwróciła się tyłem do niego nie przestając kręcić biodrami... Facet nie mógł oderwać wzroku od hipnotyzującego ruchu jej tyłeczka, gdy wypięła się przed nim ukazując swoje czerwone koronkowe figi elegancik pochylił i dał jej mocnego klapsa... Julia zasyczała pod wpływem klapsa i odwróciła się gwałtownie do swojego gościa, pogroziła mu palcem jak matka karcące dziecko, ale mimo wszystko uśmiechnęła się i usiadła mu na kolanach... tyłem do niego... Zaczęła ocierać się o niego tyłeczkiem o jego krocze... po chwili na jej piersiach wylądowały jego dłonie a usta łapczywie całowały kark i szyję... Julia nie przestając kręcić bioderkami oddała się całkowicie pieszczotom swojego gościa... zapraszająco rozchyliła swoje uda, gdy jego dłoń próbowała dostać się do jej cipeczki... jednocześnie powoli pozbywała się swojego skąpego stroju... Na końcu w końcu wylądowali na wielkim łożu w pokoju obok, gdzie już w samych majteczkach pozbyła się ubrań faceta...
Po seksie elegancik ubrał się, wyciągnął wypchany portfel, i położył drobny plik banknotów na szafce, po chwili z zastanowieniem popatrzył na nagą Julię, i dorzucił jeszcze kilka banknotów... Julia uśmiechnęła się do niego i puściła mu całusa. Gość uśmiechnął się do niej i wyszedł bez słowa.
Z czasem okazało się, że Julia ma więcej podobnych klientów... W różnym wieku od 20 do 50 lat, wszystkich ich łączył gruby portfel, i było to stałe grono osób... dla każdego potrafiła przygotować coś specjalnego... dla jednego była pielęgniarką... dla innego policjantką... pokojówką... niegrzeczną uczennicą z lizakiem w ustach i krótką spódniczka w kratę i biała bluzeczką... Jej wyobraźnia nie miała chyba żadnych granic... Podobnie jak ona nie miała chyba żadnych ograniczeń w seksualnych zabawach. Ciekawe, po co ona to robi skoro ojciec opłaca jej wszystko i nie skąpi jej grosza na nic. Ma wszystko, czego może chcieć a puszcza się jak zwykła dziwka.
Zbliżał się termin wykonania zlecenia, szczegółowa obserwacja wszystkich członków rodziny pozwoliła mi na poznanie ich zwyczaju, harmonogramu dnia, ich słabości. Zostało tylko czekać na odpowiedni moment. Okazja nadarzyła się wyjątkowo szybko, czerwiec, rocznica ślubu Państwa Sumam. Jaka by ta rodzina nie była, idealnie starała się stwarzać pozory idealnej. Wszyscy spotkali się na uroczystej kolacji z okazji złotych godów. Z twarzy rodzinki nie znikał uśmiech, każdy częstował się szampanem albo winem, najmniej piła Julia. Po trzech godzinach widać już było, że wypity alkohol daje się we znaki wszystkim. Małżeństwo obchodzące rocznicę ulotniło się wkrótce, Biały razem z żoną mimo wypitego alkoholu wylądowali wspólnie w wielkiej wannie z hydromasażem, wtuleni w siebie zaczęli się całować... dotykać... Aż w końcu dłoń Zofii zanurzyła się pod wodą, gdzie starała się rozbudzić swojego męża, jego przymknięte powieki wyraźnie mówiły, jaką wielką przyjemność sprawiają mu pieszczoty żony... W końcu usiadła na nim okrakiem, przyjmując jego twarde przyrodzenie w siebie... coraz szybciej i mocniej poruszała biodrami, Władysław położył dłonie na jej pośladkach nadając jej szybsze tempo, po chwili przeciągły jęk ich obojga zwiastował spełnienie. Pocałowali się namiętnie i Biały wyszedł z wanny uśmiechając się do żony.
- Idź Misiu do łóżka, ja jeszcze chwilkę posiedzę w wannie i zaraz do ciebie dołączę – powiedziała Zofia.
- Dobrze, czekam na ciebie w łóżku Kotku – odpowiedział Biały. – Kocham Cię – rzucił wychodząc z łazienki.
