Witam
Kilka razy tu pisałem. Głównie o mojej odmienności, specyficznych upodobaniach seksualnych i tym że dziewczyna ma zupełnie inne. Ponad pół roku temu już tak na 100% uświadomiłem sobie co mnie kręci i co lubię. Początkowo mnie zmartwiło, że niektóre z tych rzeczy będą na pewno nie do zaakceptowania w związku (w sumie to nikt by tego nie zaakceptował). Od tego momentu jakoś dziwnie wyłączyło mi się libido, no może nie tyle wyłączyło co osłabiło - bardzo osłabiło. Nawet podczas czynności z dziewczyną, które wcześniej mnie bardzo podniecały, wówczas nie robiły na mnie zbyt dużego wrażenia. Później się okazało, że mam złe wyniki w EEG, bałem się, że to coś biologicznego, jednak badanie MRI wykluczyło tę ewentualność. A libido jak nie było tak nie było nadal. Momentami jedynie na kilka dni włączało mi się po czym znów znikało...
Dziewczyna ze mną zerwała jakieś 2 miesiące temu z tego powodu. Jakoś 2 tygodnie po zerwaniu uruchomiło mi się na nowo libido. Wydawało mi się więc, że to były czynniki psychologiczne, że nie bede do końca spełniony w tym związku etc. Nawet był taki tydzień że libido miałem bardzo nasilone. Niestety, potrwało to miesiąc, po czym znów zaczęło szybko spadać. W tym momencie absolutnie nie czuję nic. Czuję się aseksualny, nic we mnie nie wywołuje podniecenia...
Próbuję coś oglądać rozruszć mechanicznie ale nic. O ile on potrafi doznać erekcji, nawet orgazmu, tak ja zupełnie nic nie czuję
Nawet podczas orgazmu on sobie skacze a ja nie za wiele czuę
Naprawde nie wiem już co mam robić, gdzie się zwrócić o pomoc, nie chce na razie iść do seksuologa, bo to dużo kosztuje, a bez przygotowania jak pójde to jest duża szansa że mnie potraktuje tak olewczo a ja strace 2 stówy...
Ale nie wydaje mi się żeby to było psychologiczne bo nic się nie wydarzyło teraz jak mi ostatnio spadło libido...
Dodam tylko że ten miesiąc mocnego libido zaczął się tym, że w nocy obudziłem się podniecony...
Kilka razy tu pisałem. Głównie o mojej odmienności, specyficznych upodobaniach seksualnych i tym że dziewczyna ma zupełnie inne. Ponad pół roku temu już tak na 100% uświadomiłem sobie co mnie kręci i co lubię. Początkowo mnie zmartwiło, że niektóre z tych rzeczy będą na pewno nie do zaakceptowania w związku (w sumie to nikt by tego nie zaakceptował). Od tego momentu jakoś dziwnie wyłączyło mi się libido, no może nie tyle wyłączyło co osłabiło - bardzo osłabiło. Nawet podczas czynności z dziewczyną, które wcześniej mnie bardzo podniecały, wówczas nie robiły na mnie zbyt dużego wrażenia. Później się okazało, że mam złe wyniki w EEG, bałem się, że to coś biologicznego, jednak badanie MRI wykluczyło tę ewentualność. A libido jak nie było tak nie było nadal. Momentami jedynie na kilka dni włączało mi się po czym znów znikało...
Dziewczyna ze mną zerwała jakieś 2 miesiące temu z tego powodu. Jakoś 2 tygodnie po zerwaniu uruchomiło mi się na nowo libido. Wydawało mi się więc, że to były czynniki psychologiczne, że nie bede do końca spełniony w tym związku etc. Nawet był taki tydzień że libido miałem bardzo nasilone. Niestety, potrwało to miesiąc, po czym znów zaczęło szybko spadać. W tym momencie absolutnie nie czuję nic. Czuję się aseksualny, nic we mnie nie wywołuje podniecenia...
Próbuję coś oglądać rozruszć mechanicznie ale nic. O ile on potrafi doznać erekcji, nawet orgazmu, tak ja zupełnie nic nie czuję
Nawet podczas orgazmu on sobie skacze a ja nie za wiele czuę
Naprawde nie wiem już co mam robić, gdzie się zwrócić o pomoc, nie chce na razie iść do seksuologa, bo to dużo kosztuje, a bez przygotowania jak pójde to jest duża szansa że mnie potraktuje tak olewczo a ja strace 2 stówy...
Ale nie wydaje mi się żeby to było psychologiczne bo nic się nie wydarzyło teraz jak mi ostatnio spadło libido...
Dodam tylko że ten miesiąc mocnego libido zaczął się tym, że w nocy obudziłem się podniecony...
Skomentuj