W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Religia, a moralność

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotmantic
    Perwers
    • Jun 2005
    • 1556

    Religia, a moralność

    Napisał Gurgun
    Toż to czyste kłamstwo! Religia pomagała dawnym władcom jednoczyć swoją ludność. A więc pomagała najbardziej tym silnym.
    I nadal tak jest.
    Napisał Gurgun
    Bo w Biblii nie chodzi o to czy opisane rzeczy się zdarzyły czy nie. Biblia jest po to, żeby przekazywać pewne zasady moralne, które w większości z resztą są uniwersalne dla wszystkich religii i światopoglądów. Ich uniwersalność bierze się stąd, że bez nich ludzkość jako gatunek by przestał istnieć (bo np. by się wszyscy powybijali bo by mogli)
    No bez przesady. Zwierzęta mają li tylko instynkt i jakoś nie wymierają z powodu braku zasad moralnych.
    W Biblii nie chodzi o to, czy przedstawione w niej historie zdarzyły się naprawdę, powiadasz? Hmmm... Ciekawe. To niby dlaczego księga, która kłamie, ma być wykładnią prawd moralnych? To się trochę nie klei, co nie?

    Jeśli chcesz podjąć dyskusję w tym temacie, proponuję założyć nowy wątek, żeby nie robić tu OT.
  • Gurgun
    Erotoman
    • Feb 2009
    • 707

    #2
    Religia, a moralność

    Przenoszę dyskusję rozpoczętą w wątku "Niezrozumiały zwyczaj czyli komunia święta", co by offtopu nie robić. Mam nadzieję, że temat jest prawidłowy.

    Napisał Ygreko
    To jaką religie wyznajesz?
    Prawdopodobnie chrześcijanizm, ale nad dokładną klasyfikacją się nie zastanawiałem bo i po co.

    Napisał Ygreko
    Czy by wszyscy wybili się jakoś w krajach afrykańskich wierzenia lokalne nie powdują upadku ludzkości.
    A to dla tego, że każde wyznanie, nawet lokalne, ma te same podstawowe zasady jak np. nie zabijaj, nie kradnij (jeśli w społeczeństwie jest pojęcie własności)

    Napisał e-rotmantic
    No bez przesady. Zwierzęta mają li tylko instynkt i jakoś nie wymierają z powodu braku zasad moralnych.
    Ludzie nie raz udowodnili, że jednak jakiegoś wyznacznika moralności potrzeba. Zwierzęta mają instynkt, ale nie prowadzą ze sobą wojen masowo się zabijając. Wyobraź sobie co by było gdyby każdy mógł bezkarnie zabić kogo chce. Prędzej czy później ludzie by się wybili póki tylko jeden by nie został.

    Napisał e-rotmantic
    W Biblii nie chodzi o to, czy przedstawione w niej historie zdarzyły się naprawdę, powiadasz? Hmmm... Ciekawe. To niby dlaczego księga, która kłamie, ma być wykładnią prawd moralnych? To się trochę nie klei, co nie?
    Ależ oczywiście, że się klei. Bo czy tylko ktoś kto zabił może wyznaczać prawo moralne, żeby nie zabijać (bo się potem źle czuł)? Czy eksperyment myślowy nie jest wystarczający żeby czegoś dowieść?

    Dam przykład z fizyki: nie trzeba przeprowadzać doświadczenia, żeby pokazać, że ciała o różnej masie spadają z jednakową prędkoścą.

    Tak samo wydarzenia opisane przez Biblię nie musiały mieć miejsca w rzeczywistości. Z resztą podstawowe zasady wszystkich religii potwierdzone są niezwiązanymi z religią źródłami zasad moralnych, np w filozofii Kanta.

