mam taki oto problem:
Ciężko w trakcie seksu osiągnąć mi pełną sztywność penisa. Już od samej gry wstępnej nie jest to zadowalające, partnerka musi zająć się nim oralnie, żeby zesztywniał i erekcja była wystarczająca do uprawiania seksu, problem polega jednak na tym, że zwykle jest tak, że aby założyć prezerwatywę jednak muszę przez chwilę być u niej "w środku", i dopiero w trakcie wyciągnąć go i założyć prezerwatywę. w trakcie zakładania czuję, że on trochę opada, nie jest to może flak, nadal mam erekcję, jednak słabszą.
W trakcie samego seksu, kiedy jestem w środku, też nie jest idealnie. Ok - jest duży, i sztywny, ale nie tak "bardzo", pełną sztywność osiąga dopiero w miarę zbliżania się do samego końca i wytrysku, partnerce wtedy jest o wiele przyjemniej, bo czuje go w sobie dużo lepiej - ale trwa to tylko chwilę.
Również przy zmianach pozycji jest z tym pewien problem, zaczynamy zawsze od pozycji misjonarskiej, a żeby przejść np. do takiej z nią na górze, musimy sie raczej spieszyć, i wprowadzić go do środka przy pierwszym podejściu, bo później wyraźnie traci sztywność i jest z tym już problem. W trakcie samego seksu w pozycji np. "na jeźdźca" też stopniowo czuję jak sie pomniejsza. Nigdy nie opada do końca, jest jakoś tam większy, ale jak wypadnie, to włożenie go z powrotem jest juz niemozliwe - przejscie do pozycji misjonarskiej zazwyczaj pomaga, i wraca do poprzedniego rozmiaru.
Podobnie jest z pozycją od tyłu, naprawdę trzeba zrobić szybko zmianę pozycji, bo traci sztywność.
Nie wiem jak to jest u innych, ale przy oglądaniu roznego rodzaju filmow w necie widze, ze facetom stoi tak, że jest cały czas sztywny i w pionie (nie wiem, moze lecą na tabletkach), i spokojnie mogą zmieniac pozycje, zakladac prezerwatywe tez przed stosunkiem itp. A ja jak wyciagam go na chwile, to od razu widze, ze powoli zaczyna opadać. Erekcja chyba jednak powinna sie utrzymywac w duzej sztywnosci.. ?
Sprobowalem z ciekawosci raz z tabletką od kolegi, zazylem 1/4 100mg, i widac bylo roznice, caly czas byl w pelnej sztywnosci. Tym samym nie wiem z czego wynika takie a nie inne jego zachowanie w trakcie seksu - mozliwosci organizmu jak widac, po lekkim wspomaganiu, są takie, ze moze byc bardzo sztywny caly czas.
Dodam tylko, że przed związkiem masturbowałem się w miarę regularnie przez 10 lat, nie przybrało to nigdy "złych" rozmiarów, maksymalnie 2 razy dziennie, okresami codziennie, czasami rzadziej. Od wakacji tamtego roku znacznie to ograniczyłem (raz na tydzien, dwa tygodnie), a od grudnia 2012 zdarzyło mi sie to dosłownie kilka razy.
Seks razem uprawiamy od początku marca, początki były trudne, wynikające z blokady psychicznej, ale jakos sobie z tym poradziłem. Teraz nie jest tak, że jest nam zle - z kazdym razem jest nam przyjemniej, partnerce wyraznie tez, uprawiamy seks prawie codziennie (jak jest mozliwosc) - ale no wlasnie, te zmiany pozycji są trudne, a pozycja na jezdzca moze trwac tylko minute - dwie, bo potem jest juz w złym stanie.