- Ja ciebie też Misiu.
Gdy została sama w łazience przymknęła oczy, uśmiech od razu znikł z jej twarzy, wiedziała, że jej mąż od razu zaśnie, gdy tylko się położy.
- Nawet mnie porządnie zerżnąć nie potrafi… - wyszeptała do siebie. – Dobrze, że kobiety to urodzone aktorki i potrafią udawać to i owo, – po czym rozchyliła swoje uda, a jej dłoń zanurzyła się pod wodą i zaczęła masować swoją cipkę. Po chwili wsunęła dwa paluszki do środka, a z jej gardła wydobył się cichy jęk... zaczęła poruszać nimi w sobie... coraz mocniej... głębiej... drugą dłonią obejmowała na zmianę swoje piersi, która mimo wieku Zofii nadal były duże i jędrne, ściskając je, czasami szczypała swoje sutki. Jeszcze szerzej rozchyliła nogi, a jej paluszki coraz szybciej zagłębiały się w cipce. Jej jęki coraz głośniej rozchodziły się po łazience, aż w końcu po chwili wygięła się w łuk, a krzyk rozkoszy zasygnalizował prawdziwy orgazm. Opadła znowu do wanny, tym razem uśmiech zagościł na jej twarzy, poleżała chwilę w wannie uspokajając oddech, wyszła naga z wanny ukazując w pełnej okazałości swoje piękne. W pokoju zastała już śpiącego męża, wyciągnęła z szafki satynową koszulkę nocną, tak ubrana położyła się obok swojego małżonka i również szybko zasnęła.
W tym czasie młody Sumam nie miał ochoty na żadne kąpieli, chwiejnym krokiem dotarł do swojego pokoju i nawet nie rozbierając się rzucił się na swoje łóżko i już po chwili jego głośne chrapanie roznosiło się po pokoju.
Julia rzuciła się na wielkie łóżko w swoim pokoju. - Ehhh... W końcu koniec tej farsy, czas na chwilę relaksu pod prysznicem – po czym powoli pozbywając się swoich ubrań weszła do łazienki. Już po chwili drzwi kabiny prysznicowej się zamknęły, a Julia rozkoszowała się gorącą wodą spływającą po jej ciele.
Pukanie do drzwi wyrwało go ze snu.
- O ****a.... Która to godzina... – powiedział sam do siebie z zamkniętymi oczami jednocześnie odruchowo sięgając pod poduszkę po broń. Kilka sekund później stał już pod drzwiami z glockiem w dłoni. Spojrzał przez judasza, widząc młodą recepcjonistkę odłożył broń na półkę przy drzwiach, tak żeby mieć ją pod ręką i otworzył drzwi.
- Witam, proszę wybaczyć, że budzę o tej godzinie, ale... – zamilkła i opuściła głowę rumieniąc się na widok nagiego ciała.
- Ale...? – uśmiechnąłem się do niej. Ślicznie wygląda, gdy się rumieni. Chyba od niedawna tu pracuje.
- Ale... Jakiś gość był w recepcji... Znaczy się facet… znaczy się mężczyzna – zaczęła się plątać wbijając wzrok w podłogę.
- Tak? – mój uśmiech poszerzał się coraz bardziej.
- Powiedziałeś rano... Znaczy Pan powiedział... Że wszystko dawać od razu... Znaczy się przynosić wszystkie wiadomości... Od razu... Natychmiast... – jej głos stawał się coraz cichszy zapominając o formalnych zwrotach obowiązujących w hotelu.
- Gdzie ona jest? – zapytałem.
- Co?
- No ta wiadomość.
- Ahh tak, przepraszam... – podała mi nieśmiało dużą kopertę.
- Dziękuję Pani bardzo za wiadomość.
- Nie ma za co... Znaczy się proszę... Dobranoc – szybko oddaliła się.
- Dobranoc – rzuciłem szybko i zamknąłem drzwi. Wziąłem broń z tłumikiem i kopertę, i rzuciłem niedbale na łóżko. Spojrzałem na zegarek, 3.56. Poszedłem do łazienki wziąć zimny prysznic, który od razu mnie rozbudził.