    Napisał e-rotmantic
    Jeśli chcesz podjąć dyskusję w tym temacie, proponuję założyć nowy wątek, żeby nie robić tu OT.
    Zrobione
    Gurgun - jaki jest każdy widzi

    Skomentuj

    • anduk
      Koci administrator
      • Jan 2007
      • 3900

      #3
      Napisał Ygreko
      To jaką religie wyznajesz?
      Podejrzewam, że chodzi tu o synkretyzm religijny
      If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

      Skomentuj

      • Christophero
        Banned
        • Feb 2009
        • 1039

        #4
        Napisał anduk
        Podejrzewam, że chodzi tu o synkretyzm religijny
        co to jest synkretyzm?
        czy to ma coś wspólnego z kretynem?

        Skomentuj

        • kicia!
          Erotoman
          • Feb 2009
          • 629

          #5
          a ja myślę, że chodziło o CHRZEŚCIJAŃSTWO a nie "chrześcijanizm". Nie kompromitujcie się

          Skomentuj

          • Christophero
            Banned
            • Feb 2009
            • 1039

            #6
            Napisał kicia!
            a ja myślę, że chodziło o CHRZEŚCIJAŃSTWO a nie "chrześcijanizm". Nie kompromitujcie się
            ja myślę że celowo ktoś napisał chrześcijanizm z przekąsem aby nadać mu barwę polityczną złowrogą - jak nazizm, antysemityzm,



            widzisz wszystko można nagiąć i zmanipulować

            Skomentuj

            • Kata
              PornoGraf

              Orthografische Polizei

              • Feb 2009
              • 2691

              #7
              Mnie to "chrześcijanizm" bardziej skojarzyło się ze zmiksowaniem chrześcijaństwa i judaizmu. Dlatego przychylam się do opinii Anduka

              Skomentuj

              • e-rotmantic
                Perwers
                • Jun 2005
                • 1556

                #8
                Napisał Gurgun
                A to dla tego, że każde wyznanie, nawet lokalne, ma te same podstawowe zasady jak np. nie zabijaj
                Jesteś tego absolutnie pewny?
                Napisał Gurgun
                Ależ oczywiście, że się klei. Bo czy tylko ktoś kto zabił może wyznaczać prawo moralne, żeby nie zabijać (bo się potem źle czuł)? Czy eksperyment myślowy nie jest wystarczający żeby czegoś dowieść?
                Dam przykład z fizyki: nie trzeba przeprowadzać doświadczenia, żeby pokazać, że ciała o różnej masie spadają z jednakową prędkoścą.
                Tak samo wydarzenia opisane przez Biblię nie musiały mieć miejsca w rzeczywistości.
                To nieprawda. Fizycy dążą, aby każdą teorię potwierdzić w rzeczywistości. A i tak się potem okazuje, że nie jest ona do końca prawdziwa, jak np. tak pozornie oczywista dynamika w ujęciu klasycznym. A z Biblią jest jak z opowiadaniami erotycznymi. Wszystko to pięknie wygląda w tekście, ale rzadko przekłada się na prawdziwe życie.
                Napisał Gurgun
                Z resztą podstawowe zasady wszystkich religii potwierdzone są niezwiązanymi z religią źródłami zasad moralnych, np w filozofii Kanta.
                I to jest sedno sprawy. Sam właśnie napisałeś, że Biblia czy religia w ogólności nie musi być jedynie słusznym wykładnikiem słusznego postępowania. Pora, aby rozgraniczyć moralność i etykę. Moralność to zasady postępowania wypływające z tradycji danej społeczności, która to na ogół jest bardzo mocno podszyta religią. Etyka zaś, jest nauką, która formalizuje zasady postępowania. Źródłem zasad etycznych są w prawdzie zasady moralne, jednak etyka często je modyfikuje.

                Skomentuj

                • Nilieth

                  #9
                  Napisał Gurgun
                  Tak samo wydarzenia opisane przez Biblię nie musiały mieć miejsca w rzeczywistości.
                  Hm. Czyli ktoś kiedyś napisał kilka historyjek na skutek pseudonatchnienia, następnie na tej bazie budowano z zapałem i pasją (ogniem, popiołem i swądem spalonego mięcha też - ale to już inna bajka) podwaliny dzisiejszej religii chrześcijańskiej, która obejmuje swoją pieczą hordy wyznawców. Zaś jej najwyżsi kapłani utrzymywali i nadal trzymają swoich podopiecznych w perfidnym kłamstwie, iż to, co jest trzonem ich wiary (czyli prawdy objawione w piśmie świętym) tak naprawdę nigdy nie istniało...Osobiście ja tam dziękuję za taką moralność.

