W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Niepełnosprawna kobieta - jakie ma szanse u faceta?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • precious
    Świntuszek
    • Jul 2010
    • 52

    Niepełnosprawna kobieta - jakie ma szanse u faceta?

    Długo biłam się z myślami, czy zakładać ten temat, ale ciekawość w końcu wzięła górę, stąd ten post.

    Moja sytuacja wygląda następująco: jestem osobą niepełnosprawną, od 14 roku życia choruję na chorobę przewlekłą i z tego powodu właśnie mam orzeczoną niepełnosprawność. Do pewnego czasu nie była ona widoczna, jednak obecnie widać ją na pierwszy rzut oka. Mam niesprawne dłonie, a konkretnie przykurcze palców. Choroba nie ogranicza się tylko do dłoni, ale je najbardziej widać. Z moją chorobą zwykle było stabilnie, najgorszy jednak był zeszły rok, kiedy zmiana leczenia poskutkowała pogorszeniem zdrowia do tego stopnia, że ciężko mi było chodzić, wstawać, siadać itp. Na szczęście nastąpiła poprawa, a ja odżyłam.
    W zeszłym roku także rozstałam się z facetem. Nie było to związane z moim pogorszeniem, choć wypadało w podobnym czasie. Źle się działo od jakiegoś czasu i nie warto już było o nic walczyć. Minęło kilka miesięcy od tego momentu, a mnie zaczyna brakować wszystkiego, co wiąże się z byciem z kimś.
    To, co teraz napiszę, może się wydać żałosne, jestem w pełni tego świadoma. Jestem osobą dosyć nieśmiałą w kontaktach z obcymi. Każdy facet, z jakim się spotykałam, był poznany gdzieś w internecie. A to jakieś fora, jakieś portale społecznościowe, gadu. Nigdy nie ośmieliłam się podejść do faceta, by go zagadać w sensie zaproszenia na kawę itp. Pewnie nie byłam też zbyt otwarta, by zachęcić kogoś, by podszedł. Zawsze brakowało mi pewności siebie, a wizja tego, że mogę być wyśmiana, skutecznie mnie od takich pomysłów odstręczała. Otoczenie w gimnazjum, kiedy przytyłam po sterydach, skutecznie "pracowało" nad moją pewnością siebie. Zawsze też bałam się tego, czy dany facet zaakceptuje moją chorobę. Dlatego wolałam kontakt przez internet i to, że ktoś może poznać mnie taką, jaka jestem wewnątrz i ma czas na to, by zaakceptować to, co mu powiedziałam o swoim zdrowiu.
    Od czasu gimnazjum sporo się zmieniło, ja schudłam, a związki, jakie w tym czasie miały miejsce, podniosły mi moją ocenę. Nie uważam siebie za brzydką, figury idealnej nie mam, ale jest w miarę normalna. Nieraz słyszę komplementy, że jestem inteligentna i to uważam na najlepszy komplement, jaki można usłyszeć od faceta. Mogę rozmawiać na wiele tematów, mam swoje zainteresowania. Dbam o siebie najlepiej, jak potrafię, bo wychodzę z założenia, że skoro nie mam tego, o czym mogłabym marzyć, to zrobię to, co mogę najlepiej z tym, co mam.
    Do czego zmierzam? Otóż, jak wspomniałam, brakuje mi bycia w związku, a roczne wykluczenie z życia dało się we znaki. Chcę kogoś poznać, więc na początek (tak, znowu ten żałosny internet) zaczęłam włączać na "dostępny" gadu, które od dawna było tylko ukryte dla świata. Mam zdjęcie profilowe, więc w sumie codziennie ktoś pisze. Niestety, najczęściej są to po prostu napaleńcy w różnym wieku: nastoletnie prawiczki, które szukają kogoś, kto je wprowadzi w świat seksu; młodsi ode mnie faceci, którzy lubią "starsze" kobiety; faceci szukający swojej pani, która ich zdominuje i spełni fantazje erotyczne. To nie dla mnie, bo nie szukam samego bzykania. Rzadko zdarzają się tacy, z którymi da się porozmawiać o czymś innym, niż seks. A kiedy w końcu trafię na takiego, z którym dobrze się gada, to jest on zwykle w jakiś sposób nieosiągalny lub trudno osiągalny.
    Czasem, z czystej ciekawości, pytam tych, co proponują przyjaźń z bonusem, czy taka oferta byłaby z ich strony nadal aktualna, skoro jestem niepełnosprawna. I to jest właśnie pierwsza kwestia, której jestem ciekawa. Czy dla faceta kompletnie nic nie jest przeszkodą, kiedy ma jakąś możliwość, by mówiąc kolokwialnie, zar*chać? Nie interesuje go niepełnosprawność, wystarczy, że mu się dziewczyna podoba, kiedy może liczyć na seks?
    Druga kwestia, która mnie interesuje: jak byście zareagowali, gdyby taka osoba, jak ja, u której widać problemy z dłoniami, zaczęła was podrywać w realu? Czy patrzylibyście na nią, mając w myślach "och, jaka bidulka" i obudziłaby w was tylko ewentualnie uczucia opiekuńcze? Czy rozważalibyście, czy warto się z nią umówić? Mam wrażenie, że gdybym próbowała kogoś poderwać, to on zaraz wyobrażałby sobie, jak ja sobie poradzę np. w łóżku, a konkretniej z zadowalaniem faceta rękoma, skoro nie mam ich sprawnych. Z moim byłym jakiś sposób wypracowałam i raczej nie narzekał. Faktem jest jednak, że inne ograniczenia sprawiają, że pewnych pozycji nie jestem w stanie fizycznie wykonać, np. uwielbianej przez mężczyzn "na jeźdźca", jednak zawsze można różne rzeczy próbować i sprawdzać, czy się uda. Pytanie tylko, czy ktoś byłby chętny poznać mnie w ogóle i chcieć się ze mną umówić, widząc moje dłonie - powiedzieć sobie, że warto spróbować spróbować poznać, mimo iż może nie być ze mną łatwo?
  • wiarus
    SeksMistrz
    • Jan 2014
    • 3264

