W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Rozpoczynanie nowych znajomości: zdrowy rozsądek czy..

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Gorda
    Świntuszek
    • Jul 2011
    • 67

    Rozpoczynanie nowych znajomości: zdrowy rozsądek czy..

    Nie wiem czy to zdrowy rozsądek czy fobia...
    Założyłam tu konto już jakiś czas temu, żeby zadać to pytanie, pochłonęła mnie trochę lektura forum i tym bardziej już nie wiem..

    Jestem małomiasteczkową babką przed 40 dziestką, za sobą 2 związki, 11 letni i 4 letni i od 4 lat w sumie jestem sama , tę samotność przerywałam masturbacją i 2-dwoma przygodami, po pierwszej nie miałam żadnej przyjemności, uznałam że to efekt długoczasowej masturbacji którą przerwałam i ostatnio pobawiłam się z moim długoletnim przyjacielem~~ z którym było mi świetnie, ale to nie jest związek na dłużej z racji różnicy wieku i innych przyczyn.

    Problem jest taki że ten gówniarz obudził znów we mnie wszystkie pragnienia, podświeżałam swoje znajomości.
    Jedną z tych znajomości był facet poznany rok temu, z którym spotykaliśmy się na kawie, coś niecoś o sobie wiedzieliśmy, świntuszyliśmy smsami.. no i przyjechał. Mimo że wiedziałam poświadomie jak to się skończy, wiedziałam że facet mi się podoba wizualnie, byłam nakrecona.. jednak nie dałam się pocałować~~~ bo choroby.... a za mało wiem o nim, Pogadaliśmy zapytał czy w smsach to fantazjowałam, czy faktycznie lubie sex oralny itd.. zaczęłam się tłumaczyć , ze kręci mnie to , ale na pewno na pierwszym spotkaniu ani tego nie zrobię ani nie pozwole sobie zrobić...

    Postanowiliśmy lepiej się poznać.., ale mi się odechciało, nawet nie odbieram telefonów, bo co mam mu powiedzieć..
    Nie ustalaliśmy żadnych zasad spotkania, mieliśmy odświeżyć znajomość w rl...

    Moja wyobraźnia co do takiego spotkania... pocałunki no nie!, jakieś pieeszczoty, na pewno nie oralne z nowo poznanym facetem, sex w zabezpieczeniu, bez oralnych raczej nie dojde...
    po takim sexie nie mam co liczyć na dalsze spotkania, więc wszystko od nowa....

    Myślicie że mi się pop*******ło coś w głowie?

    Jak ma wyglądać zdroworozsądkowy sex , zanim nie uznamy że chcemy kontynuować tę znajomość, a bez dobrego sexu ,nie ma na to szans. To nie jest osoba z mojego otoczenia, wiem o niej tylko tyle co chce abym wiedziała, mam zażądać badań? Facet jest wykwalifikowanym robolem, a ja mieszkam w małym miasteczku ,mam jechać zrobić sobie badania poza miasto?

    Może mi ktoś podpowie jak rozpoczyna nowe znajomości nie idąc na żywioł i nie poddając się tylko namiętności? Ale też nie przeginając w druga stronę..?
  • Hagath
    Emerytowany PornoGraf
    • Feb 2009
    • 1769

    #2
    A co właściwie hamuje Cię przed oralem?
    The Bitch is back.

    Skomentuj

    • Gorda
      Świntuszek
      • Jul 2011
      • 67

      #3
      strach przed zarażeniem się czymkolwiek

      Skomentuj

      • Hagath
        Emerytowany PornoGraf
        • Feb 2009
        • 1769

        #4
        No to niezależnie od tego, czy spotykasz się z kimś tydzień czy rok, tylko wyniki badań dadzą Ci jako-taką pewność.
        The Bitch is back.

        Skomentuj

        • Anuszka
          Banned
          • Sep 2011
          • 401

          #5
          Moja Droga, jedno jest pewne: nic Ci się nie p***omieszało w głowie. Wyluzuj, przestań się zamartwiać a z pewnością, na spokojnie, znajdziesz rozwiązanie swojego problemu. Tylko bez paniki.

