Jako ze to mój pierwszy post tutaj , witam wszystkich.
Pomino że mój okres dojrzewania zakończł się dawno temu , nachodzi mnie czasami taka oto myśl i jednocześnie pytanie:
Ile razy w czasie młodości przegapiłem lub po prostu nie "zakumałem" w czas o co chodzi dziewczynie. Trochę dziwne pytanie ale już tłumaczę. Matka natura tak ułożyła świat że dziewczyny dojrzewają średnio 2-3 nawet 4 lata wcześniej niż ich rówieśnicy płci przeciwnej.
W wieku 15 lat u dziewcząt buzują hormony , chłopcy raczej mają troche inne zainteresowania (tak było przynajmniej u mnie)
Z perspektywy czasu jak sobie to wszystko przypominam to moje rówieśniczki w wieku 15-16 lat dawały mi wiele znaków i dawały do zrozumienia że miały by chęć na jakieś igraszki.Ja natomiast miałem w głowie inne sprawy , napewno nie dziewczyny , imponowało mi zupełnie coś innego. Kiedy zdażały się takie sytuacje (chociaż wiedziałem ogólnikowo co to seks i z czym to się jje ) to najczęściej paliłem buraka , zmianiałem temat albo uciekalem po prostu.
Sytuacja sie odwróciła gdy sam wszedłem w okres dojrzewania , "pała furgotała jak ruski wentylator" ale dziewczyny które tak chętnie kiedyś sie przytulały i dawały delikatnie "coś" do zrozumienia już trochę okrzepły i widać u nich było fascynację ale dużo starszymi kolegami. Kto wie , może matka natura specjalnie to tak ułożyła , w innym przypadku mielibyśmy setki tysięcy niechcianych ciąż i aborcji u 15-tatek których ojcami też byli by 15-latkowie.
Teraz pytanie : czy pamiętacie takie sytuacje w których ktoś dawał jasny sygnał albo Wy dawaliście sygnał ale z powodu tej rozbieżnosci w wieku dojrzewania nic z tego nie wyszło?
Ja miałem kilka takich zdarzeń , np kiedyś poszedłem w niedzielę rano do koleżanki z klasy , u niej spała wtedy jej przyjaciółka (bo rodziców nie było w domu) , obydwie jeszcze w piżamach , zaczęły się wygłupiać między sobą , ściągać bieliznę ,symulować stosunek z pluszakami itd ( wtedy pierwszy raz widziałem pitkę na własne oczy ) a ja jak idiota siedziałem i oglądałem TV , ale po prostu to jakoś na mnie wtedy nie działało , napewno nie tak żeby się do zabawy włączyć.
Parę miesięcy poźniej na sylwestra w gronie kolegów i koleżanek jak już wszyscy zmęczeni zabawą nad ranem położylismy się do łóżek , na dywanie , gdzie było miejsce , ze mna położyła się koleżanka i przykryła nas kocem.Naglę czuję że rozpina mi rozporek i pcha rękę do środka , odwróciłem się po prostu i poszedlem spać.
Niestety takich przygód mialem z moimi napalonymi koleżankami więcej ale żadna z nich nie skończyła się niczym więcej niż pocałunkiem.
Pragnę jednocześnie zaznaczyć że jestem jak najbardziej hetero i jak czasami sobie pomyslę że gdybym wtedy wiedział i umiał co teraz to bym chyba ogłupiał ze szczęścia ( albo byłbym ojcem kilku dzieci bo kto wtedy myślał o antykoncepcji)
Jakie Wy macie doświadczenia z tamtego okresu?
Czy zaliczyliście takie głupie sytuacje?
Pomino że mój okres dojrzewania zakończł się dawno temu , nachodzi mnie czasami taka oto myśl i jednocześnie pytanie:
Ile razy w czasie młodości przegapiłem lub po prostu nie "zakumałem" w czas o co chodzi dziewczynie. Trochę dziwne pytanie ale już tłumaczę. Matka natura tak ułożyła świat że dziewczyny dojrzewają średnio 2-3 nawet 4 lata wcześniej niż ich rówieśnicy płci przeciwnej.
W wieku 15 lat u dziewcząt buzują hormony , chłopcy raczej mają troche inne zainteresowania (tak było przynajmniej u mnie)
Z perspektywy czasu jak sobie to wszystko przypominam to moje rówieśniczki w wieku 15-16 lat dawały mi wiele znaków i dawały do zrozumienia że miały by chęć na jakieś igraszki.Ja natomiast miałem w głowie inne sprawy , napewno nie dziewczyny , imponowało mi zupełnie coś innego. Kiedy zdażały się takie sytuacje (chociaż wiedziałem ogólnikowo co to seks i z czym to się jje ) to najczęściej paliłem buraka , zmianiałem temat albo uciekalem po prostu.
Sytuacja sie odwróciła gdy sam wszedłem w okres dojrzewania , "pała furgotała jak ruski wentylator" ale dziewczyny które tak chętnie kiedyś sie przytulały i dawały delikatnie "coś" do zrozumienia już trochę okrzepły i widać u nich było fascynację ale dużo starszymi kolegami. Kto wie , może matka natura specjalnie to tak ułożyła , w innym przypadku mielibyśmy setki tysięcy niechcianych ciąż i aborcji u 15-tatek których ojcami też byli by 15-latkowie.
Teraz pytanie : czy pamiętacie takie sytuacje w których ktoś dawał jasny sygnał albo Wy dawaliście sygnał ale z powodu tej rozbieżnosci w wieku dojrzewania nic z tego nie wyszło?
Ja miałem kilka takich zdarzeń , np kiedyś poszedłem w niedzielę rano do koleżanki z klasy , u niej spała wtedy jej przyjaciółka (bo rodziców nie było w domu) , obydwie jeszcze w piżamach , zaczęły się wygłupiać między sobą , ściągać bieliznę ,symulować stosunek z pluszakami itd ( wtedy pierwszy raz widziałem pitkę na własne oczy ) a ja jak idiota siedziałem i oglądałem TV , ale po prostu to jakoś na mnie wtedy nie działało , napewno nie tak żeby się do zabawy włączyć.
Parę miesięcy poźniej na sylwestra w gronie kolegów i koleżanek jak już wszyscy zmęczeni zabawą nad ranem położylismy się do łóżek , na dywanie , gdzie było miejsce , ze mna położyła się koleżanka i przykryła nas kocem.Naglę czuję że rozpina mi rozporek i pcha rękę do środka , odwróciłem się po prostu i poszedlem spać.
Niestety takich przygód mialem z moimi napalonymi koleżankami więcej ale żadna z nich nie skończyła się niczym więcej niż pocałunkiem.
Pragnę jednocześnie zaznaczyć że jestem jak najbardziej hetero i jak czasami sobie pomyslę że gdybym wtedy wiedział i umiał co teraz to bym chyba ogłupiał ze szczęścia ( albo byłbym ojcem kilku dzieci bo kto wtedy myślał o antykoncepcji)
Jakie Wy macie doświadczenia z tamtego okresu?
Czy zaliczyliście takie głupie sytuacje?
Skomentuj