Nie wiem czy to zdrowy rozsądek czy fobia...
Założyłam tu konto już jakiś czas temu, żeby zadać to pytanie, pochłonęła mnie trochę lektura forum i tym bardziej już nie wiem..
Jestem małomiasteczkową babką przed 40 dziestką, za sobą 2 związki, 11 letni i 4 letni i od 4 lat w sumie jestem sama , tę samotność przerywałam masturbacją i 2-dwoma przygodami, po pierwszej nie miałam żadnej przyjemności, uznałam że to efekt długoczasowej masturbacji którą przerwałam i ostatnio pobawiłam się z moim długoletnim przyjacielem~~ z którym było mi świetnie, ale to nie jest związek na dłużej z racji różnicy wieku i innych przyczyn.
Problem jest taki że ten gówniarz obudził znów we mnie wszystkie pragnienia, podświeżałam swoje znajomości.
Jedną z tych znajomości był facet poznany rok temu, z którym spotykaliśmy się na kawie, coś niecoś o sobie wiedzieliśmy, świntuszyliśmy smsami.. no i przyjechał. Mimo że wiedziałam poświadomie jak to się skończy, wiedziałam że facet mi się podoba wizualnie, byłam nakrecona.. jednak nie dałam się pocałować~~~ bo choroby.... a za mało wiem o nim, Pogadaliśmy zapytał czy w smsach to fantazjowałam, czy faktycznie lubie sex oralny itd.. zaczęłam się tłumaczyć , ze kręci mnie to , ale na pewno na pierwszym spotkaniu ani tego nie zrobię ani nie pozwole sobie zrobić...
Postanowiliśmy lepiej się poznać.., ale mi się odechciało, nawet nie odbieram telefonów, bo co mam mu powiedzieć..
Nie ustalaliśmy żadnych zasad spotkania, mieliśmy odświeżyć znajomość w rl...
Moja wyobraźnia co do takiego spotkania... pocałunki no nie!, jakieś pieeszczoty, na pewno nie oralne z nowo poznanym facetem, sex w zabezpieczeniu, bez oralnych raczej nie dojde...
po takim sexie nie mam co liczyć na dalsze spotkania, więc wszystko od nowa....
Myślicie że mi się pop*******ło coś w głowie?
Jak ma wyglądać zdroworozsądkowy sex , zanim nie uznamy że chcemy kontynuować tę znajomość, a bez dobrego sexu ,nie ma na to szans. To nie jest osoba z mojego otoczenia, wiem o niej tylko tyle co chce abym wiedziała, mam zażądać badań? Facet jest wykwalifikowanym robolem, a ja mieszkam w małym miasteczku ,mam jechać zrobić sobie badania poza miasto?
Może mi ktoś podpowie jak rozpoczyna nowe znajomości nie idąc na żywioł i nie poddając się tylko namiętności? Ale też nie przeginając w druga stronę..?
Założyłam tu konto już jakiś czas temu, żeby zadać to pytanie, pochłonęła mnie trochę lektura forum i tym bardziej już nie wiem..
Jestem małomiasteczkową babką przed 40 dziestką, za sobą 2 związki, 11 letni i 4 letni i od 4 lat w sumie jestem sama , tę samotność przerywałam masturbacją i 2-dwoma przygodami, po pierwszej nie miałam żadnej przyjemności, uznałam że to efekt długoczasowej masturbacji którą przerwałam i ostatnio pobawiłam się z moim długoletnim przyjacielem~~ z którym było mi świetnie, ale to nie jest związek na dłużej z racji różnicy wieku i innych przyczyn.
Problem jest taki że ten gówniarz obudził znów we mnie wszystkie pragnienia, podświeżałam swoje znajomości.
Jedną z tych znajomości był facet poznany rok temu, z którym spotykaliśmy się na kawie, coś niecoś o sobie wiedzieliśmy, świntuszyliśmy smsami.. no i przyjechał. Mimo że wiedziałam poświadomie jak to się skończy, wiedziałam że facet mi się podoba wizualnie, byłam nakrecona.. jednak nie dałam się pocałować~~~ bo choroby.... a za mało wiem o nim, Pogadaliśmy zapytał czy w smsach to fantazjowałam, czy faktycznie lubie sex oralny itd.. zaczęłam się tłumaczyć , ze kręci mnie to , ale na pewno na pierwszym spotkaniu ani tego nie zrobię ani nie pozwole sobie zrobić...
Postanowiliśmy lepiej się poznać.., ale mi się odechciało, nawet nie odbieram telefonów, bo co mam mu powiedzieć..
Nie ustalaliśmy żadnych zasad spotkania, mieliśmy odświeżyć znajomość w rl...
Moja wyobraźnia co do takiego spotkania... pocałunki no nie!, jakieś pieeszczoty, na pewno nie oralne z nowo poznanym facetem, sex w zabezpieczeniu, bez oralnych raczej nie dojde...
po takim sexie nie mam co liczyć na dalsze spotkania, więc wszystko od nowa....
Myślicie że mi się pop*******ło coś w głowie?
Jak ma wyglądać zdroworozsądkowy sex , zanim nie uznamy że chcemy kontynuować tę znajomość, a bez dobrego sexu ,nie ma na to szans. To nie jest osoba z mojego otoczenia, wiem o niej tylko tyle co chce abym wiedziała, mam zażądać badań? Facet jest wykwalifikowanym robolem, a ja mieszkam w małym miasteczku ,mam jechać zrobić sobie badania poza miasto?
Może mi ktoś podpowie jak rozpoczyna nowe znajomości nie idąc na żywioł i nie poddając się tylko namiętności? Ale też nie przeginając w druga stronę..?
Skomentuj