    #2
    Precious
    Poruszyłaś jednocześnie wiele tematów.
    Nie potrafię odpowiedzieć Ci za pomocą szybkiego postu, choć spróbuję
    Zacznijmy od tego :
    wyobraź sobie, że spotykasz faceta, który jest niepełnosprawnym, a Ty "na oko" /gdyż ideały nie istnieją - podobnie jest ze zdrowiem/, jesteś O.K. To czy będzie Ci przeszkadzała ułomność faceta, jest tylko sprawą Twojej psychiki. Podobnie jest, w sytuacji odwrotnej.
    Skąd to wiem ? Gdyż kiepsko chodzę i spotykałem się z różnymi reakcjami ))
    Co do technik - myślę, że nie należy przeceniać ich znaczenia. Pieszczoty można wykonywać na tak wiele sposobów, że na pewno dasz radę
    "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
    James Jones - Cienka czerwona linia

    Skomentuj

    • Zebraa
      Gwiazdka Porno
      • Nov 2013
      • 1614

      #3
      Moze warto nadal szukać jak kiedyś - fora, czaty?
      Po podstawowce wszystkich facetow tak poznalam. Masz czas sama zdecydować też czy osoba, z ktora rozmawiasz jest wystarczajaco dojrzala, by nie tylko zaakceptować twoja inność ale także widzieć, ze z tym mozesz być cudowna kobieta również w lozku.
      Nie wiem jak patrza na to faceci. Jeżeli trafisz na faceta nie chlopca powinno nie stanowić to dla niego problemu.
      W realu faceci z gorszym wygladem, wieloma beznadziejnymi cechami wygladu i charakteru podrywaja dziewczyny, więc czemu mialoby ci się nie udać?

      No ale faceci maja ostatnie zdanie.
      Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

      Skomentuj

      • precious
        Świntuszek
        • Jul 2010
        • 52

        #4
        Napisał Zebraa
        Moze warto nadal szukać jak kiedyś - fora, czaty?
        Po podstawowce wszystkich facetow tak poznalam. Masz czas sama zdecydować też czy osoba, z ktora rozmawiasz jest wystarczajaco dojrzala, by nie tylko zaakceptować twoja inność ale także widzieć, ze z tym mozesz być cudowna kobieta również w lozku.
        Nie wiem jak patrza na to faceci. Jeżeli trafisz na faceta nie chlopca powinno nie stanowić to dla niego problemu.
        W realu faceci z gorszym wygladem, wieloma beznadziejnymi cechami wygladu i charakteru podrywaja dziewczyny, więc czemu mialoby ci się nie udać?