          Strach przed zarażeniem. Mam to samo. Wyznam Ci w największym sekrecie, że przed pierwszym seksem zapytałam Damiana czy się bada. Mało seksowne, wiem.. ale bałam się tak bardzo, że zapytałam wprost.
          0statnio edytowany przez Anuszka; 09-09-11, 17:48. Powód: Uzupełniam i doczytałam, że gwiazdek jednak nie wolno ;)

          Skomentuj

          • wierka
            Świętoszek
            • Sep 2011
            • 10

            #6
            Choć jestem młodsza od Ciebie to sądzę, że za bardzo panikujesz.
            Pocałunek to początek (przeważnie) dalszych wspólnych chwil ale to nie obietnica. Nie musi się to dalej rozwijać ale znowu nie rezygnuj tak szybko.
            Trochę luzu i swobody a wszystko znajdzie się na właściwych torach.
            Daj szansę, przeważnie, że jak nie spróbujesz to się nie dowiesz a nóż, widelec będziesz czekała na powtórkę ?
            Powodzenia

            Skomentuj

            • pamlintasz
              Świntuszek
              • Mar 2010
              • 52

              #7
              Jesteś w najbardziej zmysłowym dla kobiety wieku, dojrzała i świadoma swoich erotycznych potrzeb. Nie nastawiaj się jednak na seks na sportowo tzn. żeby zaspokoić swoje żądze. Nie traktuj faceta jak chodzący wibrator!. Poznaj go, rozmawiajcie,sprowokuj aby się troszkę otworzył.Samo wzajemne uwodzenie się też jest podniecajace

              Skomentuj

              • Gorda
                Świntuszek
                • Jul 2011
                • 67

                #8
                dziękuję wszystkim za sprowadzenie mnie na ziemię.

                Myślę , że to nie był odpowiedni facet i wyczułam to podświadomie, widzieliśmy się ponownie w niedzielę, wykonujemy usługi dla tego samego pracodawcy.. podeszłam do tego na luzie, zamiast kawy zaproponowałam spacer i pokazanie mu pięknego jeziorka, okazało się że nawet nie chciał wysiąść z samochodu, nie chce nic o sobie powiedzieć ~~ oprócz tego że ma ciasno w gatkach~~, mnie o nic nie pytał.
                Z perspektywy czasu, widzę że mieliśmy tylko podobne poczucie humoru, dzięki czemu dobrze się pracowało, a mój największy błąd nakręciłam go smsami i chciał tylko zaliczyć. Myślał że napisał trochę smsów to rzucę się na niego... bo z smsow i rozmów wynikała że jestem napalona..
                Nigdy tak się nie czułam, widzę przystojnego faceta, pięknie pachnącego, niby rozluźniony coś do mnie mówi, a ja nic nie słyszałam, jakby między nami szyba dźwiękoszczelna, wyłapuje tylko gesty, pojedyńcze słowa... Dziś już wiem czemu nic nie słuszałam, bo ciągle powtarzał co mi jeszcze ciekawego powiesz..... bez ? na końcu..

                Nie zjadła mnie trema, nie jestem osobą pruderyjną, zdarzyło mi się dobrać do faceta na pierwszym spotkaniu, ciągle mam zaciśnięte gardło, jest mi niedobrze mimo że do niczego nie doszło.
                Najprawdopodobniej przekroczyłam granicę w smsach a rzeczywistość to zweryfikowała, bo nic z tego co pisał nie było prawdą,to co mówił werbalnie nie zgadzało sie z sygnałami niewerbalnymi, dalej się nie posunęłam bo moje ciała z każdej strony wysyłało sygnały ostrzegawcze. Nigdy nie spotkałąm tak dziwnej osoby.. a brzmiał tak świetnie w wirtualnym świecie

                Skomentuj

                • Anuszka
                  Banned
                  • Sep 2011
                  • 401

                  #9
                  Gordo -> Ciekawa jestem o jakiej relacji marzysz? Jakby ta Twoja nowa "randka" wyglądała gdybyś mogła ją sobie sama wyreżyserować? Jeśli oczywiście zechcesz opowiedzieć.