Przechodząc nagi obok wielkiego lustra spojrzałem w odbicie... Hmm... Mimo mojego niewysokiego wzrostu, bo zaledwie 170cm, bez ubrań prezentowałem się całkiem nieźle, tatuaż na klatce piersiowej idealnie komponował się z mięśniami wyrzeźbionymi przez regularne intensywne ćwiczenia, stalowe oczy, które zazwyczaj były niepokojąco spokojne, potrafiły zmusić do uległości najtwardszych przeciwników. Na ulicy nie przykuwałem cudzej uwagi, wyglądałem jak każdy, zwykły, szary 25 latek, tylko oczy potrafiły mnie zdradzić. W moim fachu niepozorny wygląd był zaletą. Tak, jestem zabójcą, mimo młodego wieku zdążyłem już wyrobić sobie renomę konkretnego gościa od brudnej roboty, cichy, skuteczny. W środowisku przylgnął do mnie pseudonim Cichy albo Tantal. To nie tak, że lubiłem tą robotę... Po prostu byłem dobry w tym, co robię.
Położyłem się na łóżku wspominając śliczną recepcjonistkę, młoda, niewysoka, szczupła, na oko 20 letnia dziewczyna o długich, falowanych blond włosach, przez białą bluzkę przebijały się krągłości ukryte pod jasnym stanikiem, a gdy odchodziła jej pośladki w czarnej spódniczce prezentowały się niezwykłe kusząco. Postanowiłem poznać ją bliżej, gdy skończę tu sprawy.
Zapaliłem lampkę nocną i otworzyłem kopertę, wyjąłem z niej wakacyjne zdjęcie czteroosobowej rodziny na jachcie, razem z danymi personalnymi i podstawowymi informacjami:
- Władysław "Biały” Sumam – lat 60, biznesmen, dyrektor firmy Segment w Rzeszowie.
- Zofia Sumam – lat 45, małżonka, nie pracuje.
- Julia Sumam – lat 24, studentka psychologii na Uniwersytecie Rzeszowskim, mieszka w wykupionym przez ojca mieszkaniu
- Grzegorz Sumam – lat 17, uczeń X LO
Podpis "Wszyscy, 2 miesiące”
Najmniej przyjemna część roboty... Obserwacja... Założenie kamerek w domu Państwa Sumam oraz w mieszkaniu Julii zajęło mi kilka dni. Z pozoru normalna, zamożna rodzinka. Po wnikliwszej obserwacji wcale nie taka zwyczajna. Biały spotyka się regularnie z jakimiś oprychami, zajmującymi się wymuszeniami i haraczami, wcale nie wygląda na to żeby on należał do tej grupy pokrzywdzonych, poza tym często odwiedza dwie śliczne studentki, które "wynajmują” od niego mieszkanie, a raczej to on im opłaca wszystko za spełnianie jego zachcianek.
Jego żona, Hmm... Jak to żona biznesmena, którego rzadko widać w domu, spotkania z przyjaciółkami, wizyty w salonach urody, co pozwala jej utrzymać swój wygląd w świetnym stanie, zakupy w najlepszych sklepach, od czasu do czasu wizyty u młodego, przystojnego masażysty, który zajmuje się nią w sposób nie do końca zgodny z polityką tego zakładu masażu.
Grzegorz Sumam to typowy rozpieszczony nastolatek, który ma wy****ne na wszystko i wszystkich, a najbardziej już swoich rodziców, najważniejsze, żeby dawali mu kasę, zawsze markowe ubrania, najlepszy sprzęt, lubi w szkole (jeżeli akurat w niej jest) gnoić młodszych i słabszych z podobnymi mu przychlastami. W domu zakłada słuchawki i gra na komputerze w jakieś gry przez Internet.
