W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

"Nieładne" wiersze

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Wiedźmin
    Seksualnie Niewyżyty
    • Oct 2010
    • 302

    "Nieładne" wiersze

    Witam. Czy znacie jakieś fajne, ciekawe, niecenzuralne, erotyczne, pornograficzne wiersze? Takie, których dzieci w szkole nie usłyszą? W końcu jest tyle ciekawych utworów, o których się nie mówi. "XIII księga Pana Tadeusza" stworzona przez Włodzimierza Zagórskiego, "Baśń o Trzech Braciach i Królewnie" Fredry. Także wiersze: "Całujcie mnie wszyscy w dupę" Tuwima, fraszki Kochanowskiego (np "do dziewki" i "na matematyka"). A Wy znacie jakieś warte uwagi? Dawajcie linki, bądź wpiszcie je tutaj Nie wiem, czy można je wrzucać nieocenzurowane (pytanie do Adminów ), więc jeśli cenzurujecie jakieś słowa, to wygwiazdkujcie tylko pojedyńcze litery, tak, by zachować czytelność (zamiast "k****" - "ku*wa").

    Jak już to wkleić jak jest - automatycznie BOT Cenzor je zmieni - anduk.

    Tutaj linki do wspomnianych przeze mnie utworów:

    "III księga Pana Tadeusza"(tutaj mylnie podpięta pod Fredrę):


    "Baśń o Trzech Braciach i Królewnie":



    "Całujcie mnie wszyscy w dupę":

    Wiersz " Całujcie mnie wszyscy w dupę" Juliana Tuwima w całości dostępny po wejściu na naszą stronę.


    I fraszki:

    "Na Matematyka":
    Ziemię pomierzył i głębokie morze,
    Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
    Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
    A sam nie widzi, że ma ku*wę w domu.


    "Do dziewki"

    Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
    Z twoją rumianą twarzą moja broda siwa
    Zgodzi się znamienicie; patrz, gdy wieniec wiją,
    Że pospolicie sadzą przy różej leliją.

    Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
    Serceć jeszcze niestare, chocia broda siwa;
    Choć u mnie broda siwa, jeszczem niezganiony,
    Czosnek ma głowę białą, a ogon zielony.

    Nie uciekaj, ma rada; wszak wiesz: im kot starszy,
    Tym, pospolicie mówią, ogon jego twarszy;
    I dąb, choć mieścy przeschnie, choć list na nim płowy
    Przedsię stoi potężnie, bo ma korzeń zdrowy.
    0statnio edytowany przez anduk; 03-11-10, 16:26.
    Najbardziej dziwacznym ze wszystkich zboczeń seksualnych jest zachowanie wstrzemięźliwości.
    Rémy de Gourmont
  • zikzik18
    Świętoszek
    • Aug 2010
    • 27

    #2
    Fajny temat, ciekawy i wyróżniający się

    Nie wiem kto jest autorem ale:

    "Popatrz kochanku, cyfra szósteczka
    na dole brzuszek, w górze usteczka
    lecz gdy odwrócisz cyfrę szósteczkę
    to wtedy będziesz miał dziewiateczkę

    Wiec tak ułóżmy i nasze ciała
    na górze chlopiec, dzieweczka mała
    bedzie na dole jako szósteczka
    dla ciebie cyfra jest dziewiąteczka

    Pamiętaj o tym, rzekła te słowa
    gdzie moje uda tam twoja głowa
    gdzie Twoje uda, tam głowa moja
    co czynić dalej, fantazja Twoja

    Niech ci podpowie, niech Ci się marzy,
    wspomnij renesans, wspomnij pisarzy
    niech żar rokoszy Tobą zawładnie
    pochyl swą glowę, zobacz jak ładnie"

    Ten wierszyk jest fajny, luzacki

    "Wiem, ze Kosciol ci zabrania
    Prezerwatyw stosowania,
    Jesli jednak chcesz zyc zdrowo
    Kondonika wloz musowo.
    Zlap kondona w dwa paluszki,
    Scisnij koniec by byl pusty,
    Lewa reka zlap za czlonka
    Prawa zroluj w dol kondonka.
    Mozesz zyc w spokojnej wierze,
    Ze od AIDS'a cie ustrzeze,
    Bo choc lepek ma gumowy
    Straznik z niego jest wzorowy.
    Jesli lubisz kochac wiele
    Nie czekajac na wesele,
    Lub uwielbiasz sex bez zony -
    Zaopatrzyj sie w kondony!"
    0statnio edytowany przez anduk; 06-11-10, 08:08. Powód: edytuj posty :)

    Skomentuj

    • Wiedźmin
      Seksualnie Niewyżyty
      • Oct 2010
      • 302

      #3
      Znalazłem coś takiego:


      Siergiej Jesienin:
      "Moskwa karczemna"