                  Skomentuj

                  • Gorda
                    Świntuszek
                    • Jul 2011
                    • 67

                    #10
                    Chciałam na tym forum się dowiedzieć jak w dzisiejszych niebezpiecznych czasach zabrać się za randkowanie, ale po przeczytaniu kilku postów miedzy innymi o ilości partnerów to mało kto z dziesiątki wychodzi a większość to pięciu nie przekroczyła.

                    Ja niestety nie jestem typem marzycielki, wygrzebałam się ze swojego bezpiecznego kokona i przeraża mnie dalsza perspektywa, ponieważ wszyscy moi dotychczasowi partnerzy byli z mojego otoczenia o których wiedziałam prawie wszystko, nie wiem czy przypadkiem czy nie ,ale dwóch z nich było honorowymi dawcami krwi.
                    Chyba zamiast na imprezkę to pójdę pod punkt krwiodawstwa się ustawie i zacznę wypatrywać ewentualnego kochanka.

                    A na serio nie szukam na siłę, tylko zaczęłam dopuszczać myśli a za tym poszła lawina wątpliwości.

                    Skomentuj

                    • Anuszka
                      Banned
                      • Sep 2011
                      • 401

                      #11
                      Napisał Gorda
                      Chyba zamiast na imprezkę to pójdę pod punkt krwiodawstwa się ustawie i zacznę wypatrywać ewentualnego kochanka.
                      Przyprawiłaś mnie tym tekstem o atak gwizdka! Jechałam przez miasto i rżałam niczym kasztanka Marszałka Piłsudskiego! Ty się kochana lepiej w jakimś gabinecie z wynikami zabunkruj...

                      Skomentuj

                      • masazysta25
                        Świętoszek
                        • Sep 2011
                        • 10

                        #12
                        Temat dobry...
                        Przyznam wam się szczerze, że tylko raz miałem wątpliwości i poprosiłem kobietę z którą poszedłem do łózka o badania.
                        To jest cała historia, którą zanudzał was nie będę, ale suma sumaru była taka, że okazała się być"prostytutką". Co prawda nie taką zwyczajną, bo miała grono stałych i jak zapewniała po czasie pewnych klientów, ale to nie zmienia faktu.
                        Pierwszy raz w życiu się bałem, ale wszystko dobrze się skończyło.
                        Gorda - osobiście uważam że lekko przesadzasz ze swoimi obawami. Jestem w stanie zrozumieć twoje podejście, ale z drugiej strony gdyby każdy tak podchodził do tematu, to do punktów badania krwi ustawiałyby się kolejki.
                        Życie jest tak skonstruowane że trzeba iść na całość... nie mówię że na pierwszej randce, ale jeśli nie chcesz całe życie się masturbować sama to musisz przełamać wewnetrzne opory.
                        Powiem ci tak - co byś nie robiła, to jak masz się czymś zarazić to się zarazisz bez względu na to czy facet będzie robolem czy milionerem.
                        Musiałabyś z nim pójść za rękę zrobić badania, i być cały czas przy nim do momentu ich odebrania bo w koncu nie wiesz czy nie zrob jakiegoś skoku w bok w między czasie.
                        Pokłóciłem się ze szczęściem, nadzieję kopnąłem w dupę,
                        miłość wyzwałem od szmat a ze smutkiem piję wódkę (GG 25292583)

                        Skomentuj

                        • Gorda
                          Świntuszek
                          • Jul 2011
                          • 67

                          #13
                          Wiesz masazysta25, w momencie kiedy już zaufam to wówczas mogę podjąć ryzyko, ale podstawowe normy które niestety muszę ustalić będą musiały być spełnione. Wiem ze podchodzę łopatologicznie, ale taka już moja natura i zboczenie zawodowe.