Julia Sumam, tutaj chyba miałem największą niespodziankę, śliczna brunetka o ponętnym ciele... Studentka z bardzo dobrymi ocenami, cicha, spokojna, bez faceta, lubi pływać, często dzwoni do swojej matki, z ojcem rzadko rozmawia, jeszcze rzadziej z bratem. Od czasu do czasu wyjdzie ze znajomymi do baru do drinka, albo na imprezę potańczyć. Z pozoru zwyczajna dziewczyna, nawet sprawiająca wrażenie trochę zagubionej i nieśmiałej. Ale pewnego razu całkowicie zmieniłem zdanie na jej temat. Obserwując ją wieczorem, zobaczyłem jak do jej mieszkania wchodzi facet, elegancki, około czterdziestki, z butelką wina w dłoni. Przywitał się z nią buziakiem w policzek, widocznie już się znają. Julia przyniosła dwie lampki, usiedli obok siebie na kanapie, rozmawiali normalnie, śmiali się, nic szczególnego. Ale po skończonej lampce wina gość kiwną głową. Julia bez słowa wyszła do pokoju, rozebrała się do naga…miała cudowne ciało, opalona w każdym calu, płaski brzuszek, duże pełne piersi, uda, które zapraszały do skarbu pomiędzy nimi... Pochyliła się żeby wyjąć z szuflady seksowną koronkową bieliznę, nie mogłem oderwać wzroku od jej zgrabnych pośladków. Po chwili z szafy wyjęła też... erotyczny strój policjantki... ubrała też okulary przeciwsłoneczne jak gliniarze z amerykańskich filmów. Popatrzyła się jeszcze w lustro, uśmiechnęła się w drapieżny sposób do swojego odbicia i wyszła do swojego gościa. Facet uśmiechnął się na jej widok, przesiadł się do skórzanego fotelu znajdującego się przy oknie i patrzył na Julię w seksownym stroju policjantki. Córka Białego wzięła z pobliskiego szklanego blatu stołu pilot i puściła z zestawu kinowego muzykę. Stanęła szeroko na nogach przed swoim gościem, po chwili zaczęła poruszać biodrami na boki kołysząc się w rytm muzyki... Powoli zbliżając się do swojego gościa nie przestawała kręcić bioderkami... przesuwać dłońmi po swoimi ciele... po swoich piersiach... Gdy była już blisko niego odwróciła się tyłem do niego nie przestając kręcić biodrami... Facet nie mógł oderwać wzroku od hipnotyzującego ruchu jej tyłeczka, gdy wypięła się przed nim ukazując swoje czerwone koronkowe figi elegancik pochylił i dał jej mocnego klapsa... Julia zasyczała pod wpływem klapsa i odwróciła się gwałtownie do swojego gościa, pogroziła mu palcem jak matka karcące dziecko, ale mimo wszystko uśmiechnęła się i usiadła mu na kolanach... tyłem do niego... Zaczęła ocierać się o niego tyłeczkiem o jego krocze... po chwili na jej piersiach wylądowały jego dłonie a usta łapczywie całowały kark i szyję... Julia nie przestając kręcić bioderkami oddała się całkowicie pieszczotom swojego gościa... zapraszająco rozchyliła swoje uda, gdy jego dłoń próbowała dostać się do jej cipeczki... jednocześnie powoli pozbywała się swojego skąpego stroju... Na końcu w końcu wylądowali na wielkim łożu w pokoju obok, gdzie już w samych majteczkach pozbyła się ubrań faceta...
Po seksie elegancik ubrał się, wyciągnął wypchany portfel, i położył drobny plik banknotów na szafce, po chwili z zastanowieniem popatrzył na nagą Julię, i dorzucił jeszcze kilka banknotów... Julia uśmiechnęła się do niego i puściła mu całusa. Gość uśmiechnął się do niej i wyszedł bez słowa.
Z czasem okazało się, że Julia ma więcej podobnych klientów... W różnym wieku od 20 do 50 lat, wszystkich ich łączył gruby portfel, i było to stałe grono osób... dla każdego potrafiła przygotować coś specjalnego... dla jednego była pielęgniarką... dla innego policjantką... pokojówką... niegrzeczną uczennicą z lizakiem w ustach i krótką spódniczka w kratę i biała bluzeczką... Jej wyobraźnia nie miała chyba żadnych granic... Podobnie jak ona nie miała chyba żadnych ograniczeń w seksualnych zabawach. Ciekawe, po co ona to robi skoro ojciec opłaca jej wszystko i nie skąpi jej grosza na nic. Ma wszystko, czego może chcieć a puszcza się jak zwykła dziwka.