                  Napisał Gurgun
                  Z resztą podstawowe zasady wszystkich religii potwierdzone są niezwiązanymi z religią źródłami zasad moralnych, np w filozofii Kanta.
                  Coś mi tu kantowskim imperatywem kategorycznym zapachniało. Przyjęcie tych właśnie założeń za wyznacznik moralności jakoś moim skromnym zdaniem nie jest do końca trafione. Samowolka jest często matką wszelkich wypaczeń. No ale nie jestem filozofem-profesjonalistą, a taki powinien się tu wypowiedzieć.
                  0statnio edytowany przez Gość; 26-05-09, 02:29.

                  Skomentuj

                  • totgeliebt
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Feb 2007
                    • 263

                    #10
                    Religia a moralnośc..
                    Powiedzmy, że jest duża różnica pomiędzy moralnością a dobrocią. Moralność to zazwyczaj narzucanie poglądów jeden jednostki na drugą, wobec schematu tego co się powinno robić/jak żyć/ pierwszej. Religia od tysięcy lat, robi rzeczy wdg nich 'moralne' ale oczywiście niedobre.
                    Ja, kieruję się bardziej dobrocią niż moralnością.

                    Skomentuj

                    • Gurgun
                      Erotoman
                      • Feb 2009
                      • 707

                      #11
                      Napisał kicia!
                      a ja myślę, że chodziło o CHRZEŚCIJAŃSTWO a nie "chrześcijanizm". Nie kompromitujcie się
                      Oj tam, polonistą nie jestem, a błąd się każdemu zdarza

                      Jako, że w Polsce CHRZEŚCIJAŃSTWO jest najpopularniejsze to i jest mi najbardziej znane. Ale żeby zakończyć temat mojej wiary/źródła moich zasad moralnych to wyjaśnię: za zło uważam czynność mającą na celu wyrządzenie szkody drugiej osobie (z grubsza).

                      Napisał e-rotmantic
                      Jesteś tego absolutnie pewny?
                      No dobra, zdarzą się pewnie gdzieś rytualne ofiary. Ale żadne ze społeczeństw nie wyznaje zasad takich, żeby każdy mógł bezkarnie każdego zabić. Nawet te rytualne zabójstwa muszą być ograniczone liczbowo tak, żeby nie wybiła się cała wioska.

                      Napisał e-rotmantic
                      To nieprawda. Fizycy dążą, aby każdą teorię potwierdzić w rzeczywistości. A i tak się potem okazuje, że nie jest ona do końca prawdziwa, jak np. tak pozornie oczywista dynamika w ujęciu klasycznym. A z Biblią jest jak z opowiadaniami erotycznymi. Wszystko to pięknie wygląda w tekście, ale rzadko przekłada się na prawdziwe życie.
                      Sporo zjawisk i praw fizyki zostało najpierw przewidzianych teoretycznie i zostały potwierdzone dopiero po wielu latach.

                      Napisał e-rotmantic
                      I to jest sedno sprawy. Sam właśnie napisałeś, że Biblia czy religia w ogólności nie musi być jedynie słusznym wykładnikiem słusznego postępowania. Pora, aby rozgraniczyć moralność i etykę. Moralność to zasady postępowania wypływające z tradycji danej społeczności, która to na ogół jest bardzo mocno podszyta religią. Etyka zaś, jest nauką, która formalizuje zasady postępowania. Źródłem zasad etycznych są w prawdzie zasady moralne, jednak etyka często je modyfikuje.
                      Etyka jest nauką badającą moralność, poszukującą źródeł zasad moralności, a nie wyznacznikiem zasad postępowania.