                          Ponadto za dużo wiem o zagrożeniach biologicznych...

                          Zycie samotnej ,że tak powiem czterdziechy w małym miasteczku to koszmar, wyłączają Cię ze wszystkich imprez,bo samotna kobieta to zagrożenie dla małżeństw. Oh a co się dzieje jak pojawi się wdowiec, zaczynają się już od pierwszych dni tańce godowe. Brzydzę się tą całą szopką, ale poznając ludzi przez internet też trzeba przebrnąć przez etykietę, kiedyś próbowałam ale jak przeczytałam "Ile mas latek" to umówiłabym się z takim żeby go zamordować
                          No wiec chcemm ,ale siem bojem i szukam recepty na to

                          Skomentuj

                          • sopelek
                            Świętoszek
                            • May 2011
                            • 10

                            #14
                            Gorda .... bardzo dobrze Cię rozumiem.

                            Tak to już jest, że jak się ma 20 lat to jest prościej kogoś poznać i jakoś tak inaczej się patrzy na mężczyzn. A samotna kobieta przed 40tką to wyrzutek społeczny. Wiem coś o tym bardzo dobrze. Nagle wszystkie koleżanki patrzą na Ciebie jak na modliszkę czyhającą na cudzego męża. Imprezy z reguły są w parach i z dziećmi i jest się niezbyt mile widzianym kompanem, bo nieparzysta ilość krzeseł to jakoś tak nie wypada. A już Boże broń żebyś zamieniła słowo na tarasie albo gdzieś z boku z mężem którejś to już jest katastrofa!!! Ciężko jest kogoś poznać, ale wierz mi, że się da. Poszukaj sobie towarzystwa, które jest po przejściach tak jak Ty, bo takich osób jest wiele.
                            Fajnie jest znaleźć sobie kumpelę, która nie trzyma się kurczowo męża i można z nią wyskoczyć np. na kawę gdzieś, na dyskotekę czy gdziekolwiek indziej. Dopóki nie wyjdziesz z domu to nie ma szans żeby kogoś poznać.

                            A ta opcja z punktem krwiodawstwa jest niezła (uśmiałam się do łez wyobrażając sobie Ciebie w takiej kolejce wodzącej wzrokiem po rozporkach mężczyzn). Widzę, że masz ogromne poczucie humoru i bardzo realnie oceniasz świat.

                            Skomentuj

                            • Atme
                              Ocieracz
                              • Jul 2011
                              • 105

                              #15
                              Podoba mi sie Twoje podejscie Gorda! Wrzucilas kilka postow i juz Cie lubie Masz jakichs znajomych poza miejscowoscia, w ktorej mieszkasz? Moze umow sie z nimi do jakiejs knajpki/restauracji na lampke wina czy do jakiegos klubu potanczyc. Chyba faktycznie najlepiej pojdzie jesli bylyby to same baby, w koncu nei beda mialy nic przeciwko, jesli przy okazji poznasz interesujacego nieznajomego.

                              Jesli nie masz takich znajomych (ktorzy nie mieszkaja tam, gdzie Ty albo z ktorymi masz ochote gdzies wyjsc), to moze zapisz sie gdziesz poza Twoim miastem na jakis kurs (tanca, jezykow obcych, jogi, czegokolwiek) - w ten sposob poznasz wiecej osob (potencjalnych partnerow, badz osoby chetne na jakies wyjscia itp).

                              Co do badan to juz Twoja ocena, jesli jest to osoba nowo poznana li tylko i wylacznie w celach seksualnych podejrzewam, ze zapytanie o badanie nie bedzie niczym zlym. Jesli jest to osoba, z ktora masz zamiar bardziej sie zzyc to chyba lepiej troche poczekac z seksami i poznac ta osobe lepiej... jak sama wspomnialas w tym przypadku, ktory opisalas czulas pod skora, ze cos jest nie tak, wiec podejrzewam, ze masz dobra intuicje jesli chodzi o tego typu sprawy.

                              Pozdrawiam!
                              "Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."

                              Skomentuj

                              Working...