Cykl życia produktu, marketing, sprzedaż, obrót i co z tego zrozumiałem.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Christophero
    Banned
    • Feb 2009
    • 1039

    Cykl życia produktu, marketing, sprzedaż, obrót i co z tego zrozumiałem.

    Zrozumiałem że wszystko zamyka klamra cyklu życia produktu... majaczący ze studiów tekst wykładu jakże powraca często w moich rozmyślaniach o świecie i o tym co naprawdę jest.

    Naprawdę jest mało.

    Mało jest już tego co jest naprawdę.

    Mało jest na świecie tego co ważne.

    Zalało nas jakieś straszliwe gówno rzeczy nieważnych.
    A z drugiej strony bez nich, świat obecny nie ma szans istnieć.
    Światem zawładnął marketing i szeroko związane z nim pojęcia.
    No a może od zawsze te mechanizmy istniały, tylko ich nazwy się zmieniały i wiedza na ich temat była mniejsza.
    Dziś z pewnością w większym stopniu wiedza magiczna to nic innego jak wiedza o szeroko pojętym marketingu.

    Wszystko co nas otacza jest produktem.

    Szkoła, pies, Ala i jej kot, szynka, droga, ściana, muzyka, sztuka, myśl, tekst i Papież.

    Prowadzę firmę od pewnego czasu i wiem że bez marketingu, reklamy i produktu, byt firmy jest bez celowy.
    Stąd wywiodłem pewnego dnia jakem słyszał o beatyfikacji że Papa mobile tyż jest produktem, ale cykl życia tego produktu jest daleko bardziej rozległy w czasie niż większość otaczających nas produktów, dlatego trudno to dostrzec.
    Teraz wiem i rozumiem po co są święci i patroni, w jakim celu występują cuda, objawienia, w jakim celu tworzy się kościoły i wyszukuje relikwie.
    W średniowieczu w czasie krucjat przemysł relikwiowy dosłownie kipiał w rozkwicie...
    Włóczni przeznaczenia były zapewne setki, a jak to opisał nasz wielki poeta „rozmawiasz z człowiekiem co w zeszłe święta wielkanocne jadł z ojcem świętym jaja na twardo... mam tu różne relikwie... szczebel z drabiny która przyśniła się świętemu...” itd.

    Cykl życia produktu jest jednak bezwzględny, i choć czasem okres wzrostu sprzedaży trwa długo, to wreszcie następuje upadek i produkt umiera... wykres takiego cyklu przypomina mi węża co połknął kapelusz z Małego Księcia...

    Tak więc jogurt co chwilę musi być nowy i lepszy, telewizor co kilka miesięcy musi być splazmowany liteż empetrujka musi stać się czwórką, windows nie może być vista bo musi być siedem itd...
    Tak samo kościół jako firma, musi raz na czas tworzyć produkt.
    Tak produktem stał się papamobile, poczciwy staruszek cytowany w telewizji, o kremówkach coś plepci jak to dziadzio każdy jeden wspominający lata zaprzeszłe....
    W normalnych warunkach wizyt u dziadków, wspominki takie cytowane po raz enty przyprawiają nas o mdłości a pleciupleciu Papirza rośnie do rangi rozmów w toku czy CoZtąPolską...

    Co jakiś czas święty, raz na czas objawienie, co kilka lat czy miesięcy jakasi beatyfikacja i interes się kręci.
    „Pytaniem nie jest to czy Chrystus był ubogi, ale czy kościół powinien być biedny...” -The name of the rose.

    Trudno nie poddać się marketingowi, z czegoś trzeba żyć... pracować lub mieć swoją firmę.. nie ucieknie się od tego koła diabelskiego...

    Staram się jednak żyć świadomie, być szczęśliwym nie materialnym światem, spełniać marzenia inżynierskie, być da Vincim, nie spać wśród mas śpiących żrących konsumentów.
    Myśleć, kochać, czuć, nie tylko patrzeć ale i widzieć prawdę i sens.
    Tak mi dopomóż bók.
  • Mind's_elation
    Erotoman
    • Feb 2009
    • 485

    #2
    Wszystko ładnie, pięknie, w większości się zgadzam. Dodałabym jeszcze fakt, że aby jako tako prosperować w tym świecie, nie da się uciec przed kupowaniem tych udoskonalonych rozwiązań. Pierwszy przykład z brzegu: 2 z moich koleżanek napisały swoje prace licencjackie w programach innych niż Word. I co z tego, że sensem pracy jest to, aby była merytoryczna i czytelna, gdy promotorka nie była w stanie otworzyć tych formatów, prace są do przekonwertowania w innych programach i prawdopodobnie do dalszych procedur bez tego również by nie poszły. Nie chcesz mieć problemów z odczytem - kup nowsze oprogramowanie.
    "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
    Janusz Leon Wiśniewski

    Skomentuj

    • jezebel
      Emerytowany Pornograf

      Zboczucha
      • May 2006
      • 3667

      #3
      Marketing nie istniałby, gdyby nie konkurencja, to ona popycha do tworzenia lepszego od poprzedniego. Jeszcze lepsze golenie, jeszcze bardziej lśniące włosy, jeszcze grubsze rzęsy, jeszcze bardziej intensywny smak, jeszcze lżejsza konsystencja, świętszy od świętego.
      Papa budzi szczególne emocje - mocno rozczula, wystarczy wypuścić skromny album z fotkami Papy w Tatrach, a od razu liczba wiernych na niedzielnej mszy się zwiększa, podobnie jak sprzedaż białych martensów. Wg mnie nie powinno martwić, że tak się dzieje - powinno martwić, że się temu ulega.
      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

      Skomentuj

      Working...