                      A Biblia nie musi oczywiście być jedynym wyznacznikiem zasad postępowania. Ale powtarzam, część z przedstawionych w niej zasad jest dość uniwersalna, i bez nich nie dałoby rady stworzyć funkcjonującego społeczeństwa, które nie dąży do samounicestwienia.

                      Napisał Nilieth
                      Hm. Czyli ktoś kiedyś napisał kilka historyjek na skutek pseudonatchnienia, następnie na tej bazie budowano z zapałem i pasją (ogniem, popiołem i swądem spalonego mięcha też - ale to już inna bajka)
                      Nie należy mylić religii z polityką. Krucjaty i inkwizycja to były zwyczajne ludobójstwa, które dokonane były pod pretekstem religii. Z resztą niewiele się różniły od dzisiejszych ataków terrorystycznych "w imię Allacha".

                      Z resztą krucjaty same w sobie są łamaniem przykaznia "nie zabijaj".

                      Napisał Nilieth
                      Zaś jej najwyżsi kapłani utrzymywali i nadal trzymają swoich podopiecznych w perfidnym kłamstwie, iż to, co jest trzonem ich wiary (czyli prawdy objawione w piśmie świętym) tak naprawdę nigdy nie istniało...Osobiście ja tam dziękuje za taką moralność.
                      Tego czy to istniało czy nie to nie wiem, bo nie jestem historykiem. Z resztą chyba nawet historycy co do wszystkich rzeczy nie są pewni. Ale tak jak mówiłem wcześniej. Dla mnie to czy to naprawdę miało miejsce czy nie jest mniej istotne niż sam przekaz.

                      Napisał Nilieth
                      Coś mi tu kantowskim imperatywem kategorycznym zapachniało. Przyjęcie tych właśnie założeń za wyznacznik moralności jakoś moim skromnym zdaniem nie jest do końca jest trafione. Samowolka jest często matką wszelkich wypaczeń. No ale nie jestem filozofem-profesjonalistą, a taki powinien się tu wypowiedzieć.
                      W kantowskim ujęciu nie ma samowolki, jest za to "praktyczny umysł", który u wszystkich (zdrowych na umyśle) ludzi działa tak samo, bo w oparciu o logikę.

                      Wyjaśnię na przykładzie: kradzież. Jeśli kradzeż byłaby powszechnie przyjęta (czyt. dobra), to każdy mógłby kraść wszystko bez żadnych konsekwencji. A więc w takim społeczeństwie przestałoby istnieć pojęcie własności, a co za tym idzie i kradzieży. Przyzwolenie na kradzież prowadzi więc do zaprzeczenia pojęciu kradzieży i pojęciu własności, a co za tym idzie kradzież nie może być dobrem. I to nie wynika z mojej samowolki, tylko z czystej logiki, niezależnie od osoby, która by to pomyślała.



                      totgeliebt, troszkę mylisz pojęcia. Kierujesz się moralnością, tylko nie taką, która wypływa z religii, tylkoz samego Ciebie. Moralność jest zbiorem zasad określającym co jest dobre a co nie.
                      Gurgun - jaki jest każdy widzi

                      Skomentuj

                      • e-rotmantic
                        Perwers
                        • Jun 2005
                        • 1556

                        #12
                        Napisał Gurgun
                        Sporo zjawisk i praw fizyki zostało najpierw przewidzianych teoretycznie i zostały potwierdzone dopiero po wielu latach.
                        Zgadza się. A dopóki takowe prawa nie są potwierdzone, noszą jedynie miano hipotez. A istnienia Boga nie potwierdzono już ładnych parę tysięcy latek.
                        Napisał Gurgun
                        Etyka jest nauką badającą moralność, poszukującą źródeł zasad moralności, a nie wyznacznikiem zasad postępowania.
                        Mówisz o etyce opisowej, a to dopiero preludium. Jest jeszcze etyka normatywna. Różnica między tą drugą a pierwszą jest mniej więcej taka jak między prawem a historią prawa.
                        Napisał Gurgun
                        A Biblia nie musi oczywiście być jedynym wyznacznikiem zasad postępowania. Ale powtarzam, część z przedstawionych w niej zasad jest dość uniwersalna, i bez nich nie dałoby rady stworzyć funkcjonującego społeczeństwa, które nie dąży do samounicestwienia.
                        Owszem, tak jak sam piszesz, to pewne zasady są uniwersalne, a nie Biblia. Innymi słowy, tak naprawdę religia przejmuje zasady a nie zasady religię.