        No ale faceci maja ostatnie zdanie.
        To, że walą do mnie napaleńcy, nie zraziło mnie jeszcze do rodzaju męskiego. Jestem otwarta na nowe znajomości i nie wiem, co musiałoby się stać, by było inaczej. Chyba jedynie to, że internet by mi odcięli.
        Napisałam już w pierwszym poście, z jakich powodów preferowałam taki sposób poznawania facetów. Poza tym, mężczyzna musi sobą coś reprezentować. Musi być ciekawą osobą, z którą można porozmawiać na wiele tematów. Jednak, mimo faktu, że internet stał się po prostu kolejnym sposobem, by poznawać ludzi i mieć dzięki temu z nimi kontakt, mam wrażenie, że w momencie, gdzie mężczyzn poznawałam tylko w ten sposób, zyskuję w pewien sposób etykietkę żałosnej osoby... Ech...

        A co do tematu: nie sądziłam, że poruszam tak trudny temat i odpowiedzi na niego nie będzie za dużo... Dostałam co prawda kilka wiadomości, ale i tak jestem trochę zdziwiona.

        Skomentuj

        • godzina
          Świntuszek
          • Jan 2014
          • 83

          #5
          Precious, a jak sama podchodzisz do swojej niepełnosprawności? Nie chcę tutaj prawić banałów, ale najwięcej zależy od tego jak sama siebie postrzegasz. Mój mąż też jest niepełnosprawny i uwierz mi-w niczym nam to nie przeszkadza, a gdyby nie pewne obowiązki związane z jego stanem zdrowia to w ogóle byśmy o tym nie myśleli, chociaż jego niepełnosprawność jest dość widoczna.

          Skomentuj

          • Sollat
            Erotoman
            • Feb 2010
            • 629

            #6
            Post długi, a późno, więc czytać nie za bardzo mi się chcę. Dlatego odpowiem jeno na pytanie z tematu. Mi by nie przeszkadzała niepełnosprawność fizyczna. Wiadomo, garb czy coś w ten deseń by mi nie przeszkadzał - ale przykurcz palców, wózek, problemy z chodzeniem, słaby wzrok/słuch: nie. Co innego oczywiście niepełnosprawność psychiczna, nie zaryzykowałbym w ten sposób.
            https://archiveofourown.org/users/DarkSollat

            Skomentuj

            • precious
              Świntuszek
              • Jul 2010
              • 52

              #7
              Napisał godzina
              Precious, a jak sama podchodzisz do swojej niepełnosprawności? Nie chcę tutaj prawić banałów, ale najwięcej zależy od tego jak sama siebie postrzegasz. Mój mąż też jest niepełnosprawny i uwierz mi-w niczym nam to nie przeszkadza, a gdyby nie pewne obowiązki związane z jego stanem zdrowia to w ogóle byśmy o tym nie myśleli, chociaż jego niepełnosprawność jest dość widoczna.
              Z racji tego, że to nie jest coś, co stało się z dnia na dzień, nauczyłam się jakoś z tym żyć. Nie siedzę i nie płaczę z tego powodu, jakie mam dłonie, więc chyba mogę powiedzieć, że to zaakceptowałam. Problemem jest dla mnie to, jak mnie postrzegają inni. Być może przesadzam i jestem przewrażliwiona na swoim punkcie, ale jakoś do pewnego stopnia obchodzi mnie zdanie innych. Nie powinnam się tym przejmować, ale zostają mi w pamięci chwile, kiedy ktoś patrzył ma mnie z politowaniem lub bezczelnie się gapił na moje ręce. Nie lubię tego i już. Gdy ukryję dłonie i jakiś facet się na mnie patrzy, wtedy mi to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie - to lubię. To jest po prostu inny rodzaj spojrzenia. Nie patrzy się na mnie, bo chce się pogapić na coś dziwnego, ale patrzy, bo zwróciłam jego uwagę.

              Skomentuj

              • godzina
                Świntuszek
                • Jan 2014
                • 83

                #8
                Z tego co piszesz, to zaakceptowałaś swoją niepełnosprawność, ale się z nią nie pogodziłaś.
                Może łatwo mi to mówić, ale przestań w ogóle o tym myśleć. Jeśli Ty nie będziesz to faceci też
                Życzę Ci powodzenia

                Skomentuj

                Working...