Zbliżał się termin wykonania zlecenia, szczegółowa obserwacja wszystkich członków rodziny pozwoliła mi na poznanie ich zwyczaju, harmonogramu dnia, ich słabości. Zostało tylko czekać na odpowiedni moment. Okazja nadarzyła się wyjątkowo szybko, czerwiec, rocznica ślubu Państwa Sumam. Jaka by ta rodzina nie była, idealnie starała się stwarzać pozory idealnej. Wszyscy spotkali się na uroczystej kolacji z okazji złotych godów. Z twarzy rodzinki nie znikał uśmiech, każdy częstował się szampanem albo winem, najmniej piła Julia. Po trzech godzinach widać już było, że wypity alkohol daje się we znaki wszystkim. Małżeństwo obchodzące rocznicę ulotniło się wkrótce, Biały razem z żoną mimo wypitego alkoholu wylądowali wspólnie w wielkiej wannie z hydromasażem, wtuleni w siebie zaczęli się całować... dotykać... Aż w końcu dłoń Zofii zanurzyła się pod wodą, gdzie starała się rozbudzić swojego męża, jego przymknięte powieki wyraźnie mówiły, jaką wielką przyjemność sprawiają mu pieszczoty żony... W końcu usiadła na nim okrakiem, przyjmując jego twarde przyrodzenie w siebie... coraz szybciej i mocniej poruszała biodrami, Władysław położył dłonie na jej pośladkach nadając jej szybsze tempo, po chwili przeciągły jęk ich obojga zwiastował spełnienie. Pocałowali się namiętnie i Biały wyszedł z wanny uśmiechając się do żony.
- Idź Misiu do łóżka, ja jeszcze chwilkę posiedzę w wannie i zaraz do ciebie dołączę – powiedziała Zofia.
- Dobrze, czekam na ciebie w łóżku Kotku – odpowiedział Biały. – Kocham Cię – rzucił wychodząc z łazienki.
- Ja ciebie też Misiu.
Gdy została sama w łazience przymknęła oczy, uśmiech od razu znikł z jej twarzy, wiedziała, że jej mąż od razu zaśnie, gdy tylko się położy.
- Nawet mnie porządnie zerżnąć nie potrafi… - wyszeptała do siebie. – Dobrze, że kobiety to urodzone aktorki i potrafią udawać to i owo, – po czym rozchyliła swoje uda, a jej dłoń zanurzyła się pod wodą i zaczęła masować swoją cipkę. Po chwili wsunęła dwa paluszki do środka, a z jej gardła wydobył się cichy jęk... zaczęła poruszać nimi w sobie... coraz mocniej... głębiej... drugą dłonią obejmowała na zmianę swoje piersi, która mimo wieku Zofii nadal były duże i jędrne, ściskając je, czasami szczypała swoje sutki. Jeszcze szerzej rozchyliła nogi, a jej paluszki coraz szybciej zagłębiały się w cipce. Jej jęki coraz głośniej rozchodziły się po łazience, aż w końcu po chwili wygięła się w łuk, a krzyk rozkoszy zasygnalizował prawdziwy orgazm. Opadła znowu do wanny, tym razem uśmiech zagościł na jej twarzy, poleżała chwilę w wannie uspokajając oddech, wyszła naga z wanny ukazując w pełnej okazałości swoje piękne. W pokoju zastała już śpiącego męża, wyciągnęła z szafki satynową koszulkę nocną, tak ubrana położyła się obok swojego małżonka i również szybko zasnęła.
W tym czasie młody Sumam nie miał ochoty na żadne kąpieli, chwiejnym krokiem dotarł do swojego pokoju i nawet nie rozbierając się rzucił się na swoje łóżko i już po chwili jego głośne chrapanie roznosiło się po pokoju.
Julia rzuciła się na wielkie łóżko w swoim pokoju. - Ehhh... W końcu koniec tej farsy, czas na chwilę relaksu pod prysznicem – po czym powoli pozbywając się swoich ubrań weszła do łazienki. Już po chwili drzwi kabiny prysznicowej się zamknęły, a Julia rozkoszowała się gorącą wodą spływającą po jej ciele.
Skomentuj