Hej, jestem z dziewczyną ponad 1,5 roku, mam po 23 lata. Kilka razy - zwłaszcza po alkoholu - zdarzało nam się trochę zapomnieć i choć kilka sekund uprawiać seks bez zabezpieczeń. Zawsze później miałem to w głowie, żałowałem, że zbędne ryzyko. Na szczęście nic z tego nie wyniknęło. Ostatnio moja dziewczyna podczas pieszczot kiedy jest już rozpalona nie chce mnie puścić bym wyjął prezerwatywę i ją założył. Kiedy ja ją stopuję i mówię, że "bez nie możemy" ona się złości i już jest po zabawie bo jest na mnie obrażona.
Rozmawiałem z nią, mówiłem jej - Kochanie ja po prostu ponad chwilę przyjemności przedkładam obraz konsekwencji, które przed nami się mogą pojawić. Mówię jej, że odpowiedzialny i rozsądny seks w naszym wypadku, gdy nie stać nas na dzieci, budujemy dopiero własne życie zawodowe i prywatne - że taki seks bez zabezpieczeń odpada.
Ona mimo tych argumentów mówi, że widocznie do siebie nie pasujemy, że boję się jak nastolatek, że nic dla mnie nie znaczy skoro nie chcę wejśc w nią bez gumki....
Powiedzcie mi, ja robię coś źle, czy ona nie ogarnia?
Rozmawiałem z nią, mówiłem jej - Kochanie ja po prostu ponad chwilę przyjemności przedkładam obraz konsekwencji, które przed nami się mogą pojawić. Mówię jej, że odpowiedzialny i rozsądny seks w naszym wypadku, gdy nie stać nas na dzieci, budujemy dopiero własne życie zawodowe i prywatne - że taki seks bez zabezpieczeń odpada.
Ona mimo tych argumentów mówi, że widocznie do siebie nie pasujemy, że boję się jak nastolatek, że nic dla mnie nie znaczy skoro nie chcę wejśc w nią bez gumki....
Powiedzcie mi, ja robię coś źle, czy ona nie ogarnia?
Skomentuj