                        Rzecz w tym, Gurgun, że moralność jest ostatnim powodem, dla którego ludzie kreują religię. Religia rodzi się z przesądów, tajemniczości, chęci wytłumaczenia wszystkiego, czego logicznie nie da się wyjaśnić. Religie się również tworzy, aby zapanować nad ludźmi, utrzymać nad nimi władzę, móc czerpać z nich korzyści, krótko mówiąc, żeby mieć nad nimi bicz. A to, że religia pokazuje co jest dobre, a co złe, to tylko przykrywka "dla mas". To tak jak małemu dziecku się mówi "Nie rób tego, bo przyleci baba jaga i cię zje." Religia działa dokładnie na tej samej zasadzie.

                        Skomentuj

                        • Ćwierćnuta
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Feb 2009
                          • 1870

                          #13
                          Napisał e-rotmantic
                          W Biblii nie chodzi o to, czy przedstawione w niej historie zdarzyły się naprawdę, powiadasz? Hmmm... Ciekawe. To niby dlaczego księga, która kłamie, ma być wykładnią prawd moralnych? To się trochę nie klei, co nie?
                          Biblia to tekst metaforyczny, zbiór przypowieści, mających ukazać wartości moralne.
                          Jak opowiada się dziecku bajkę z morałem, to nie zakłada się, że bajka zdarzyła się naprawdę, tylko żeby jej przekaz dotarł do dziecka w jak najbardziej przystępnej formie, aby dziecko zapamiętało tenże morał.
                          Ssanie na czekanie.

                          Skomentuj

                          • Gurgun
                            Erotoman
                            • Feb 2009
                            • 707

                            #14
                            Napisał e-rotmantic
                            Zgadza się. A dopóki takowe prawa nie są potwierdzone, noszą jedynie miano hipotez. A istnienia Boga nie potwierdzono już ładnych parę tysięcy latek.
                            Istnienia Boga nie potwierdzono, z resztą jakby potwierdzono to by nie była już wiara, lecz wiedza. Nie oznacza to jednak, że nie ma takich praw, bez których społeczeństwo nie mogłoby istnieć.

                            Napisał e-rotmantic
                            Owszem, tak jak sam piszesz, to pewne zasady są uniwersalne, a nie Biblia. Innymi słowy, tak naprawdę religia przejmuje zasady a nie zasady religię.
                            Dokładnie tak twierdzę, zasady są uniwersalne; Biblia jest tylko jednym z wielu środków ich przekazu. A to skąd te zasady pochodzą to filozofowie się już parę ładnych setek lat głowią i jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma.

                            Napisał e-rotmantic
                            Rzecz w tym, Gurgun, że moralność jest ostatnim powodem, dla którego ludzie kreują religię. Religia rodzi się z przesądów, tajemniczości, chęci wytłumaczenia wszystkiego, czego logicznie nie da się wyjaśnić. Religie się również tworzy, aby zapanować nad ludźmi, utrzymać nad nimi władzę, móc czerpać z nich korzyści, krótko mówiąc, żeby mieć nad nimi bicz. A to, że religia pokazuje co jest dobre, a co złe, to tylko przykrywka "dla mas". To tak jak małemu dziecku się mówi "Nie rób tego, bo przyleci baba jaga i cię zje." Religia działa dokładnie na tej samej zasadzie.
                            Jak już wcześniej pisałem, owszem, religia była niejednokrotnie używana jako narzędzie polityczne. Nie oznacza to jednak, że nie może być traktwana jako wyznacznik moralności.