Ktoś ma jakiś pomysł jak to rozwiązać? Czy może to całkiem normalne? Ograniczenie silnych bodźców w postaci mojej ręki juz trwa kilka miesiecy (chociaz w trakcie seksu oralnego te silne bodzce sie pojawiają, ale juz nie jest to moja ręka )
Bede wdzieczny za wszystkie opinie
Ciężko w trakcie seksu osiągnąć mi pełną sztywność penisa. Już od samej gry wstępnej nie jest to zadowalające, partnerka musi zająć się nim oralnie, żeby zesztywniał i erekcja była wystarczająca do uprawiania seksu, problem polega jednak na tym, że zwykle jest tak, że aby założyć prezerwatywę jednak muszę przez chwilę być u niej "w środku", i dopiero w trakcie wyciągnąć go i założyć prezerwatywę. w trakcie zakładania czuję, że on trochę opada, nie jest to może flak, nadal mam erekcję, jednak słabszą.
W trakcie samego seksu, kiedy jestem w środku, też nie jest idealnie. Ok - jest duży, i sztywny, ale nie tak "bardzo", pełną sztywność osiąga dopiero w miarę zbliżania się do samego końca i wytrysku, partnerce wtedy jest o wiele przyjemniej, bo czuje go w sobie dużo lepiej - ale trwa to tylko chwilę.
Również przy zmianach pozycji jest z tym pewien problem, zaczynamy zawsze od pozycji misjonarskiej, a żeby przejść np. do takiej z nią na górze, musimy sie raczej spieszyć, i wprowadzić go do środka przy pierwszym podejściu, bo później wyraźnie traci sztywność i jest z tym już problem. W trakcie samego seksu w pozycji np. "na jeźdźca" też stopniowo czuję jak sie pomniejsza. Nigdy nie opada do końca, jest jakoś tam większy, ale jak wypadnie, to włożenie go z powrotem jest juz niemozliwe - przejscie do pozycji misjonarskiej zazwyczaj pomaga, i wraca do poprzedniego rozmiaru.
Podobnie jest z pozycją od tyłu, naprawdę trzeba zrobić szybko zmianę pozycji, bo traci sztywność.
Nie wiem jak to jest u innych, ale przy oglądaniu roznego rodzaju filmow w necie widze, ze facetom stoi tak, że jest cały czas sztywny i w pionie (nie wiem, moze lecą na tabletkach), i spokojnie mogą zmieniac pozycje, zakladac prezerwatywe tez przed stosunkiem itp. A ja jak wyciagam go na chwile, to od razu widze, ze powoli zaczyna opadać. Erekcja chyba jednak powinna sie utrzymywac w duzej sztywnosci.. ?
Sprobowalem z ciekawosci raz z tabletką od kolegi, zazylem 1/4 100mg, i widac bylo roznice, caly czas byl w pelnej sztywnosci. Tym samym nie wiem z czego wynika takie a nie inne jego zachowanie w trakcie seksu - mozliwosci organizmu jak widac, po lekkim wspomaganiu, są takie, ze moze byc bardzo sztywny caly czas.
Dodam tylko, że przed związkiem masturbowałem się w miarę regularnie przez 10 lat, nie przybrało to nigdy "złych" rozmiarów, maksymalnie 2 razy dziennie, okresami codziennie, czasami rzadziej. Od wakacji tamtego roku znacznie to ograniczyłem (raz na tydzien, dwa tygodnie), a od grudnia 2012 zdarzyło mi sie to dosłownie kilka razy.
Seks razem uprawiamy od początku marca, początki były trudne, wynikające z blokady psychicznej, ale jakos sobie z tym poradziłem. Teraz nie jest tak, że jest nam zle - z kazdym razem jest nam przyjemniej, partnerce wyraznie tez, uprawiamy seks prawie codziennie (jak jest mozliwosc) - ale no wlasnie, te zmiany pozycji są trudne, a pozycja na jezdzca moze trwac tylko minute - dwie, bo potem jest juz w złym stanie.
Ktoś ma jakiś pomysł jak to rozwiązać? Czy może to całkiem normalne? Ograniczenie silnych bodźców w postaci mojej ręki juz trwa kilka miesiecy (chociaz w trakcie seksu oralnego te silne bodzce sie pojawiają, ale juz nie jest to moja ręka )
Bede wdzieczny za wszystkie opinie
Skomentuj