      Tak! To pewne już! Niepowrotnie
      Porzuciłem rodzinne pola.
      Już nie będzie nade mną polotnie
      Swym listowiem dzwoniła topola.
      Niskie ściany beze mnie się zgarbią,
      Już od dawna zdechł stary pies mój.
      Widać umrzeć przeznaczył mi Pan Bóg
      Pośród krętych ulic moskiewskich.
      Kocham dukt wiązany tego miasta,
      Choć zgrzybiałe, choć na wpół żywe,
      Pozłocista, drzemiąca Azja
      Na kopułach jego spoczywa.
      A gdy miesiąc świeci nocą płową,
      Kiedy świeci... jak wszyscy diabli! -
      Zaułkami, ze zwieszoną głową,
      Do znajomej wlokę się knajpy.
      Gwar i wrzask w tej spelunce smutnej,
      Lecz przez całą noc aż do świtu
      Deklamuję wiersze prostytutkom,
      Z bandziorami chleję spirytus.
      Coraz mocniej serce mi wali,
      Już zaczynam mówić od rzeczy.
      Ja stracony jestem wraz z wami,
      Już nie wrócę, mnie nic nie uleczy.
      Niskie ściany beze mnie się zgarbią,
      Już od dawna zdechł stary pies mój.
      Widać umrzeć przeznaczył mi Pan Bóg
      Pośród krętych ulic moskiewskich.
      Znów tu biją się, piją, łzy ronią,
      Przeklinają swe życie stracone
      I pod żółtą żałość harmonii
      Wspominają o Rusi rodzonej.
      I ja sam opuściwszy głowę
      W alkoholu topię spojrzenie,
      By nie patrzeć twarz w twarz losowi,
      By pomyśleć o czymś innym przez mgnienie.
      Ach, dla Ruskich cóż dziś za święto -
      Samogonu rozlała się rzeka.
      Harmonista z nosem zapadniętym
      Śpiewa mi o Wołdze i o Cze-ka.
      Jest coś złego w spojrzeniach szalonych,
      Coś hardego, gdy krzyczą zuchwale.
      Żal im głupich tych, nieopierzonych,
      Którzy życie nieopatrznie przegrali.
      Żal im, że październik surowy
      Ich w zamieci oszukał i gniewie,
      I już ostrzy się zadziorem nowym
      Nóż ukryty głęboko w cholewie.
      Gdzież jesteście - dalecy - w tej chwili?
      Czy dochodzą was tam nasze iskry?
      Harmonista leczy wódą syfilis,
      Który złapał w stepach kirgiskich.
      Tacy się nie ugną, nie rozproszą!
      Im beztroska dana ze zgnilizną.
      Ty, Rassiejo moja... ty, Rosjo...
      Azjatycka moja ojczyzno.
      Rżnij, harmonio! Nuda, nuda spływa...
      Palce harmonisty - falą ciemną.
      Pijże ze mną, suko parszywa,
      Pijże ze mną.
      Wykochali cię, wytarzali
      Do niemożliwości.
      Co tak patrzysz siwymi ślepiami?
      Chcesz w pysk, nie dość ci?
      Na straszydło by cię do sadu,
      Wystraszać wrony.
      Aż do trzewi żeś mi dojadła,
      Na wszystkie strony.
      Rżnij, harmonio! Rżnij klawiszasta!
      Pij, wydro, chlupże!
      Ja bym lepiej tamtą - piersiastą,
      Bo głupsza.
      Spośród kobiet - ja nie ciebie jedną.
      Niemało was.
      Ale z taką, jak ty jesteś, ścierwo,
      To pierwszy raz.
      Im boleśniej, tym głośniej
      To gra, to ścicha.
      Samobójstwem nie skończę,
      A idź do licha!
      Z waszą sforą sobaczą
      Raz zerwać trzeba...
      Ukochana... ja płaczę...
      Przebacz mi... przebacz.
      Śpiewaj, śpiewaj! Po gitarze przeklętej
      Palce twoje tańczą i płyną.
      Już zachłysnąć by się tym mętem,
      Przyjacielu ostatni, jedyny.
      Tylko nie patrz na te jej napięstki
      I na jedwab z jej ramion płynący.
      W tej kobiecie szukałem szczęścia,
      A zatratę znalazłem niechcący.
      Nie wiedziałem, że miłość to pomór,
      Nie wiedziałem, że miłość to dżuma,
      Lecz podeszła i okiem zmrużonym
      Chuligana pozbawiła rozumu.
      Śpiewaj, Sandro! Ty mi znów ukaż z bliska
      Naszą młodość bujną, zawadiacką.
      Niech innego całuje i ściska
      Zblazowana piękna łajdaczka.
      Ach, zaczekaj! Ja jej nie złorzeczę.
      Ach, zaczekaj! Ja jej nie przeklinam.
      Daj, o sobie zagram ci jeszcze
      Pod basową tę strunę jedyną...
      Dni różowa kopuła spływa,
      W sercu moim worek snów złotych.
      Wiele dziewcząt żem obmacywał,
      Wiele kobiet ściskałem po kątach.
      Tak! Jest gorzka prawda tej ziemi,
      Podpatrzyłem ją chłopięcym okiem:
      Liżą wszystkie psy po kolei
      Sukę ociekającą sokiem.
      Więc dlaczego ta zazdrość mnie zżarła?
      Więc dlaczego ja tak się gnębię?
      Nasze życie - prześcieradło i barłóg,
      Nasze życie - pocałunek, i w głębię!
      Śpiewaj, śpiewaj! Wyrocznia wymowa
      Rąk tych - wieść o wyrocznej zatracie...
      Ale wiesz co... pies z nimi tańcował...
      Ja nie umrę nigdy, mój bracie.
      Najbardziej dziwacznym ze wszystkich zboczeń seksualnych jest zachowanie wstrzemięźliwości.
      Rémy de Gourmont

      Skomentuj

      Working...