                            Napisał Ćwierćnuta
                            Biblia to tekst metaforyczny, zbiór przypowieści, mających ukazać wartości moralne.
                            Jak opowiada się dziecku bajkę z morałem, to nie zakłada się, że bajka zdarzyła się naprawdę, tylko żeby jej przekaz dotarł do dziecka w jak najbardziej przystępnej formie, aby dziecko zapamiętało tenże morał.
                            O właśnie! O to mi chodziło
                            Gurgun - jaki jest każdy widzi

                            Skomentuj

                            • e-rotmantic
                              Perwers
                              • Jun 2005
                              • 1556

                              #15
                              Napisał Ćwierćnuta
                              Biblia to tekst metaforyczny, zbiór przypowieści, mających ukazać wartości moralne.
                              Owszem w dużej części, ale czy nagroda w postaci życia po śmierci w raju, kara w postaci wiecznego potępienia, cuda dokonywane przez Jezusa - to też w zamierzeniu autorów są tylko metafory i przypowieści? Jak dla mnie, przekaz moralny Biblii to jest otoczka, która niesie ze sobą coś w rodzaju przekazu podprogowego: "Bądź posłuszny, albo będziesz miał prze****ne".
                              Napisał Ćwierćnuta
                              Jak opowiada się dziecku bajkę z morałem, to nie zakłada się, że bajka zdarzyła się naprawdę, tylko żeby jej przekaz dotarł do dziecka w jak najbardziej przystępnej formie, aby dziecko zapamiętało tenże morał.
                              Haczyk polega na tym, że z bajek się wyrasta, a religia jest podstępnie wrzynana w umysł człowieka już od maleńkości, przez co człowiek do końca życia jest więźniem perfidnej mistyfikacji.

                              Gurgun, to widzę, że niemal po całości się zgadzamy. Ale...
                              Napisał Gurgun
                              Jak już wcześniej pisałem, owszem, religia była niejednokrotnie używana jako narzędzie polityczne. Nie oznacza to jednak, że nie może być traktwana jako wyznacznik moralności.
                              Takie coś jak religia powoduje cholernie wąskie i jednostronne spojrzenie na kwestię moralności - tak z klapkami na oczach. To nie jest wyznacznik moralności tylko moralna pułapka. Ot, na przykład instytucja małżeństwa. Wyznacznik religii chrześcijańskiej jest tu jednoznaczny - być ze sobą do grobowej deski bez względu na wszystko. I powiedz tak z ręką na sercu. Czy zawsze i w każdej sytuacji uznałbyś takie postępowanie za moralne? Jeśli kobieta ma męża pijaka, który dzień w dzień na******** jej dzieci, a ona nadal z nim jest w imię przysięgi małżeńskiej, to czy to jest moralne? A co na przykład z siódmym przykazaniem, o którym już nieco pisałeś. A przecież bardzo często wyklucza się ono z przykazaniem piątym. I tak dalej, i tak dalej, przykłady można mnożyć.

                              Na temat można spojrzeć jeszcze szerzej. Czy za moralne można uznać narzucanie ludziom postępowanie wbrew ich własnej naturze? Człowiek jest istotą poligamiczną. Czy społeczna nagonka do życia w monogamii, jak każe Pismo Święte, jest zatem moralna? Ten tok rozumowania możesz Ty i inni uznać teraz co najmniej za wariactwo, ale społeczeństwo kiedyś w końcu otworzy oczy i na ten aspekt, co już przejawia się wzrostem liczby rozwodów. Powiesz, że przyczyną rozwodów jest upadek moralności. Nie. Zdrady to nie jest wytwór XX wieku. Zdrady i inne problemy małżeńskie były zawsze i na tę samą skalę. Wzrost liczby rozwodów spowodowany jest nie upadkiem moralności, ale wzrostem świadomości. Ludzie zaczynają kapować, że nikt ich pod pistoletem nie trzyma i nie muszą się męczyć do końca życia.

                              Ech... Rozpędziłem się trochę i znów robię OT. Konkluzji nie będzie.

                              Skomentuj

                              Working...